Hiszpańsko-argentyński film „Boscy” należy do specyficznej kategorii utworów w kinie europejskim, które można określić jako pod wieloma względami interesujące, ale w sumie artystycznie nieudane.
Obraz można zakwalifikować do kategorii licznych w historii kina dzieł, których tematem jest kręcenie filmów. Mamy tu zatem do czynienia jakby z „filmem w filmie”. Twórcy ukazują kuchnię realizacji – od przygotowań produkcji, pisania scenariusza, doboru aktorów i prób, aż do zdjęć i premiery.
Ekscentryczny milioner z branży farmaceutycznej wpada na pomysł, aby z okazji 80-lecia urodzin wyprodukować film z udziałem gwiazd ekranu. Do realizacji zaprasza kontrowersyjną i uwielbianą przez krytyków Lolę, laureatkę wielu festiwalowych nagród, gwiazdę tzw. kina artystycznego. Z kolei Lola do ról skłóconych braci postanawia zatrudnić nagradzanego Oscarami hiszpańskiego gwiazdora Hollywoodu Feliksa oraz Ivana, mistrza hiszpańskiego teatru.
Obaj panowie się nie znoszą, wydają się bowiem przeciwieństwami jeśli chodzi o charaktery i rodzaj karier. Łączy ich jednak pewnego rodzaju megalomania i przerost ego. Lola wykorzystuje napięcie między gwiazdorami i nieustannie prowokuje kolejne sytuacje do kreowania kolejnych scen. Powoli z katowanych przez reżyserkę artystów wychodzą demoniczne zachowania, ukazane przez autorów filmu z mieszanką typowego dla kultury hiszpańskiej czarnego humoru, satyry na środowisko filmowe oraz końcowego horroru i przewrotnego zakończenia.
Zauważam jednak w „Boskich” zasadnicze artystyczne pęknięcie. Rola Loli została mistrzowsko pomyślana i zagrana przez Penelope Cruz, która z burzą rudych włosów stwarza na ekranie przekonującą i spójną postać nowoczesnej, inteligentnej, lecz bezczelnej i bezwzględnej reżyserki, za wszelką cenę realizującej swoje chore wizje. Postacie rywalizujących i skłóconych gwiazdorów wydają się jednak mniej wiarygodne.
Feliks, grany przez parodiującego samego siebie Antonio Banderasa, wydaje się kopią postaci gwiazdorów Hollywoodu, znanych z wielu wcześniejszych filmów, w tym satyrycznych obrazów amerykańskich. Z kolei Ivan, zakochany w magii i tradycji rodzimego teatru, nie bardzo wiadomo dlaczego gardzi Feliksem i kinem hollywoodzkim jako artystycznie podrzędnym. Poprzez liczne scysje, napięcia i prowokacje dochodzi do końcowych dramatycznych wypadków.
Autorzy „Boskich” biczem satyry i czarnego humoru okładają znane z mediów maniery celebrytów współczesnej kultury popularnej. Godna uwagi jest w tym filmie strona wizualna, operatorska i techniczna. Szkoda jednak, że towarzyszy temu niespójność i niejasność wymowy utworu, raczej typowej dla drugorzędnego, sensacyjnego horroru, a nie dla kina wysokiej klasy. Dlatego napisałem, że film jest ciekawy, ale artystycznie nie bardzo udany.
„Boscy” („Competencia oficial”); Hiszpania, Argentyna; 2022; reżyseria: Mariano Cohn, Gaston Duprat; aktorzy: Penelope Cruz, Antonio Banderas, Oscar Martinez i inni; dystrybucja: Kino Świat