Najnowsze wydarzenie budzi szczególny niepokój. W nocy z wtorku na środę (28/29 marca) ostrzelany został Konsulat Generalny RP w Łucku. Na zdjęciach sprawa wygląda bardzo poważnie. W metalowej blachodachówce, tuż nad wycięciem, w którym znajduje się okno, duża dziura; wokół – poszarpana blacha, urwana rynna. Gdyby pocisk poszedł nieco niżej, trafiłby prosto w okno.
– Dzięki Panu Bogu, że nikt nie ucierpiał. Pocisk trafił w strych, a w pokoju niżej mieszka jeden z pracowników konsulatu – powiedział „Idziemy” Walenty Wakoluk, prezes Stowarzyszenia Kultury Polskiej im. Ewy Felińskiej mającego siedzibę w Łucku.
Pomniki i „demonstracje”
Najpierw doszło do niszczenia polskich miejsc pamięci. Jako pierwszy, 12 marca, został wymazany czerwoną farbą pomnik we Lwowie upamiętniający zamordowanych w 1941 r. przez hitlerowców polskich profesorów z tego miasta i ich rodzin. Pomnik został wybudowany z inicjatywy mera Lwowa i prezydenta Wrocławia ze środków polskich i ukraińskich w 2011 r. Podobnie zdewastowane zostały krzyż i kamienne tablice upamiętniające ofiary zbrodni w Podkamieniu w obwodzie lwowskim: 12-16 marca 1944 r. oddział UPA, zapewne wspólnie z żołnierzami ukraińskiej 14 Dywizji Grenadierów SS, zaatakował klasztor dominikanów, w którym ukrywało się kilkuset Polaków z Wołynia; zabitych zostało kilkaset osób. Później zdewastowano, już po raz kolejny (poprzednio w styczniu), pomnik w Hucie Pieniackiej, gdzie 28 lutego 1944 r. Ukraińcy z tej samej 14 Dywizji SS razem z upowcami zamordowali ok. 850 Polaków. Na pomnikach pojawiły się hasła Smert Lacham („Śmierć Lachom”) i „Precz z Ukrainy, k***”, swastyki i napisy „SS”.
Czytaj dalej w e-wydaniu lub wydaniu papierowym
Idziemy nr 15 (601), 9 kwietnia 2017 r.
Artykuł w całości ukaże się na stronie po 19 kwietnia 2017 r.