Naszła mnie niedawno refleksja związana z wymianą darów wobec Pana Boga.

Czy nie jest tak, że wiemy, co możemy ofiarować Panu? Wszystko bowiem „od wieków jest Twoje”. Dzisiejsze święto może nieco zmienić perspektywę.
W 31. dniu po swoim urodzeniu Jezus po raz pierwszy – oczyma niemowlęcia – zobaczył „dom Ojca”, czyli świątynię jerozolimską. Ofiarowując pierworodnego syna, Maryja i Józef, jak wszyscy wierzący rodzice, uświadamiali sobie, że ich dziecko należy wpierw do Boga. To pierwsza okazja, aby pochwalić się Bogu Ojcu małym Jezusem. Maryja i Józef przynoszą Dzieciątko, które jest ich dumą i darem.
Różnymi osobami, sprawami i wydarzeniami ze swojego życia też się chwalimy. I bardzo dobrze, bo nie ma to nic wspólnego z pychą czy wywyższaniem się. Chwalić się – to znaczy doceniać dobro w swoim życiu: to moja córka, moja żona, moja kartka z ocenami na koniec semestru, mój medal za udział w zawodach itd. Jeśli nie porównujemy się z innymi albo nie pogardzamy wynikami innych osób, to chwalenie się może być twórcze i budujące dla nas samych.
Warto zobaczyć, że mimo wszystko jesteśmy bogaci i obdarowani. W naszym życiu jest dużo dobra – i nie chodzi o to materialne. Przyznajmy, że czasami jesteśmy jak rozpieszczone dzieci, które skupiają się na tym, czego nie mają.
Spróbujmy w nowym tygodniu bardziej skupić na ofiarowywaniu Bogu tego, co otrzymujemy, w czym się rozwijamy i docenianiu śladów dobra wokół siebie. Chwal się przed Stwórcą, a On będzie to konsekrował i pomnażał.