26 kwietnia
piątek
Marzeny, Klaudiusza, Marii
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Strażnik wiary

Ocena: 0
1051

 

Inspirowała go wiara i prostota zwykłych kochających się ludzi: jego rodziców i innych mieszkańców Bawarii jego dzieciństwa, których życiem kierowała nabożna mądrość. „Zawsze wspominam z wielkim wzruszeniem niezwykłą dobroć mojego ojca i matki. Naturalnie dobroć oznacza dla mnie także umiejętność mówienia «nie», ponieważ dobroć, która pozwala na wszystko, nie przynosi żadnego pożytku. Czasami dobroć zmusza nas do powiedzenia «nie» i do podjęcia ryzyka sprzeciwu. To są moje kryteria, takie jest moje pochodzenie; resztę niechaj osądzą inni”.

Jego umysł był szeroko otwarty, doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że jeśli nie zachowujesz podstaw, pozbawiasz się miejsca, z którego wyruszasz. Jak przekonywał, jedną z racji opuszczania dziś chrześcijaństwa przez ludzi jest to, że nie znajdują w nim odpowiedzi na swoje pytania. „Życie jest za poważne – mówił – by zamieniać je na zabawę, zwłaszcza gdy stawia nas w obliczu śmierci i cierpienia”. Wierzył w siłę przemawiania Boga poprzez poszczególne osoby: „Słowo Boże dociera za pośrednictwem ludzi, którzy Go słuchali i z Nim się zetknęli. Są osoby, którym pozwolono na widzenie”.

Papież Benedykt XVI chciał swym pontyfikatem umocnić to, co zainaugurował z imponującym rozmachem jego święty poprzednik Jan Paweł II. Zarówno nowa ewangelizacja, jak i soborowa odnowa Kościoła wymagały mocnego fundamentu. Fundamentem zaś wszelkiego działania, myślenia i życia chrześcijańskiego jest wiara wyrażająca się w miłości, rozwijanej w nadziei na definitywne spełnienie się wszystkiego w Chrystusie ukrzyżowanym i zmartwychwstałym. Wiedział papież Benedykt, że wielu chrześcijan przeżywa dziś rodzaj kryzysu swej wiary, niektórzy z nich twierdzą wręcz, że ją utracili. Nierzadko katolicy posługują się wiarą typu „zrób to sam”, która w niewielkim stopniu odpowiada tej wierze, którą Kościół chce wyznawać, celebrować i przekazywać nowym pokoleniom. Sam Jezus wielokrotnie ubolewał, że Jego uczniowie mają „małą wiarę” (por.Mt 6, 30; 8, 26; 14, 31; 16, 8), zastanawiał się nawet, „czy Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie” (Łk 18, 8). Uczniowie, świadomi swej kruchej kondycji, prosili zresztą Jezusa: „Przymnóż nam wiary” (Łk 17, 5). Być może grono uczniów do tego stopnia przyzwyczaiło Nauczyciela do codziennego potykania się o ich chropowate przekonania, że gdy Pan dostrzegł w kimś wiarę dojrzałą, reagował zdumieniem: „O niewiasto, wielka jest twoja wiara; niech ci się stanie, jak chcesz!” (Mt 15, 28); „U nikogo w Izraelu nie znalazłem tak wielkiej wiary” (Mt 8, 10).

 


MÓWIĆ JASNO

To, co zbiera w jedno i scala myśl Benedykta XVI na temat fundamentu chrześcijańskiej ars vivendi, to augustyński model człowieka wierzącego. Jest to człowiek czerpiący siły z powierzenia się w ręce Boga. Wiara nie jest utopią, tanią fantazją czy uczuciowym przeżyciem. Jest światłem podarowanym człowiekowi, aby rozjaśnić całe jego życie i pomóc mu w odróżnieniu dobra od zła. Światło to pada na życie ludzkie w momencie, gdy Bóg do niego się zbliża. A Bóg – jak podkreślał papież Benedykt – oświeca człowieka i wyjaśnia mu siebie, mówiąc do niego. Kto otwarł się na miłość Bożą, usłyszał Jego głos i dostał Jego światło, nie może tego daru zatrzymać jedynie dla siebie. Do istoty wiary należy to, że wzrasta ona w człowieku, w miarę jak jest przekazywana innym. „Nie można wierzyć samotnie – przypomniał papież. – Wiara nie jest tylko indywidualnym wyborem dokonującym się we wnętrzu wierzącego… Dlatego wiara dąży do tego, by się rozpowszechniać, zapraszać innych do swej radości”.

Benedykt XVI świetnie zdawał sobie sprawę z trudności i wyzwań, jakie stoją przed Kościołem. Jako wieloletni stróż depozytu wiary i głęboki człowiek Słowa wiedział, jakim cierpieniem przygnieciony jest nowoczesny, wyzwolony, prometejski i zbuntowany człowiek. I jakiego antybiotyku potrzebuje. Wiedział także, co przywróci wigor i młodość Kościołowi, mówił: „Chrześcijanie ponoszą odpowiedzialność za to, by świat nie wypadł z ręki Boga. Jeśli dojdzie do tego siła przykładu, żywa siła prawdziwej wiary, to wolno nam mieć nadzieję na nawrócenie świata”. I dodawał: „W epoce niezaprzeczalnego kryzysu największy dar, jaki sędziwy wierny może ofiarować swemu Kościołowi, to mówić jasno”.

Dobrze nam było z takim człowiekiem i pasterzem, jak Joseph Ratzinger. Z pewnością nasz świat wiele utracił 31 grudnia 2022 r. Po bawarskim papieżu pozostaną liczne książki i przemówienia, zapis jego konferencji, audiencji i pielgrzymek, mnóstwo zdjęć i filmów. Ale najcenniejszą pamiątką po nim pozostaną jego ostatnie słowa wypowiedziane przed śmiercią: „Jezu, kocham Cię”.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Autor jest doktorem habilitowanym teologii, profesorem AKW i autorem książek

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 26 kwietnia

Piątek, IV Tydzień wielkanocny
Ja jestem drogą i prawdą, i życiem.
Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 14, 1-6
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
+ Nowenna do MB Królowej Polski 24 kwietnia - 2 maja

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter