fot. Przemysław Keler
Dla chętnych spotkania są nie tylko w sieci. W każdy czwarty wtorek miesiąca Odważni widzą się w parafii Dobrego Pasterza w Warszawie-Miedzeszynie, gdzie ich kapelanem jest proboszcz ks. Marcin Ożóg. Spotkania odbywają się także m.in. w Poznaniu, Krakowie, Częstochowie, Wrocławiu, a niedługo ruszą także m.in. w Gdańsku i Elblągu, Rzeszowie i Szczecinie. Jest wtedy Adoracja Najświętszego Sakramentu, konferencja, spotkania w mniejszych grupach i Msza Święta. Są też inne inicjatywy, jak np. planowane jako coroczne ogólnopolskie Forum Odważnych – w listopadzie 2017 r. odbyło się w Niepokalanowie – czy nocna pielgrzymka z Ożarowa Mazowieckiego do Niepokalanowa.
Naprawdę odważni
Artur Jasiński z Rumii, mąż i ojciec dwóch córek, po swoim gwałtownym nawróceniu szukał wspólnoty, gdzie mógłby w męskim gronie pogłębiać wiarę, jednak w Trójmieście nie znalazł ani jednej.
– Dlatego formacja on-line bardzo mi odpowiadała – wspomina. Za najcenniejsze uważa spotkania z „Wędrowcem”, który dzieli się z nim świadectwem swojej drogi. – Często czułem, że ci ludzie mieli problemy bardzo podobne do moich. Bardzo cenne były dla mnie tematy dotyczące gospodarowania pieniędzmi, ale i trudniejsze: o pokorze czy czystości, czyli takie, o których faceci rozmawiają niechętnie, zwłaszcza kiedy usłyszą czasem, że idą w złym kierunku. Mogę powiedzieć, że ten rok był dla mnie bardzo oczyszczający – podsumowuje.
Dla Jakuba Bazelaka, architekta z Warszawy, mówiącego o sobie: ojciec, ale nie mąż, bardzo ważny jest „jasny, klarowny przekaz”, jaki dostaje na portalu. – Po dwóch tygodniach wziąłem udział w nocnej pielgrzymce Odważnych. I już wiedziałem, że tu zostanę. Uciekłem z toksycznego związku z kobietą, w którym tkwiłem i odtąd świadomie staram się żyć w czystości – wspomina. Po 10 miesiącach na Drodze Odważnych do wiary intelektualnej – jak mówi – dołączył pierwiastek duchowy. I postępuje w nauce cierpliwości.
Rafał Topolewski, student z Warszawy, był w Przymierzu Wojowników. Obok waloru systematycznej pracy nad sobą, jaką daje Droga Odważnych, docenia także m.in. wyzwania, jakie czasem portal stawia. – W zeszłorocznej oktawie Bożego Ciała dostaliśmy zadanie, by każdego dnia brać udział w Eucharystii i przystępować do Komunii Świętej. Ostatnio, jako przygotowanie do Zesłania Ducha Świętego, mieliśmy codziennie przed godz. 6 rano odmówić Godzinki. Z kolei od roku, raz w miesiącu, z czwartku na piątek w godz. 2-3 w nocy modlimy się liturgią godzin. Te trudy, które znosimy w jedności jedni z drugimi, przynoszą wiele dobrych owoców – zapewnia. Dla niego Droga Odważnych jest przygotowaniem do przyszłego życia. – Wiem, że przez tę formację mogę w przyszłości stać się lepszym mężem, ojcem, pracownikiem – mówi.
Rozmówcy zgodnie podkreślają wagę nie tyle spektakularnych akcji ewangelizacyjnych, przeżyciowych kursów, co codziennej, systematycznej pracy nad sobą, swoimi słabościami, nawróceniem, podejmowaniem na nowo odpowiedzialności za tych, których Bóg im powierzył. A do tego właśnie – jak mówią – potrzebna jest dziś prawdziwa odwaga.
Przeciw kryzysowi
– Pan Bóg w kryzysie męskości, który dzisiejszy świat przeżywa, sam wychodzi szukać mężczyzn. Dowodem na to jest Droga Odważnych, której ideę Duch Święty wlewa w serca coraz to nowych panów. Dla mnie bardzo budujące jest to, że kiedy wchodzą na tę Drogę, zaczynają angażować się we własnych parafiach, biorą – czasem pierwszy raz – odpowiedzialność za siebie i innych – mówi ks. Ożóg.
Twórcy portalu, mimo sukcesu frekwencyjnego, nie spoczywają na laurach. W czasach „sfeminizowanego” Kościoła zastanawiają się, jak jeszcze lepiej szkolić kolejnych prawdziwych liderów życia chrześcijańskiego, mężczyzn Bogiem silnych. I zapraszają wszystkich odważnych do wspólnej męskiej przygody z Panem Bogiem.
Co? Gdzie? Kiedy?
