19 kwietnia
piątek
Adolfa, Tymona, Leona
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Niezwykły kapelan emigracji

Ocena: 0
1431

Dla Polaków rozsianych po świecie był nie tylko żywą legendą, ale i oparciem. Przez całe jednak życie ks. Witold Kiedrowski marzył o powrocie do wolnej Polski

– Gdyby nie wojna, zapewne pracowałby, służąc ludziom na Pomorzu. Po prostu byłby jednym z tysiąca dobrych kapłanów – mówi prof. Tomasz Panfil, autor książki „Tyle we mnie siły. Opowieść o życiu księdza infułata generała brygady Witolda Kiedrowskiego”.

Boża Opatrzność sprawiła, że jego życie potoczyło się inaczej. Kim był ksiądz, który w Polsce jest tak mało znany?

Witold Kiedrowski urodził się w 1912 r. w Buku Pomorskim, wówczas w Cesarstwie Niemieckim. Był wychowany w silnej tradycji patriotycznej: pradziadek był konfederatem barskim, dziadek brał udział w powstaniu styczniowym. Chłopak ukończył seminarium duchowne – już w wolnej Polsce – w Pelplinie, święcenia kapłańskie otrzymał 15 czerwca 1935 r. Został oficerem rezerwy, gdyż jako katecheta szkolny był urzędnikiem państwowym. Dlatego w sierpniu 1939 r. został zmobilizowany i wziął udział w kampanii wrześniowej jako kapelan Armii „Pomorze”. I dostał się do niewoli.

Usłyszał od niemieckiego oficera, że ma odejść z obozu, bo nie potrzebują księży wśród jeńców. Niemcy zdawali sobie sprawę, że kapłan będzie dbać o życie religijne i podtrzymywać na duchu więzionych Polaków. Ksiądz Witold odszedł, jednak w drodze zobaczył remizę, a w niej rannych polskich żołnierzy. Postanowił, że wróci do niewoli, żeby zajmować się jeńcami – opowiada prof. Panfil.

W obozie-szpitalu w Kutnie ks. Kiedrowski pełni dwie funkcje podstawowe: sanitariusza i kapelana. W Wigilię Bożego Narodzenia 1939 r. zostaje jednak aresztowany przez gestapo. Kilka dni później ucieka ze szpitala i przedostaje do Warszawy. Jako Witold Kołodko włącza się w działalność konspiracyjną, a od uratowanej małej Żydówki dostaje swój ulubiony pseudonim okupacyjny: „Ksiądz Słoneczko”.

Działa w Biurze Informacji Prasowej przy Delegaturze Rządu na Kraj. Pisze artykuły do pism konspiracyjnych, komunikaty prasowe, prowadzi komplety na Żoliborzu. Nie mogło to przejść niezauważone przez Niemców. W roku 1942 zostaje aresztowany.

– Ksiądz przez dwa miesiące był przesłuchiwany, bito go tak, że złamano mu kilka żeber, palce lewej dłoni, od uderzenia pękła mu czaszka. Mimo to nie powiedział nawet, jak się nazywa. Był skazany na śmierć, jednak wyroku nie wykonano. Rozpoczęła się długa wędrówka po najstraszniejszych niemieckich obozach koncentracyjnych: Majdanek, Auschwitz-Birkenau, Buchenwald, Ohdruf, skąd wieziony do KL Dachau, uciekł z transportu we wsi Hartmannsdorf – opowiada prof. Panfil. – A gdzie tylko ks. Kiedrowski się pojawił, niósł ludziom potrzebną pomoc – podkreśla.

Ksiądz został w 1945 r. oficerem łącznikowym przy 3 Armii Amerykańskiej. Po zakończeniu wojny chciał wrócić do Polski. W ciągu dwóch lat ukończył trzy kierunki w Instytucie Katolickim w Paryżu, żeby być bardziej przydatnym. Dowiedział się jednak, że ściga go UB, więc musiał pozostać na emigracji. Polskę odwiedził dopiero w roku 1991.

– Zasłynął jako doskonały mówca, gawędziarz, miał niezwykle ujmujący uśmiech. Poznałem księdza, gdy miał 98 lat – pełnego sił i energii. Nasze rozmowy trwały do późnych godzin. O jego talentach kaznodziejskich lepiej mogą zaświadczyć ci, którzy chodzili do Kościoła Polskiego w Paryżu, którzy słuchali pogadanek księdza w radiu. Radio France International miało Sekcję Polską, były transmitowane Msze i pogawędki religijne. Ksiądz Kiedrowski prowadził je ponad 30 lat. Policzyłem, że było ich w sumie około trzech tysięcy. Księdza słuchano bardzo chętnie, bo miał piękny, radiowy głos. Kiedyś, gdy jechał z pielgrzymką do Rzymu, pilot zapowiedział, że tego księdza znają wszyscy. Ludzie odparli, że go nigdy nie widzieli. Jednak gdy zaczął mówić do podróżujących, od razu rozpoznali, że to ks. Kiedrowski – mówi prof. Panfil.

Ksiądz tworzył w Paryżu tzw. małe seminarium polskie, organizował środowisko polskich kombatantów. Gdy w Polsce trwał stan wojenny, organizował pomoc dla Polski. Był kapelanem sióstr nazaretanek w Paryżu. Postanowieniem prezydenta Lecha Kaczyńskiego z dnia 9 listopada 2009 r. został mianowany na stopień generała brygady. Otrzymał wiele odznaczeń, w tym Krzyż Komandorski z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski.

Bardzo przeżył tragedię smoleńską. Zmarł 20 stycznia 2012 r. w Paryżu.

Idziemy nr 52 (586), 25 grudnia 2016 r.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

W "Idziemy" pisała artykuły o tematyce historycznej i społecznej. Obecnie rzecznik prasowy Polskiego Radia S.A.

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 19 kwietnia

Piątek, III Tydzień wielkanocny
Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije,
trwa we Mnie, a Ja w nim jestem.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 52-59
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter