27 kwietnia
sobota
Zyty, Teofila, Felicji
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Abp Gądecki: Potrzeba było wirusa, żebyśmy zamilkli

Ocena: 4.9
1496

PEŁNA TREŚĆ HOMILII ABP STANISŁAWA GĄDECKIEGO
NA JASNEJ GÓRZE 3 MAJA 2020 ROKU

Wczoraj obchodziliśmy uroczystość Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski w niecodziennych okolicznościach. Z powodu panującej na świecie i w Polsce epidemii nasze spotkanie posiadało inny niż zwykle charakter. Zamiast na Wałach Jasnogórskich – spotkaliśmy się w Jasnogórskiej Kaplicy, twarzą w twarz z jasnogórskim obrazem, pragnąc jak zawsze wyrazić cześć i szacunek dla naszej duchowej Matki Maryi, chcąc podzielić się z Nią naszymi smutkami i radościami.

Dzisiaj przychodzimy na Jasną Górę, aby się duchowo umacniać, rozważając sześć kwestii: najpierw skutki panującej u nas epidemii, następnie rolę Konstytucji Majowej, tak silnie związanej z dzisiejszą datą, dalej kwestię czekających nas wyborów prezydenckich, postać kard. Stefana Wyszyńskiego, osobę św. Jana Pawła II w setną rocznicą jego urodzin oraz postać Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski i Jej rolę w Bitwie Warszawskiej.

  1. EPIDEMIA

Pierwsza kwestia to panująca u nas pandemia. Na jej temat kard. Robert Sarah ofiaruje nam bardzo ciekawą refleksję. Wskutek pojawienia się koronawirusa – mówi on – w kilka tygodni runęła wielka ułuda materialistycznego świata. Jeden mikroskopijny wirus rzucił na kolana zadowolony z siebie świat, który sądził, że jest w stanie pokonać wszystko. A oto pojawiła się jedna epidemia i rozwiała dym naszych złudzeń a wszechmocny człowiek ukazał się nagi.

Potrzeba było wirusa, żebyśmy zamilkli. Nagle wyciszyły się hałaśliwe miasta, ulice przepełnione ludźmi i samochodami opustoszały i zapanowała wielka cisza. To, co nas do tej pory najbardziej zaprzątało, czyli gospodarka, wakacje, polemiki medialne, to wszystko okazało się drugorzędne. Gdy wszystko się rozpada, pozostają tylko więzi małżeństwa, rodziny, przyjaźni. Odkryliśmy na nowo, że jesteśmy powiązani niewidocznymi, lecz niemniej rzeczywistymi więziami danego narodu. Odkryliśmy, że zależymy od Boga.

Co w tej sytuacji winni czynić księża? Kapłani powinni robić wszystko, co w ich mocy, aby towarzyszyć chorym i umierającym, nie komplikując pracy personelu medycznego i władz świeckich. Nikt nie ma prawa pozbawiać człowieka chorego i umierającego duchowej opieki księdza. Jest to jego prawo absolutne i niezbywalne. Epidemia sprawiła, iż wielu księży na nowo odkryło swoje powołanie do modlitwy i wstawiennictwa za lud Boży. W krajach przymusowo zamkniętych księża  uczą się spędzać swoje dni w samotności, na modlitwie i w ciszy ofiarowanej za zbawienie ludzi. I jeśli nawet nie mogą trzymać fizycznie za rękę każdego umierającego, tak, jakby tego chcieli, to jednak podczas adoracji mogą się wstawiać za każdym. W tych trudnych dniach nikt nie powinien być sam; nikt nie powinien czuć się opuszczonym. Przy każdym winien czuwać dobry pasterz. Dzięki temu – poprzez nieustanną modlitwę – księża mogą na nowo odkryć swoje ojcostwo duchowe. Bywa też, że – z powodu przymusowego odosobnienia – kapłani odprawiając Eucharystię z nieliczną grupą wiernych, uświadamiają sobie wszechogarniającą owocność ofiary Chrystusa dla zbawienia całego świata.

A co w tym czasie mogą czynić wierni świeccy? Z pewnością mogą trwać w duchowej łączności z całym Kościołem. Mogą trwać w tej tajemniczej więzi łączącej wszystkich ochrzczonych na modlitwie twarzą w twarz z Bogiem, pomni na słowa Zbawiciela: „Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie” (Mt 6,6). Dobrze, abyście moi Drodzy odkryli w tej sytuacji wartość życia sakramentalnego i to jak wielką łaską jest dla nas rzeczywista a nie tylko duchowa Komunia święta. Abyście poznali, że „Kościół wirtualny nie jest prawdziwym Kościołem, lecz jedynie sposobem przetrwania w postawie pragnienia większego dobra, jakie daje realne bycie we wzajemnej wspólnocie miłości i sakramentów”. Abyście odkryli na nowo wartość czytania Słowa Bożego, trwania na milczącej adoracji, odmawiania różańca w rodzinie, służenia bliźnim, wzajemnego wspierania się i znoszenia jedni drugich. Pora, aby ojcowie rodzin nauczyli się błogosławić swoje dzieci. Pora, aby woluntariusze wspomogli Caritas i siostry zakonne żywiące bezdomnych.

Podnosi nas na duchu to, że – o ile kilka miesięcy temu mówiło się szeroko o eutanazji i o pozbyciu się najciężej chorych i upośledzonych – teraz narody mobilizują się, ażeby chronić osoby w podeszłym wieku. Gdy wcześnie media gloryfikowały „silnych”, którzy odnosili sukcesy nawet za cenę podeptania innych po drodze, teraz budzą podziw i wdzięczność ludzie, którzy pracują skromnie jako salowe, pielęgniarki, lekarze, wolontariusze. Rzeczywiście, nasza epoka potrzebowała bohaterów i świętych, których się wcześniej wstydziła.

Niektórzy w tej sytuacji mówią: nic nie będzie już tak jak przedtem; miejmy nadzieję, że tak właśnie będzie. Potrzebujemy bowiem gruntownej zmiany. Trzeba, abyśmy odbudowywali naszą Ojczyznę na czymś więcej, aniżeli tylko na pragnieniu nieustannego rozwoju, konsumpcji i gonitwie za pieniędzmi. W ostatnich tygodniach Pan Bóg daje nam czas po temu, abyśmy przemyśleli i przewartościowali wiele spraw w naszym życiu i w życiu naszej Ojczyzny. Gdybyśmy zaś – po wyjściu z tego kryzysu – pogrążyli się w tych samych co wcześniej błędach, bylibyśmy ślepcami skazanymi na nieuchronną klęskę, ponieważ dopóki człowiek nie zwróci się do Boga całym sercem, nieuchronnie zmierza ku przepaści.

Tak, pytanie o Boga nie jest tylko naszą prywatną sprawą. Jest to jednocześnie pytanie o same fundamenty naszej cywilizacji (por. kard. Robert Sarah, Rozwiany dym złudzeń, ND /25-26 kwietnia 2020/M6-M7).

  1. KONSTYTUCJA

Drugim tematem, ściśle związanym z dniem dzisiejszym, jest wspomnienie Konstytucji Majowej. Było to wielkie osiągnięcie XVIII-wiecznej polskiej myśli politycznej. Konstytucja ta była pierwszą w Europie, a drugą – po amerykańskiej – na świecie. Była przejawem politycznej roztropności naszych posłów, którzy potrafili – bez rewolucyjnych wstrząsów – zreformować ustrój państwowy. Była wreszcie dowodem umiejętności znalezienia kompromisu przez najważniejszych polskich polityków. Niestety, lekarstwo podawane umierającemu bywa zwykle mało skuteczne, dlatego też – chociaż Konstytucja stała się kamieniem milowym historii polskiej myśli politycznej – okazała się ona jednocześnie „testamentem gasnącej Ojczyzny”. Obowiązywała nieco ponad rok, po czym została obalona przez armię rosyjską i wojska konfederacji targowickiej.

Tym niemniej miała ona ogromne znaczenie dla kolejnych pokoleń Polaków, ponieważ przez długie lata rozbiorów podtrzymywała w Ojczyźnie nadzieję na wolność. Nadzieję na możliwość stworzenia bardziej sprawiedliwego społeczeństwa. Wszystkie nasze późniejsze konstytucje w mniej lub bardziej wyraźny sposób odwoływały się do owej  „Konstytucji-matki”. Wagę tej Konstytucji rozumieli też dobrze wrogowie Polski, dlatego zakazali oni świętowania daty jej uchwalenia tak podczas rozbiorów, jak i podczas okupacji, aż w końcu została ona całkowicie zniesiona przez władze komunistyczne (w styczniu 1951). Na szczęście prawdy nie da się zabić raz na zawsze.

  1. WYBORY

Trzecia kwestia to wybory prezydenckie, czyli także zagadnienie z dziedziny troski o losy Ojczyzny. Na sytuację pandemicznego zagrożenia zdrowia i życia ludzi nakłada się u nas dzisiaj problem wyborów prezydenckich.

W odpowiedzi na mnożące się pytania o stanowisko polskich biskupów w tej materii Rada Stała KEP wydała Słowo, w którym zwraca uwagę na „słuszną autonomię porządku demokratycznego” (Centesimus Annus, 47). Przypomina, że „Kościół nie ma mandatu, by uczestniczyć w czysto politycznych sporach na temat formy, czy terminu wyborów, a tym bardziej, by opowiadać się za tym lub innym rozwiązaniem. Misją Kościoła w takiej sytuacji jest jednak zawsze, pełne życzliwości, przypominanie o szczególnej, moralnej i politycznej odpowiedzialności, jaka spoczywa na uczestnikach życia politycznego.

Członkowie Rady apelują więc do sumień ludzi odpowiedzialnych za dobro wspólne naszej Ojczyzny – tak do sprawujących władzę, jak i do opozycji – aby w tej nadzwyczajnej sytuacji wypracowali wspólne stanowisko, dotyczące wyborów prezydenckich. Zachęcają, aby w dialogu między stronami poszukiwać takich rozwiązań, które nie budziłyby wątpliwości prawnych i podejrzenia nie tylko o naruszenie obowiązującego ładu konstytucyjnego, ale również przyjętych w demokratycznym społeczeństwie zasad wolnych i uczciwych wyborów. Proszą, aby – kierując się najlepszą wolą – w swoich działaniach szukali dobra wspólnego, którego wyrazem jest dziś zarówno życie, zdrowie oraz społeczny byt Polaków, jak i szerokie społeczne zaufanie do wspólnie wypracowanych przez lata procedur wyborczych demokratycznego państwa. W tej trudnej sytuacji, jaką przeżywamy, powinniśmy dbać o kultywowanie dojrzałej demokracji, ochronę państwa prawa, budowanie – mimo różnic – kultury solidarności, także w sferze polityki.

W procesie dokonywania odpowiedzialnego wyboru kandydata na urząd prezydenta Rada Stała radzi, aby brać pod uwagę jego prawość moralną, miłość Ojczyzny i traktowanie władzy jako służby, kompetencje w dziedzinie życia politycznego i obywatelskiego, wyrazistą tożsamość, postawę dialogu i umiejętność współpracy, zdolność do roztropnego rozwiązywania konfliktów, merytoryczne przygotowanie i wiedzę a także szacunek dla zasad demokracji, kierowanie się fundamentalnymi zasadami etycznymi, poszanowanie dla życia od poczęcia do naturalnej śmierci, gwarancję dla prawnej definicji małżeństwa jako trwałego związku mężczyzny i kobiety, promocję polityki rodzinnej oraz gwarancje dla rodziców w zakresie prawa do wychowywania dzieci zgodnie z wyznawaną wiarą i wartościami (Słowo Rady Stałej Konferencji Episkopatu Polski – 28.04.2020).

  1. KARD. STEFAN WYSZYŃSKI

Czwarta sprawa to osoba kardynała Stefana Wyszyńskiego. Jego zapowiedziana beatyfikacja każe nam zwrócić uwagę na szczególne związki księdza kardynała z Jasną Górą.

Ksiądz kardynał był osobiście przekonany, że wszystkie jego ważniejsze sprawy działy się w dzień Matki Bożej. Ogłoszenie swojego biskupstwa lubelskiego usłyszał w dzień Zwiastowania Najświętszej Maryi Panny w Poznaniu z ust kardynała Hlonda. „Od razu postanowiłem sobie – pisał on – „że na mojej tarczy biskupiej będzie mi przewodziła Matka Boża Jasnogórska. Dlatego wybrałem Jej miesiąc na konsekrację i na ingres. Dlatego konsekracja miała miejsce na Jasnej Górze […]. A później, gdy otrzymałem wiadomość o powołaniu mnie na stolicę Bogurodzicy do Gniezna, w liście datowanym 16 listopada 1948 roku, a więc w dzień Matki Bożej Miłosierdzia – moje nabożeństwo do Matki Najświętszej stało się programem pracy”.

Kar. Wyszyński opracował wiele ważnych inicjatyw duszpasterskich: Jasnogórskie Śluby Narodu (1956), Wielką Nowennę przed Millennium Chrztu Polski (1957-65). Był głównym organizatorem obchodów milenijnych (1966) i m.in. z tego powodu nazywany po śmierci Prymasem Tysiąclecia. Był autorem nawiedzenia wszystkich polskich parafii przez kopię obrazu Matki Bożej Jasnogórskiej.

Jako uczestnik Soboru Watykańskiego II stał się – z kard. Kominkiem – współinicjatorem orędzia biskupów polskich do biskupów niemieckich (w październiku 1965 r.), które zwracało się z wezwaniem do pojednania obu narodów oraz wzajemnego przebaczenia krzywd.

Najbardziej zwięzłą, a jednocześnie autorytatywną odpowiedź na pytanie: „Co Kościół katolicki i Polska zawdzięczają Prymasowi Tysiąclecia?” dał Ojciec Święty Jan Paweł II po swoim wyborze na Stolicę Apostolską. Jego słowa, skierowane do kardynała Prymasa obiegły wówczas cały świat. Ojciec Święty powiedział wtedy: „Czcigodny i Umiłowany Księże Prymasie! Pozwól, że powiem po prostu co myślę. Nie byłoby na Stolicy Piętrowej tego Papieża-Polaka, który dziś pełen bojaźni Bożej, ale i pełen ufności, rozpoczyna nowy pontyfikat, gdyby nie było Twojej wiary, nie cofającej się przed więzieniem i cierpieniem. Twojej heroicznej miłości. Twojego zawierzenia bez reszty Matce Kościoła; gdyby nie było Jasnej Góry i tego całego okresu dziejów Kościoła w Ojczyźnie naszej, który związany jest z Twoim biskupim, prymasowskim posługiwaniem” (Rzym, 23 października 1978 roku).

Śmierć kard. Stefana Wyszyńskiego nie zakończyła jego oddziaływania na Polaków. W chwili gdy odchodził z tego świata papież św. Jan Paweł Wielki zwrócił nam wszystkim uwagę na pozostawione nam przez umierającego ks. Prymasa zadanie na przyszłość: „Szczególnym przedmiotem […] medytacji uczyńcie postać niezapomnianego Prymasa, śp. Kardynała Stefana Wyszyńskiego, jego osobę, jego naukę, jego rolę w jakże trudnym okresie naszej historii. To wszystko uczyńcie przedmiotem medytacji i podejmijcie to wielkie i trudne dzieło, dziedzictwo przeszło tysiącletniej historii, na które on, Kardynał Stefan, Prymas Polski, dobry pasterz, wycisnął trwałe, niezatarte piętno. (…) Każdy na swój sposób, tak jak Bóg i własne sumienie mu nakazuje. Podejmijcie i prowadźcie je ku przyszłości” (św. Jan Paweł II, Watykan – 28 maja 1981 roku).

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 26 kwietnia

Piątek, IV Tydzień wielkanocny
Ja jestem drogą i prawdą, i życiem.
Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 14, 1-6
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
+ Nowenna do MB Królowej Polski 24 kwietnia - 2 maja

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter