Mimo terroru Polacy starali się obchodzić Święto Niepodległości w godny sposób. Niektórzy zapłacili za to najwyższą cenę – powiedział PAP historyk IPN dr Mariusz Żuławnik.
Fot. Pixabay - CC011 listopada 1918 r. po 123 latach zaborów Polska odzyskała niepodległość i stała się suwerennym państwem.
Był to ważny dzień w międzywojennym kalendarzu i obchodzono go uroczyście w całym kraju, jednak dopiero po kilkunastu latach, 23 kwietnia 1937 r. Sejm II RP przyjął ustawę uznającą 11 listopada oficjalnym Świętem Niepodległości
– powiedział PAP historyk i zastępca Archiwum Instytutu Pamięci Narodowej dr Mariusz Żuławnik.
Dzień 11 listopada jako rocznica odzyskania przez Naród Polski niepodległego bytu państwowego i jako dzień po wsze czasy związany z wielkim imieniem Józefa Piłsudskiego, zwycięskiego Wodza Narodu w walkach o wolność Ojczyzny - jest uroczystym Świętem Niepodległości
– czytamy w pierwszym artykule ustawy.
Gdy w październiku 1939 r. zakończyły się walki, zarówno Niemcy, jak i Sowieci rozpoczęli wojnę z polską kulturą, historią i tradycją.
Nazistowscy i komunistyczni okupanci zakazali Polakom obchodzenia świąt narodowych z 11 listopada na czele
– wyjaśnił historyk.
Próby świętowania podejmowano jednak nie tylko na terenie Generalnego Gubernatorstwa czy zagarniętych przez Sowietów wschodnich województw Rzeczypospolitej.
W dniu polskiego święta ogólnonarodowego miała miejsce próba zorganizowania na terenie obozu nabożeństwa. Siłami aparatu partyjnego do próby tej nie dopuszczono, jednakże w jednym z bloków odbyło się nabożeństwo trwające 15 minut, po upływie których przerwano je. Były próby zawieszania krzyży i ikon w pomieszczeniach; fakty takie zostały przez nas kategorycznie zabronione
– meldował Moskwie komendant obozu dla polskich jeńców wojennych w Starobielsku, oficer NKWD Aleksander Bierieżkow.
Mimo okupacyjnego terroru Polacy nie zapomnieli o 11 listopada i starali się w miarę możliwości obchodzić narodowe święto w godny sposób. Niektórzy zapłacili za swój patriotyzm najwyższą cenę
– wskazał dr Żuławnik.
11 listopada 1939 r. w lesie między Rembertowem a Zielonką (woj. mazowieckie) Niemcy rozstrzelali harcerzy za rozwieszenie na terenie Zielonki plakatów z tekstem "Roty". Od kul funkcjonariuszy Schutzpolizei zginęli harcerze Zbigniew Dymek, Stanisław Golcz, Józef Kulczycki, Jan Rudzki, Józef Wyrzykowski, Stanisław Stawiarski i mieszkańcy Zielonki – Edward Szweryn, Aaron Kaufman oraz nieznana z nazwiska osoba. Studentom Tadeuszowi Ciecierze i Zbigniewowi Czaplińskiemu udało się zbiec.
Historycy podkreślają, że okupanci wykorzystywali datę 11 listopada w planowaniu represji wobec Polaków. 11 listopada 1939 r. w Lasach Piaśnickich (woj. pomorskie) odbyła się jedna z licznych egzekucji, w której Niemcy zamordowali 314 osób. Wśród ofiar znajdowała się siostra zmartwychwstanka, bł. Alicja Kotowska. Egzekucji w ten ważny dla Polaków dzień było więcej. W Lesie Szpęgawskim koło Starogardu Gdańskiego 11 listopada 1939 r. zamordowano 20 osób, w tym trzech duchownych: ks. Maksymiliana Dunajskiego, ks. Zygmunta Hunsdorfa i ks. Józefa Mańkowskiego.
Tego samego dnia w centrum włączonej 9 listopada do III Rzeszy Łodzi niemieccy żołnierze zburzyli pomnik Tadeusza Kościuszki na pl. Wolności.
Przekaz był symboliczny: Rzeczpospolita już nigdy się nie odrodzi i na zawsze pozostanie częścią Rzeszy
– wyjaśnił historyk, wykładowca Uniwersytetu Łódzkiego prof. Krzysztof Lesiakowski.
W listopadzie 1940 r. i kolejnych latach okupacji podziemna prasa niepodległościowa przypominała Polakom o listopadowym święcie. Zalecano bojkot niemieckiej prasy oraz towarów z monopolu tytoniowego i spirytusowego. Tego dnia Polacy mieli unikać wizyt w kinach, restauracjach czy kawiarniach.
Sposobów na potajemną celebrację było wiele: palono znicze na grobach poległych w obronie kraju żołnierzy, odprawiano msze w intencji ojczyzny. Na murach budynków pojawiały się napisy przypominające 11 listopada 1918 r., składano kwiaty w miejscach kojarzących się z polską państwowością. Czasem rozrzucano ulotki. Okupanci bezwzględnie represjonowali tych, którzy odważyli się na upamiętnienie święta
– wyjaśnił dr Żuławnik.
W 1945 r. władze komunistyczne zlikwidowały Święto Niepodległości, a w jego miejsce wprowadziły Narodowe Święto Odrodzenia Polski, obchodzone w rocznicę ogłoszenia Manifestu PKWN w Chełmie 22 lipca 1944 r. Obchodzono także rocznicę powstania Tymczasowego Rządu Ludowego Republiki Polskiej pod kierownictwem socjalisty Ignacego Daszyńskiego (w nocy z 6 na 7 listopada 1918 r.).
W ten sposób próbowano całkowicie wymazać ze społecznej świadomości postać pierwszego marszałka Polski oraz datę 11 listopada
– wskazał Żuławnik.
Historyk podkreślił, że w świadomości młodszych pokoleń obywateli PRL listopad kojarzył się głównie i przede wszystkim z hucznie obchodzoną rocznicą wybuchu rewolucji bolszewickiej zwanej rewolucją październikową (7 listopada 1917 r.)
11 listopada 1978 r., w 60. rocznicę odzyskania niepodległości, środowiska antykomunistycznej opozycji po raz pierwszy od 1945 r. publicznie świętowały rocznicę powrotu suwerennej Polski na mapę Europy. Inicjatorem obchodów był Ruch Obrony Praw Człowieka i Obywatela (ROPCiO) wsparty przez środowiska kombatantów AK oraz działaczy niepodległościowych, studenckich i kościół katolicki. Tego dnia zorganizowano uroczystości, składano wieńce kwiatów pod ważnymi dla historii Polski niekomunistycznymi pomnikami i w wybranych miejscach m.in. Gdańsku, Krakowie, Lublinie, Łodzi i Warszawie.
W listopadzie 1979 r. do nieoficjalnych obchodów przyłączyła się Konfederacja Polski Niepodległej (KPN), a rok później zalegalizowany kilka tygodni wcześniej Niezależny Samorządny Związek Zawodowy "Solidarność". W Gdańsku w manifestacji z okazji 62. rocznicy odzyskania niepodległości 11 listopada 1980 r. uczestniczyli m.in. przedstawiciele Ruchu Młodej Polski.
Historycy podkreślają jednak, że w latach 1980-81 rocznice odzyskania niepodległości były obchodzone jawnie. Na marszach i manifestacjach byli jednak zawsze obecni wyposażeni w aparaty fotograficzne i kamery funkcjonariusze SB. Wykonane przez nich filmy i zdjęcia umożliwiały identyfikację uczestników.
Mimo wprowadzenia stanu wojennego i delegalizacji Solidarności środowiska opozycyjne nieoficjalnie obchodziły 11 listopada.
Odprawiano nabożeństwa, organizowano marsze, składano kwiaty i wieńce w miejscach pamięci ważnych dla historii Polski w Warszawie i Krakowie czy pomnik Konstytucji 3 Maja w Lublinie
– mówił Żuławnik, podkreślając, że w latach 80. w rocznicę odzyskania niepodległości na Grobie Nieznanego Żołnierza w Warszawie wiązanki kwiatów, składali także przedstawiciele władz państwowych.
W latach 80. coraz częściej w oficjalnym obiegu pojawiało się nazwisko jednego z ojców niepodległości - Józefa Piłsudskiego. W opracowaniach historycznych z PRL akcentowano jednak głównie jego socjalistyczną przeszłość i działania w PPS, przemilczając jego rolę w wojnie polsko-bolszewickiej 1920r
– wyjaśnił dr Żuławnik.
Jeszcze w 1988 r. manifestacje patriotyczne były rozpędzane przez funkcjonariuszy MO i ZOMO m.in. w Gdańsku, Katowicach czy Poznaniu. Uczestników poddawano represjom
– przypomniał historyk.
Ustawą z 15 lutego 1989 r. Sejm PRL przywrócił do kalendarza świąt państwowych 11 listopada jako Narodowe Święto Niepodległości.