Na ulicach francuskich miast znów niespokojnie.
Do dużych starć z policją doszło w Trappes, Garges-les-Gonesse, Bobigny, Nicei, Marsylii, Tuluzie, Bordeaux, Montpellier, Rennes, Nancy, Lille, Strasburgu, Lyonie i Paryżu. Bezpośrednim powodem rozruchów było zastrzelenie przez policję Algierczyka, 17-letniego Nahela, który uciekł pierwszej kontroli policyjnej, a podczas pościgu niemal rozjechał pieszego i rowerzystę i nie poddał się także drugiej kontroli.
Władze zmobilizowały 45 tys. funkcjonariuszy, zatrzymano ponad tysiąc agresywnie zachowujących się demonstrantów. Demolowali i podpalali sklepy, samochody, posterunki policji. W Marsylii splądrowali kościół ewangelicki, w którym pozostawili napisy „Ostatnim prorokiem jest Mahomet. Jezus nie jest Bogiem, a tylko posłańcem”.
Prezydent Emmanuel Macron musiał opuścił szczyt UE i wrócił do Francji, aby zapoznać się z sytuacją. Na zdjęciu zamieszki na ulicach Nanterre.