Boimy się jakichkolwiek zmian, aby nie sprzeniewierzyć się prawu Bożemu, ale one i tak się dokonują, bo taka jest natura ludzkiego rozumu oświeconego przez Logos, z którego wywodzi się teologia i reszta nauk.
komentarze Bractwa Słowa Bożego, autor: Maciej Szulim
Pierwsze czytanie: Lb 20, 1-13
Z początku trudno dostrzec, dlaczego Mojżesz i Aaron sprowadzili na siebie gniew Boży. Stało się tak prawdopodobnie dlatego, że autorzy natchnieni nie chcieli kreślić zbyt sugestywnego obrazu przewinień Mojżesza, który stanowi absolutnie kluczową postać w judaizmie.
Efekt jego działań jest zgodny z Bożym planem: Izraelici otrzymują wodę do picia. Okazuje się jednak, że po raz pierwszy Mojżesz nie wykonuje Jego poleceń tak, jak do tej pory: co do joty. Wydaje się, że wynika to z jego gniewu wobec ludu. Zamiast przemówić do skały, uderza w nią laską, a lud nazywa buntownikami, przez co „nie objawia Jego świętości wobec Izraelitów”. Ich negatywny obraz reprezentowany jest przez narratora i Mojżesza - ale nie przez Boga, który tym razem nie chce napominać Izraelitów, a, po prostu, dać im wodę niezbędną do życia. Pomimo tego, że Mojżesz okazuje się nieposłusznym narzędziem, to Boża łaska nadal zostaje udzielona ludowi - tak jak ma to miejsce z sakramentami. Nie są one własnością szafarza i w pewnej mierze działają niezależnie od niego. Ta myśl jest wielce pocieszająca. Miejmy jednak także na uwadze, jaka kara, zgodnie ze słowem Bożym, czeka tych, którzy jako Boże narzędzia źle (ze zwątpieniem i w gniewie) wypełniają swoje posłannictwo wobec powierzonego im ludu.
Psalm responsoryjny: Ps 95 (94), 1-2. 6-7c. 7d-9
Jak można reagować negatywnie, gdy słyszy się głos Pana? Chyba jedynie wtedy, gdy już wielokrotnie zawiedliśmy się tym, co następuje po naszej odpowiedzi na Jego wołanie. Zniechęcenie Bogiem lub sobą samym to powszechne zjawiska pośród Jego uczniów. Lekarstwem na nie mogą być: przypominanie sobie Jego dzieła poprzez obcowanie ze słowem Bożym, modlitwa oraz wytrwałość oparta o podjętą niegdyś decyzję o postępowaniu zgodnie z Jego przykazaniami.
Ewangelia: Mt 16, 13-23
Piotr kochał Jezusa i pragnął Jego dobra. Jego błąd polegał na myśleniu „po ludzku”, a nie „po Bożemu”. Współczesne wewnątrzkościelne napięcia i dyskusje pokazują, jak trudno nam czasem odróżnić jedno od drugiego i znaleźć granicę Piotrowej władzy. Boimy się jakichkolwiek zmian, aby nie sprzeniewierzyć się prawu Bożemu, ale one i tak się dokonują, bo taka jest natura ludzkiego rozumu oświeconego przez Logos, z którego wywodzi się teologia i reszta nauk. Nie ma zresztą wątpliwości, że w ramach niektórych zagadnień lepiej rozumiemy przesłanie Ewangelii niż kiedyś. Gdy szukamy niezawodnego rozwiązania dla uspokojenia naszych wewnętrznych obaw, to wydaje się, że pozostaje nam ufność w to, że Duch Święty nigdy nie opuści Kościoła, którego, pomimo ludzkich błędów, „bramy piekielne nie przemogą”.