19 kwietnia
piątek
Adolfa, Tymona, Leona
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Strażnik wiary

Ocena: 0
1043

Po papieżu Benedykcie XVI pozostaną nie tylko liczne przemówienia i książki, lecz także żywe świadectwo wiary.

fot. Kancelaria Prezydenta RP - prezydent.pl | GFDL 1.2 | link

Na klasztorze na Monte Cassino, do którego Benedykt XVI chętnie udawał się na modlitwę, znajduje się napis „Succisa virescit”, co oznacza: przycięte, wyrośnie na nowo. Według tego papieża każda osoba i społeczność musi być nieustannie weryfikowana co do jakości życia na podstawie Bożych nakazów. Nigdy nie bał się wyzwań teologicznych wewnątrz Kościoła, nie unikał również publicznej dyskusji z największymi umysłami świata: Jürgenem Habermasem, Marcello Perą, Johannem Baptistem Metzem czy Jürgenem Moltmannem. Był jednym z najlepiej wykształconych ludzi epoki, a równocześnie skromnym sługą Ewangelii. Niegdyś wszyscy drżeli przed jasną umysłowością profesora z Tybingi. Żartowano, że nawet Pan Bóg ma obawy, że kiedy Ratzinger zjawi się w niebie, doszuka się tam kilku błędów dogmatycznych.

 


DYKTATURA RELATYWIZMU

Nikt nie wątpił, że na pierwszego w XXI w. następcę św. Piotra została powołana wielka indywidualność. Co pozostawił po sobie Benedykt XVI – ekspert soborowy, współautor przełomowej konstytucji o Kościele „Lumen Gentium”, przez 24 lata służący Kościołowi jako prefekt Kongregacji Nauki Wiary, uczestniczący w budowaniu wielkiego pontyfikatu świętego Jana Pawła II, a wreszcie przez niemalże osiem lat kierujący Kościołem? Jaką wizję historii i rozeznanie palących problemów epoki przekazał nam ten papież? Z czym, według niego, przyjdzie zmierzyć się w najbliższym czasie uczniom Chrystusa na ziemi?

Nowoczesna mentalność cierpi na kompleks ciągłych wątpliwości. Według niej nie ma niczego prawdziwego ani dobrego samego w sobie. Wszystko zależy od kontekstu, umowy czy użyteczności. Znakiem firmowym naszych czasów stał się relatywizm. Odpowiedzią chrześcijaństwa – według Benedykta XVI – jest to, że Prawda istnieje, wcieliła się bowiem doskonale w Osobie Jezusa Chrystusa i jest dostępna w Jego nauczaniu oraz w nauczaniu Jego Kościoła. Dogmaty wiary oraz katolickie zasady moralne są kolumnami prawdy obiektywnej. Tymczasem zgodnie z „dogmatem relatywizmu” obowiązek głoszenia Ewangelii wszystkim ludziom na ziemi już się przedawnił, a misje i wzywanie do nawrócenia należy zastąpić ideologią dialogu.

Benedykt XVI postawił dobitną diagnozę: w Europie laicyzm stał się „religią”, w której liczą się trzy wartości: postęp, wiedza i wolność, przy czym świat nie stał się ani bardziej przyjazny życiu, ani bardziej ludzki dzięki tym ideologiom; wręcz przeciwnie. Gdyby światło odkupieńcze Chrystusa miało zagasnąć, świat mimo całej swej mądrości i technologii popadłby w zgrozę i przygnębienie.

 


PROROCZY SPRZECIW

Rozumowanie Josepha Ratzingera zmierzało w jednym kierunku: potrzeba korzenia, aby przeżyć. Nie możemy stracić Boga z pola widzenia, jeśli chcemy, aby godność człowieka nie zanikła. Jako strażnik wiary czuł potrzebę dbania o czystość doktryny, jako pasterz widział konieczność czystości katolickich serc. Życiem wewnętrznym Kościoła jest nawrócenie: „Zawsze musimy pamiętać, że Kościół nie jest nasz, ale Jego. Prawdziwa reforma polega na tym, by zanikało w najwyższym stopniu to, co jest «nasze», by lepiej ukazało się to, co jest Jego, Chrystusa”. W tym celu trzeba reformować nie tyle struktury, ile samych siebie. Kościół potrzebuje świętości bardziej niż sprawnego zarządzania. Potrzeba wiary dojrzałej. Wówczas chrześcijaństwo będzie „konkretną alternatywą” wobec trywializowania człowieka i relatywizowania wszystkiego. W byciu antynowoczesnym i odważnym Kościół potrafi podołać swej misji „proroczego sprzeciwu”.

Benedykt XVI nie miał w tym względzie żadnych wątpliwości: trzeba ponownie ewangelizować nadchodzące pokolenia. „Zasadniczym pytaniem każdego człowieka jest: jak się stać człowiekiem? Jak nauczyć się sztuki życia? Jaka droga wiedzie do szczęścia? Ewangelizować oznacza pokazać tę drogę”. Stare przysłowie powiada: „sukces nie jest imieniem Boga”. Nowa ewangelizacja nie może oznaczać przyciągnięcia natychmiast, za pomocą najbardziej wyszukanych sposobów, wielkich tłumów. Wielkie rzeczy zaczynają się zawsze od małego ziarenka, ruchy mas zaś są zwodnicze. Ewangeliczna przypowieść o maleńkim ziarnku gorczycy przeobrażającym się powoli i cierpliwie w duże i dojrzałe drzewo – oto w największym skrócie ujęta metodologia duszpasterska Benedykta XVI.

 


WIELKIE ZASKOCZENIE

Mimo że nieraz był oskarżany o nadmierny pesymizm w diagnozowaniu rzeczywistości, Benedykt XVI zamierzał „patrzeć spokojnie w przyszłość, bo jest pewne, że Pan nie porzuci swego Kościoła”. Decyzja o wycofaniu się z przewodzenia owczarni Chrystusowej pozostawiła cały świat z ustami otwartymi z zaskoczenia. Swym symbolicznym wycofaniem się do pustelni na modlitwę Benedykt XVI postawił Kościół wobec konieczności rozeznania prawdziwych wyzwań i prawdziwych trudności. Przed odejściem z urzędu powiedział: „Naszym zadaniem jest praca, by rzeczywiście odnowił się Kościół. Ja, wycofawszy się w modlitwę, będę z wami na zawsze. I razem pójdziemy naprzód z Panem pewni, że On zwycięży”.

 

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Autor jest doktorem habilitowanym teologii, profesorem AKW i autorem książek

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 19 kwietnia

Piątek, III Tydzień wielkanocny
Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije,
trwa we Mnie, a Ja w nim jestem.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 52-59
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter