27 kwietnia
sobota
Zyty, Teofila, Felicji
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Uciekinier z Rosji

Ocena: 4.8
1096

Z 35 lat swego życia 10 spędził na walce z reżimem Władimira Putina. Uciekł z Rosji przed aresztowaniem. Aleksander Łapiński, z zawodu nauczyciel angielskiego, obecnie mieszka w Polsce.

fot. archiwum prywatne

Urodził się w miasteczku na południu Rosji. Jego ojciec jest z pochodzenia Polakiem, a matka Ukrainką. W działalność opozycyjną zaczął się angażować 16 lat temu. W 2006 r. został pobity w rodzinnym mieście z powodu swojego pochodzenia etnicznego. W szpitalu personel wymusił na nim łapówkę, a policja zaczęła działać również dopiero wówczas, gdy dostała pieniądze. Sprawca pobicia uniknął kary również dzięki łapówce. Aleksander dotkliwie przekonał się wtedy, że w Rosji podstawowe instytucje obywatelskie nie działają i zwykłemu człowiekowi trudno jest dochodzić sprawiedliwości.

 


TUŻ PRZED ARESZTOWANIEM

Po przeprowadzce do Petersburga około 2011 r. zaangażował się w działalność sztabu Aleksieja Nawalnego. Pomagał w przeprowadzaniu wieców, kampanii i wielokrotnie pełnił funkcję niezależnego obserwatora w czasie wyborów różnych szczebli, także tych ostatnich, z 19 września 2021 r. – Widziałem, że większość Rosjan świadomie głosuje na partię Jedna Rosja Putina i na nominowanych z niej deputowanych. Zauważyłem także wiele naruszeń i pisałem skargi do komisji wyborczej, ale wszystko na próżno – mówi.

Niejednokrotnie Aleksander był zatrzymywany i aresztowany na wiecach, ale też przed nimi i po nich. Policja i Centrum Zwalczania Ekstremizmu groziły mu różnymi problemami w pracy i sprawami karnymi. – Nie traktowałem tych gróźb poważnie aż do czasu, gdy sztab Nawalnego został uznany za organizację terrorystyczną i ekstremistyczną – wspomina. Prawie wszyscy koordynatorzy sztabu zostali postawieni w stan oskarżenia, ktoś aresztowany, innemu udało się opuścić Rosję.

Do jego domu również zaczęli przychodzić nie tylko zwykli policjanci, ale także agenci FSB z drugiego departamentu. Aleksander musiał zmienić miejsce pobytu, numer telefonu, ale nękanie nie ustało. W końcu, jak mówi, „z pomocą Bożą i najbliższych” udało mu się uciec z Rosji, ledwie unikając aresztowania. Bliskim wciąż trudno się z tym pogodzić, ale rozumieją, że nie było innego wyjścia, w przeciwnym razie spędziłby za kratami 10–15 lat.

Przekraczanie granicy rosyjskiej odbywało się w napięciu, gdyż na lotnisku długo sprawdzała go służba graniczna, ale mimo wszystko wydano pozwolenie na wyjazd. Po przyjeździe do Polski od razu zwrócił się do Straży Granicznej z prośbą o udzielenie azylu politycznego, po czym spędził noc w pokoju bardzo przypominającym celę więzienną w Rosji. Następnego dnia spotkał się z Komendantem Służby Granicznej, potem nastąpiła dwutygodniowa kwarantanna (był to czas pandemii) i zakwaterowanie w ośrodku dla uchodźców. – Wszyscy pracownicy Straży Granicznej w Polsce byli pomocni, a komunikacja z nimi bardzo różniła się od tej w Rosji – mówi.

 


W POSZUKIWANIU SCHRONIENIA

Niestety, pobyt w ośrodku był daleki od sielanki. – W jednym z ośrodków dla migrantów, w którym mieszkałem, panował szariat, gdyż większość mieszkańców pochodziła z Czeczenii, Afganistanu, Syrii, Somalii i innych krajów muzułmańskich. Po prostu dla mnie, wierzącego katolika, przebywanie tam nie było bezpieczne, więc poprosiłem o pomoc w znalezieniu schronienia – mówi. Z pomocą przyszła mieszkanka Siedlec, która przekazała kontakt do rodziny z neokatechumenatu. Aleksander znalazł w ten sposób gościnny dom. – Jestem w małym miasteczku. Tymczasowo trafiłem tutaj i dziękuję Bogu i wszystkim dobrym ludziom, przez których On działa, za pomoc, której mi udzielił – wyznaje. Chciałbym zamieszkać w Krakowie. Niestety, nie mam jeszcze decyzji w sprawie azylu i nie mogę pracować.

Aleksander wybrał jako miejsce ucieczki Polskę i tu ubiega się o azyl, ponieważ jest etnicznym Polakiem i katolikiem. Jego pradziadek był represjonowany przez reżim Stalina w 1937 r. za to, że był Polakiem. – Z wielkim trudem udało mi się zdobyć kopie dokumentów jego sprawy karnej z archiwum FSB (dawne Archiwum NKWD), gdzie oficjalny wyrok brzmi: „Za udział w działalności szpiegowskiej kontrrewolucyjnej organizacji polskich uciekinierów…”. Został skazany na dziesięć lat gułagu, gdzie ostatecznie został rozstrzelany podczas odwrotu Armii Czerwonej.

 


ROSYJSKA SZARZYZNA

Aleksander przybył do Polski jeszcze przed rosyjską agresją na Ukrainę. Wiadomość o wybuchu wojny zastała go w obozie dla uchodźców nieopodal Białej Podlaskiej. Zareagował na nią przerażeniem i niezrozumieniem: po co to wszystko? – Byłem pewien, że Putin po prostu pręży muskuły przed Zachodem, skupiając ponad sto tysięcy żołnierzy na granicach Ukrainy. Ale to, co zrobił, to najgorsza zbrodnia wojenna od czasów II wojny światowej – wyniszczenie ludności cywilnej Ukrainy: kobiet, osób starszych i dzieci, zniszczenie całych miast w pogoni za szalonymi celami przywrócenia imperium – mówi. Aleksander z żalem mówi o poparciu dla wojny wśród Rosjan. – Niestety, społeczeństwo rosyjskie cierpi nie tylko z powodu propagandy, ale także zgorzknienia ludzi, którzy żyją w wielkiej biedzie, ponadto bez nadziei i bez Boga, ale nie robią nic, aby zmienić sytuację – ocenia.

Około 80 proc. obywateli Rosji w pełni popiera Putina i wojnę na Ukrainie, 19 proc. rozumie sytuację i nie popiera władz i zbrodni, lecz jedynie 1 proc. nie boi się wyrażać swojego sprzeciwu w czasie pikiet i protestów, za które grozi aresztowanie.

– Ludzie w Rosji, poza Moskwą i Petersburgiem, żyją ubogo, często bez takich dobrodziejstw cywilizacji, jak toaleta. Nie mogą oszczędzić na samochód, mieszkanie czy nowoczesny smartfon. Żyją z dnia na dzień, od wypłaty do wypłaty, ledwo wiążąc koniec z końcem – mówi Aleksander. Do tego wszystkiego nie istnieją niezależne sądy, uczciwe wybory, nie ma normalnie funkcjonującej policji, służby zdrowia czy edukacji. Korupcja jest wszechobecna. Opozycja w Rosji została rozbita, a niezależne media zlikwidowane lub uznane za zagranicznych agentów. Borys Niemcow został zastrzelony za murami Kremla, Aleksiej Nawalny – niemalże otruty – przeżył i przebywa w więzieniu z innymi przedstawicielami opozycji.

– Ludzie są niezadowoleni z życia, ale nie chcą wziąć spraw w swoje ręce. Są źli na wszystko i wszystkich (w tym na siebie); obwiniają innych, zwłaszcza Zachód i USA – przyznaje Aleksander.

Aleksander surowo ocenia zachowanie Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej. – Cerkiew uczestniczy w podżeganiu do wojny, wykorzystując prawie całkowity brak wiedzy religijnej nawet wśród tych, którzy nazywają się wierzącymi. Między innymi patriarcha Cyryl ponosi odpowiedzialność za tę wojnę i odurzenie ludności. Na jednej z Mszy świętych nazwał agresję na Ukrainę „świętą” i faktycznie pobłogosławił armię rosyjską za bratobójstwo. Niestety, Rosyjska Cerkiew Prawosławna jest dla mnie niczym więcej niż sektą faryzeuszy, ideologicznym blokiem rządzącej partii Jedna Rosja – mówi.

 


WYSOKA CENA

Historia Aleksandra pokazuje, jak wysoką cenę mieszkańcy Rosji płacą za sprzeciw wobec reżimu Putina. Pozostaje im w zasadzie albo pogodzić się z istniejącą rzeczywistością, albo wyjechać ze swojego kraju, albo… trafić do więzienia. Żyjący w biedzie mieszkańcy wierzą w propagandę władz albo żyją w poczuciu, że i tak nie są w stanie nic zmienić. W tej sytuacji szczególnie aktualna i ważna wydaje się modlitwa za ten ogromny kraj i zawierzenie go Niepokalanemu Sercu Maryi.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 26 kwietnia

Piątek, IV Tydzień wielkanocny
Ja jestem drogą i prawdą, i życiem.
Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 14, 1-6
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
+ Nowenna do MB Królowej Polski 24 kwietnia - 2 maja

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter