Według „El Espanol” Maroko prowadzi również celową politykę osłabiania wpływów Madrytu w dwóch położonych w Afryce Północnej hiszpańskich enklawach: Ceucie i Melilli. Gazeta przypomniała, że w okresie epidemii władze tego afrykańskiego kraju utrudniały przepływ towarów i ludzi pomiędzy hiszpańskimi enklawami a Marokiem, osłabiając ich gospodarkę. „Celem tego świadomego działania (…), służącego zniszczeniu ich ekonomii, jest aneksja obu tych autonomicznych hiszpańskich miast przez Maroko” – twierdzi „El Espanol”. Gazeta przypomina, że Rabat od marca utrzymuje zakaz przemieszczania się z Ceuty i Melilli na swoje terytorium i blokuje transport towarów, tłumacząc swoje decyzje rzekomym ryzykiem epidemicznym. „Władze Maroka już od 60 lat pokazują swoje zainteresowanie Ceutą i Melillą (…), hiszpańskimi enklawami, które nigdy nie znajdowały się pod marokańską flagą” – wskazał „El Espanol”, odnotowując, że utrzymywanie się blokady ze strony Maroka może doprowadzić do zduszenia lokalnych gospodarek w ciągu najbliższych dwóch lat.
Tymczasem, jak wynika z lutowej ankiety ośrodka badawczego Sociometrica, za Pirenejami przybywa osób coraz podejrzliwiej przyglądających się sąsiadowi z południa. Sondaż dowodzi, że już ponad 83 proc. Hiszpanów uznaje kryzys imigracyjny na Wyspach Kanaryjskich za świadome działanie Maroka. Z kolei 73 proc. ankietowanych opowiada się również za natychmiastową deportacją przybywających na Wyspy Kanaryjskie afrykańskich imigrantów do krajów swego pochodzenia.
RABAT NA ZAKUPACH MILITARNYCH
Na coraz większą niedbałość władz marokańskich w pilnowaniu swojej linii brzegowej wskazują też hiszpańskie dzienniki „ABC” oraz „El Faro de Ceuta”. Twierdzą, że deklaracje marokańskich władz o rzekomym braku środków finansowych na skrupulatną kontrolę granic są fałszywe. Przypominają, że w ostatnim czasie Rabat otrzymał od Hiszpanii wsparcie na zakup pojazdów dla marokańskiej policji o wartości 8 mln euro. „Większy pożytek środki te przyniosłyby, gdyby zainwestowano je w lepsze wyposażenie dla hiszpańskich służb, w tym dla policji morskiej strzegącej wybrzeża” – ocenił „El Faro de Ceuta”.
Z kolei główny dziennik Wysp Kanaryjskich „Canarias7” sugeruje, że nasilająca się w tym roku imigracja na archipelagu może być elementem dążenia Rabatu do umocnienia swoich wpływów w regionie północno-zachodniej Afryki, a także wymuszania na Madrycie przez Marokańczyków uznania ich zwierzchności nad Saharą Zachodnią. Gazeta twierdzi, że nie jest przypadkiem drastyczne nasilenie się napływu z marokańskiego wybrzeża młodych Afrykańczyków. Wskazuje na inne wrogie wobec Hiszpanii działanie podjęte przez Rabat w okresie pandemii, takie jak uchwalenie przepisów o przesunięciu w sposób jednostronny granicy morskiej Maroka do Wysp Kanaryjskich. Dziennik nazywa to „przykładem marokańskiego ekspansjonizmu”, wskazując, że w ostatnich miesiącach Rabat intensywnie wzmacniał również swój arsenał militarny, m.in. o nowoczesne śmigłowce, drony, a także łódź podwodną. Tę ostatnią kupił w marcu od Rosji.
Madryt nie pozostaje w tyle. Pod koniec kwietnia ogłosił wzmocnienie swojej floty o najnowocześniejszą konwencjonalną łódź podwodną świata S-81 Isaac Peral. Licząca ponad 80 m długości jednostka, która posiada silniki paliwowe i elektryczne, jeszcze w pierwszej połowie roku przejdzie testy bezpieczeństwa u brzegów Hiszpanii. Dodatkowo w najbliższym czasie armia tego kraju wzbogaci się o kolejne trzy łodzie podwodne budowane przez hiszpańską spółkę Navantia: S-82, S-83 oraz S-84. Są one już w trakcie końcowych prac montażowych.