16 kwietnia
wtorek
Kseni, Cecylii, Bernardety
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Nie zaprzepaścić okazji!

Ocena: 0
1581

Patrząc zza Atlantyku, zastanawiam się, kiedy nasze elity w końcu zaczną myśleć w kategoriach interesu narodowego.

fot. xhz

Marcowe spotkanie doradców do spraw bezpieczeństwa prezydentów Polski, Litwy i Ukrainy przeszło niemal niezauważone – wielka to szkoda! Trudno pojąć, że sprawa tak zwanego Trójkąta Lubelskiego jest na ogół pomijana w krajowych mediach, ponieważ jest to inicjatywa podstawowa dla bezpieczeństwa Polski i krajów leżących na naszej wschodniej rubieży.

Stosunki polsko-litewskie, nie mówiąc o polsko-ukraińskich, są – mówiąc nader oględnie – nie najlepsze, stąd też działania w układzie trójstronnym pozwalają odsunąć na dalszy plan bolesne dwustronne zaszłości. Miejmy nadzieję, że kiedyś, oby jak najszybciej, ten trójkąt zamieni się w czworokąt (dołączy Białoruś), a może i w pięciokąt (dojdzie Łotwa), i tym samym cały obszar po Dźwinę i Dniepr zostanie ponownie wyłączony z rosyjskich wpływów. Albowiem tak długo jak Rzeczpospolita Obojga Narodów obejmowała te tereny, tak długo narody wchodzące w jej skład stanowiły wielką potęgę.

 


ZWYCIĘSTWO CHOCIMSKIE

W tym roku będziemy obchodzić (mam nadzieję, że hucznie) czterechsetną rocznicę jednego z największych zwycięstw w historii oręża I Rzeczypospolitej – bitwy z Turkami pod Chocimiem. Zaledwie rok wcześniej, w roku 1620, wojska koronne poniosły dotkliwą klęskę w bitwie pod Cecorą i pod Chocim nadciągnęła pewna łatwego zwycięstwa armia imperium otomańskiego pod dowództwem samego sułtana Osmana II. Wypada podkreślić, że to nie było „nasze”, polskie zwycięstwo, tylko – jakbyśmy to dziś powiedzieli – zwycięstwo połączonych sił polsko-ukraińskich pod dowództwem Jana Karola Chodkiewicza, wielkiego hetmana litewskiego. W trwających ponad miesiąc zmaganiach nie brały udziału wojska Wielkiego Księstwa Litewskiego, bo korzystając z nadarzającej się okazji, należącą wówczas do Rzeczypospolitej Rygę oblegli i zdobyli Szwedzi. Wbijanie noża w plecy to nie jest tylko rosyjska specjalność!

Konieczne jest podkreślenie roli wojsk kozackich, bo bez ich udziału zwycięstwo byłoby niemożliwe. Zaporożcy posiadali własne dowództwo (ataman Petro Konaszewicz-Sahajdaczny) i byli rozłożeni w osobnym obozie. Sama Polska nie byłaby w stanie wystawić armii zdolnej do stawienia czoła połączonym wojskom turecko-tatarskim. Imperium otomańskie to była wówczas superpotęga – podlegała mu większa część świata muzułmańskiego. Połączona armia polsko-ukraińska, w której Kozacy stanowili prawie połowę, była i tak znacznie słabsza liczebnie. Przed Turkami drżała cała Europa. Rzeczpospolita, przygotowując się do odparcia tureckiej nawały, zwróciła się o pomoc do innych chrześcijańskich krajów, ale nikt z nią nie pospieszył – wprost przeciwnie, luterańska Szwecja niezwłocznie skorzystała z otwierających się możliwości.

Bitwa pod Chocimiem to nie był jedyny przypadek owocnej współpracy wojskowej litewsko-polsko-ruskiej – ruskiej, czyli ukraińskiej i białoruskiej. Wspólnota narodów leżących w dorzeczach Dniepru, Dźwiny i Wisły, znana pod oficjalną nazwą Rzeczpospolita Obojga Narodów, stanowiła potęgę na skalę europejską. Jej wojska dwukrotnie zapewniły odsiecz Wiedniowi, wkroczyły na Kreml, zagony jazdy przemierzały tereny od Morza Białego po Ren, a wyprawy morskie docierały do przedmieść Stambułu.

 


KONFLIKT POLSKO-UKRAIŃSKI

Niestety, zamiast w pełni docenić walory tego niezwykłego tworu państwowego, formalnie federacji litewsko-polskiej, górę wzięła zarozumiałość elit, powiedzmy sobie szczerze, polskich, czy też spolonizowanych, bo przecież takie rody, jak Czartoryscy (potomkowie litewskiego księcia Giedymina, potem zruszczeni), Wiśniowieccy (ruscy książęta), Sapiehowie i Radziwiłłowie (rody litewsko-białoruskie) nie miały polskich korzeni. Konflikt polsko-kozacki – czy, patrząc na to z dzisiejszej perspektywy, polsko-ukraiński – podkopał potęgę I Rzeczypospolitej. Gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta – w tym przypadku skorzystały Rosja i Niemcy.

Nie ulega wątpliwości, że od czasów powstania Chmielnickiego przelaliśmy morze krwi w bratobójczych walkach z Ukraińcami. Świeża w naszej pamięci jest rzeź wołyńska. Trzeba pamiętać, że podobne wydarzenia, aczkolwiek na dużo mniejszą skalę, miały miejsce już podczas wojny polsko-ukraińskiej w latach 1918-1919. Brat mojej babci mieszkał na terenach opanowanych przez wojska ukraińskie i umarł w wyniku napaści „mołojców”, którzy pewnej zimowej nocy wyciągnęli go z domu (był nauczycielem w wiejskiej szkole) i pod groźbą użycia broni, odzianego tylko w koszulę nocną,pędzili kilkanaście kilometrów. Wskutek tego nabawił się zapalenia płuc i zmarł.

 

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Autor jest profesorem ekonomii w Hollins University w stanie Wirginia, USA

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 16 kwietnia

Wtorek, III Tydzień wielkanocny
Ja jestem chlebem życia.
Kto do Mnie przychodzi, nie będzie łaknął.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 30-35
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter