26 kwietnia
piątek
Marzeny, Klaudiusza, Marii
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Rozdarta Ameryka

Ocena: 0
1497

 

Ten właśnie aspekt jego rządów wywoływał największe zaniepokojenie elit. Trump i jego wyborcy rozumieją wielkość Ameryki jako spokój i dobrobyt w kraju, elity zaś – jako ogromne wpływy w świecie. Zwykli obywatele marzą o powrocie do polityki izolacjonizmu, natomiast establishment uważa, że zadaniem rządu jest obrona nawet mało istotnych interesów w każdym zakątku świata. Są to punkty widzenia nie do pogodzenia, kompromis jest tu niemożliwy.

LEWICA W NATARCIU

Obecnie na to różne widzenie polityki zagranicznej nakłada się coraz większy rozdźwięk w sprawach wewnętrznych. Od czasu zabójstwa George’a Floyda radykalna lewica zintensyfikowała swe działania. Rozruchy, połączone z rabowaniem sklepów, niszczeniem mienia, a nawet użyciem broni, przewaliły się przez wiele amerykańskich miast. Z inicjatywy Black Lives Matter, antify i innych organizacji dokonywane jest „przewartościowanie” amerykańskiej historii i tradycji, czego najlepszym przykładem było niszczenie pomników nie tylko generałów dowodzących wojskami Południa podczas wojny secesyjnej, ale nawet samego Jerzego Waszyngtona.

Lewica energicznie działa także w zakresie spraw obyczajowych, forsuje się ideologię gender i prawa, by nie rzec przywileje, dla społeczności LGBT+. Dla ogromnych rzesz stanowi to jednoznaczny zamach na ich swobody. Od dłuższego czasu wyznawcy kultury śmierci domagają się nie tylko uznania i zagwarantowania jej podstawowych zasad w drodze zmian w prawie, ale wręcz żądają przystania do grona jej zwolenników. Na przykład podczas prezydentury Baracka Obamy zmuszano katolickie organizacje do oferowania ubezpieczeń zdrowotnych obejmujących refundację przerywania ciąży. W tym układzie wolność sumienia staje się pustym frazesem.

Od dziesięcioleci Partia Republikańska kreowała się na obrońcę tradycyjnych wartości, niemniej działania te były zupełnie nieskuteczne, a niektórzy oceniali je jako nieszczere. Republikanie, gdy dochodzili do władzy, co najwyżej dokonywali kosmetycznych zmian w prawodawstwie, dlatego w tym zakresie kultura życia jest tam w powolnym, ale nieustannym odwrocie. Dla zwolenników cywilizacji życia prezydentura Trumpa zrodziła duże nadzieje i można powiedzieć, że ich nie zawiódł. Nominacje na stanowiska sędziów sądów federalnych cechowały się troską o sprawy moralne, szczególnie kwestię obrony życia nienarodzonych, mimo że w przeszłości sam Trump był zwolennikiem przerywania ciąży.

 


PONOWNY IMPEACHMENT

Wielki wiec 6 stycznia został przez część jego uczestników zamieniony w napaść na Kapitol, siedzibę amerykańskiego Kongresu, i to w momencie, gdy obie jego izby obradowały na temat wyników wyborów prezydenckich. Wtargnięcie do budynku, który w USA uchodzi za swoistą świętość, spowodowało niezwykłe poruszenie. Autorstwo tego wybryku zupełnie niesłusznie jest przypisywane Trumpowi, on bowiem ani nie organizował tego zgromadzenia, ani nie podżegał do zakłócenia obrad Kongresu. W swoim przemówieniu podczas tej demonstracji wzywał do nieustępliwej walki, ale nie do gwałcenia prawa – wzywał do pokojowej demonstracji.

Tymczasem został oskarżony o podżeganie do insurekcji i izba niższa Kongresu uznała go za winnego tej zbrodni. Do wszystkich demokratów dołączyło się dziesięcioro republikanów. W Senacie także siedmioro republikanów podtrzymało wyrok niższej izby, ale było to zbyt mało, żeby miało jakieś konsekwencje dla Trumpa, ponieważ do impeachmentu potrzeba większości dwóch trzecich.

Dla żelaznego elektoratu Donalda Trumpa, a stanowi on około 40 proc. republikanów, cała ta sprawa wygląda na próbę zemsty, tym bardziej że obradom Senatu przewodniczył nie prezes Sądu Najwyższego John Roberts, ale senator z ramienia Partii Demokratycznej Patrick Leahy. Prezes Roberts nie wyraził zgody na udział w procedurze odsunięcia byłego już prezydenta od władzy. Powodów tej decyzji można się tylko domyślać, była to mało poważna inicjatywa. W Izbie Reprezentantów Trumpa skazano „z marszu”, nie przedstawiono żadnych twardych dowodów wskazujących na jego winę, adwokatom zaś nawet nie dano możliwości przedstawienia argumentów obrony. Leahy uważał Trumpa za winnego, więc o żadnym bezstronnym przewodniczeniu mowy być nie może.

Cała ta smutna historia wyraźnie wskazuje na poszerzanie się i tak już wielkich rozłamów. Niestety, tak jak i w Polsce, za oceanem też mamy do czynienia ze swego rodzaju wojną domową, i to na wielu płaszczyznach. Biorąc pod uwagę, że USA stoją przed największym wyzwaniem w swej historii, zmaganiami z Chinami, nie jest to optymistyczny obraz.

Dla Polski, szczególnie dla „dobrej zmiany”, która cały swój kapitał polityczny zainwestowała w sojusz z USA, nadejdą trudniejsze czasy. Obiecaliśmy wydać ogromne pieniądze na amerykańskie uzbrojenie, natomiast możliwe korzyści płynące z takiego zaangażowania mogą okazać się złudne.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Autor jest profesorem ekonomii w Hollins University w stanie Wirginia, USA

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 26 kwietnia

Piątek, IV Tydzień wielkanocny
Ja jestem drogą i prawdą, i życiem.
Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 14, 1-6
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
+ Nowenna do MB Królowej Polski 24 kwietnia - 2 maja

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter