Szkolić, szkolić i jeszcze raz szkolić. Bez tego we współczesnym sporcie ani rusz.
I w końcu, po latach ogromnej posuchy, środowisko piłkarskie pokazuje, że dość opowiadania o tym, jak to się robi na świecie. Czas na działanie. Tutaj. W Polsce. Sytuacja stała się dynamiczna już jakiś czas temu, ale ostatnie dwa lata to prawdziwy wysyp takich projektów. Przykładów jest mnóstwo.
Dzięki wsparciu Łukasza Piszczka szkołę w Polsce – pierwszą poza Niemcami – otwiera Borussia Dortmund. W Goczałkowicach-Zdroju szkolenie obejmie dzieci i młodzież w wieku od 4 do 19 lat. Na Dolnym Śląsku wiele pochwał zbierają za pracę z najmłodszymi w Lubinie i czerpią tam pełnymi garściami z doświadczeń holenderskich. Za grube miliony akademię buduje Legia. To dla aktualnego mistrza Polski bardzo ważna inwestycja, i trzeba jej przyklasnąć. Bo właśnie tędy, poprzez szkolenie, wiedzie droga do lepszego jutra polskiego futbolu. Dobrze wiedzą, jak wychowywać narybek także w Szczecinie. Działacze Pogoni należą tu do najprężniejszych w całym kraju. Ale i tak niemal wszyscy spoglądają z zazdrością w jedną stronę. Bo trudno nie wspomnieć o najlepszej akademii w naszym kraju. Mieści się ona w Wielkopolsce i dzięki niej poznański Lech nie tylko bryluje w juniorskich rozgrywkach, ale też bardzo dobrze zarabia na swoich wychowankach. W młodszych kategoriach wiekowych aż roi się od reprezentantów Polski wywodzących się z Poznania. I nie ma w tym przypadku. Od 2014 r. w rywalizacji juniorów starszych tytuł mistrza Polski zdobywał tylko jeden zespół – Lech. A przecież w dorosłej kadrze Jerzego Brzęczka także mamy piłkarzy zaczynających przygodę z futbolem w poznańskiej akademii. Karol Linetty, Dawid Kownacki, Tomasz Kędziora czy Jan Bednarek – to najlepsze przykłady, że porządna praca u podstaw ma bardzo, bardzo głęboki sens.
Dlatego tak cieszy mnie podpisany jakiś czas temu list intencyjny, dzięki któremu państwo będzie wspierało przygotowany przez PZPN program certyfikacji szkółek i akademii piłkarskich. Akurat na tym pomyśle skorzysta nie tylko piłka nożna. Bo celem programu będzie selekcja dzieci w wieku 6-12 lat. Najzdolniejsi mają po prostu zostać przy sporcie, niekoniecznie przy piłce nożnej. W ciągu trzech lat rząd ma przeznaczyć na ten cel około 130 mln złotych. I na pewno będą to dobrze i mądrze wydane pieniądze.