19 kwietnia
piątek
Adolfa, Tymona, Leona
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Dziś wspomnienie św. Andrzeja Boboli

Ocena: 5
830

Dziś (16 kwietnia), przypada wspomnienie św. Andrzeja Boboli. Ten XVII-wieczny jezuicki męczennik, patron Polski, kilka razy był niemal zupełnie zapomniany – ostatnio w latach PRL, kiedy komuniści rugowali wszelkie przejawy pamięci o nim. Kilka razy jego kult ożywał. Ostatnio również zatacza coraz szersze kręgi. Co ciekawe, niekiedy przyczyniał się do tego sam św. Andrzej, ukazując się różnym osobom wiele lat po swojej śmierci.

Fot. arch. idziemy.pl

Szlachcic

Święty Andrzej Bobola prawdopodobnie przyszedł na świat w Strachocinie koło Sanoka, na Podkarpaciu, 30 listopada 1591 roku. Pochodził ze średniozamożnej szlachty herbu Leliwa, zasłużonej dla Kościoła i zakonu jezuitów, który w tamtym czasie stanowił w Polsce główny filar kontrreformacji. Skończył jezuickie kolegium w Braniewie i w 1611 r. wstąpił do Towarzystwa Jezusowego w Wilnie. Studiował na Akademii Wileńskiej. W 1622 r. przyjął święcenia kapłańskie, a w 1630 r. złożył ostatnią profesję zakonną.

Jezuita

Bobola był gorliwym i świątobliwym zakonnikiem, choć przez wiele lat musiał walczyć z trudnym charakterem. Miał choleryczny temperament. Bywał wybuchowy, niecierpliwy i uparty. W pewnym momencie nawet jeden z przełożonych zanotował, że Bobola nie powinien pełnić funkcji przełożonego, dopóki nie wykorzeni wad. Wszyscy, którzy sporządzali te opisy, notowali jednak, że Andrzej zacięcie walczy ze swoimi ograniczeniami i odnosi sukcesy. Pod koniec życia pisano o nim w samych superlatywach.

Misjonarz

Przez 46 lat zakonnego życia Andrzej Bobola posługiwał w różnych jezuickich placówkach, m.in. w Nieświeżu, Wilnie, Braniewie, Płocku, Warszawie, Łomży. W żadnej z tych miejscowości nie mieszkał dłużej niż 6 lat. Był kaznodzieją, rektorem kolegium, moderatorem Sodalicji Mariańskiej, misjonarzem ludowym.

Męczennik

W 1657 r. trwał potop szwedzki, książę siedmiogrodzki Jerzy Rakoczy plądrował południowo-wschodnią Polskę, a sprzymierzone z nim oddziały prawosławnych Kozaków rozpoczęły krwawe wyprawy w głąb Polesia i Wołynia, polując szczególnie na Żydów i katolików. Jeden z takich oddziałów dopadł koło Janowa Poleskiego uciekającego przed nimi o. Bobolę.

Kozacy namawiali go do porzucenia Kościoła, a kiedy odmawiał, zadawali mu kolejne straszliwe katusze. Kongregacja do spraw Świętych Obrzędów, która zapoznała się z historią Andrzeja w ramach przygotowań do procesu beatyfikacyjnego, zapisała w 1739 r., że nigdy jeszcze nie rozpatrywała tak okrutnego męczeństwa. Oprawcy najpierw go pobili, potem związanego zmusili do morderczego biegu za końmi do Janowa. W miasteczku w szopie służącej za rzeźnię rzucili go na stół i między innymi przypiekali ciało ogniem, wbijali drzazgi za paznokcie, wykłuli oko, zdarli mu skórę z rąk, pleców i głowy, a nawet wycięli otwór w karku, wyciągnęli przez niego język i obcięli go u nasady. Powiesili go głową w dół, a kiedy ciało drgało w konwulsjach, naigrawali się, że „Lach tańczy”. W końcu dobili go ciosem szabli.

O. Andrzej Bobola został pochowany w podziemiach jezuickiego kościoła w Pińsku. Zwłoki wyglądały tak strasznie, że nie pozwolono ich oglądać klerykom i uczniom kolegium. Wkrótce pamięć o męczenniku zaginęła.

Patron

45 lat później, w kwietniu 1702 r., Andrzej Bobola ukazał się rektorowi jezuickiego kolegium w Pińsku, o. Marcinowi Godebskiemu. Powiedział mu, że otoczy opieką kolegium i miasto, zagrożone przez walczące ze sobą wojska, pod warunkiem, że trumna z jego ciałem zostanie odnaleziona i wyeksponowana. Oczom tych, którzy odnaleźli ciało, ukazał się niezwykły widok – mimo niesprzyjających warunków było ono zachowane w doskonałym stanie, z widocznymi śladami tortur i czerwonymi skrzepami krwi. Zachowało się w tym stanie prawie przez dwa wieki. Później z czasem uległo mumifikacji, ale się nie rozpadło.

Wkrótce rozpoczął się proces beatyfikacyjny Andrzeja Boboli, a w 1755 r. papież zaliczył jezuitę w poczet męczenników Kościoła. Proces jednak napotykał na rozmaite przeszkody i ostatecznie zakończył się beatyfikacją dopiero w 1853 r.

W 1819 r. miała miejsce kolejna interwencja z nieba – o. Bobola ukazał się dominikaninowi o. Alojzemu Korzeniewskiemu w Wilnie i zapowiedział mu, że Polska odzyska wolność, a on zostanie ogłoszony jej patronem. Pamięć o Boboli, wówczas przygasła, znowu się odrodziła i od tej pory była często wiązana z losami Polski.

W 2002 r. św. Andrzej Bobola został ogłoszony drugorzędnym patronem Polski.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 18 kwietnia

Czwartek, III Tydzień wielkanocny
Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba.
Jeśli ktoś spożywa ten chleb, będzie żył na wieki.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 44-51
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter