Papieżowi leży na sercu los wszystkich bezdomnych. To za nich i za tych, którzy śpieszą im z pomocą, zanosi co rano swą pierwszą modlitwę zaraz po przebudzeniu – zapewnia dyrektor rzymskiej Caritas.
Bezdomni wciąż umierają na ulicy. Wczoraj w Rzymie znaleziono ciało kolejnej ofiary. To już szósta tej zimy we Włoszech i trzecia w Wiecznym Mieście. Od lat nie było tak wielu zgonów, a przed nami kolejne mrozy – ostrzega ks. Enrico Feroci. Jego zdaniem brakuje programów długofalowych, by sprostać narastającym potrzebom. Pomoc doraźna okazuje się niewystarczająca, ale bez niej byłoby jeszcze gorzej – podkreśla ks. Feroci.
– Papież Franciszek, nasz biskup, stale podkreśla, że ci ludzie są mu bardzo bliscy. Jesteśmy wdzięczni, że w ten sposób stale nas dopinguje. Ale mogę powiedzieć, że jego Kościół, czyli Kościół w Rzymie we wszystkich jego wymiarach, a zatem Caritas, parafie, Wspólnota Sant'Egidio i inne katolickie organizacje odpowiadają naprawdę wspaniale na to, co papież do nas mówi. Gdyby nie ich ogromna praca i nocne kontrole miasta, ofiar śmiertelnych byłoby wiele więcej – mówi ks. Feroci.