28 kwietnia
niedziela
Piotra, Walerii, Witalisa
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Strażniczka życia

Ocena: 0
657

Razem z bp. Karolem Wojtyłą zapoczątkowali w Polsce duszpasterstwo na rzecz rodziny. Z papieżem Janem Pawłem II przenieśli ten wzorzec na grunt rzymski, tworząc Instytut dla Studiów nad Rodziną oraz inicjując Światowe Kongresy Rodzin.

fot. Irena Świerdzewska

Jako lekarz psychiatra dr Półtawska zajmowała się też młodzieżą. Nastolatkowie lgnęli do niej, nazywając „ostrogatką dobrotkliwą”. – Wyrażała się krótko i bez owijania w bawełnę, zawsze w intencji pomocy temu, z kim rozmawiała – opowiadał jej mąż, prof. Andrzej Półtawski. Liczył się dla niej drugi człowiek, dla jego ratowania potrafiła poświęcić się bez reszty. Bolesne przeżycia z młodości sprawiły, że przestała bać się śmierci, patrzyła dalej i widziała więcej niż inni.

 


DUŚKA

W jej garderobie nie było sukienek w paski. Za bardzo kojarzyły się z obozem. W KL Ravensbrück miała numer 7709. Trafiła tam w 1941 r.

Duśka – bo tak nazywano ją w szkole i w domu – wzorowa uczennica prowadzonego przez urszulanki liceum w Lublinie, zaangażowała się w harcerstwo. Kiedy wybuchła wojna, opiekowała się rannymi w szpitalu polowym, obsługiwała stację telefoniczno-radiową, była łączniczką. Została aresztowana przez gestapo i osadzona w więzieniu na zamku lubelskim. Po siedmiu miesiącach przewieziono ją do obozu koncentracyjnego. Znalazła się w grupie więźniarek, na których prowadzono eksperymenty pseudomedyczne.

Najmocniej przeżywała tragedię kobiet w ciąży, które trafiały do obozu po upadku powstania warszawskiego. Ich narodzone dzieci Niemcy wrzucali do paleniska albo do rewiru z przeznaczeniem na śmierć głodową. – Ja, młoda dziewczyna, postanowiłam wtedy, że jak przeżyję, to zrobię wszystko, żeby ratować dzieci od śmierci – opowiadała lata później. Sama znalazła się w takim stanie wycieńczenia głodowego, że Niemcy uznali ją za zmarłą. Wrzucili ją do „trupiarni”. Te przeżycia sprawiły, że postanowiła wybrać medycynę.

Do Lublina wróciła w czerwcu 1945 r. Wkrótce przeprowadziła się do Krakowa. Tam skończyła studia. Pracę lekarza rozpoczęła w 1952 r. w szpitalu psychiatrycznym w Kobierzynie koło Krakowa. Otrzymawszy stypendium specjalizacyjne, przeniosła się do Kliniki Psychiatrycznej Akademii Medycznej w Krakowie. Z tym miastem związała się na resztę życia. Tutaj, już wcześniej, na trzecim roku studiów, poślubiła Andrzeja, wówczas studenta Wydziału Filozofii UJ. Jak powiedziała w wywiadzie dla „Idziemy”, przystojny chłopak zaimponował jej mądrością, jaką miał w sobie, co przez całe wspólne życie było dla niej ostoją. Cztery lata po ślubie urodziła się im Katarzyna, a potem Anna oraz bliźniaczki Barbara i Maria.

W Krakowie poznała także ks. Wojtyłę, do którego trafiła do spowiedzi. Został jej spowiednikiem i kierownikiem duchowym. Miotana po obozowej przeszłości wewnętrznymi rozterkami, dopiero wtedy zaczęła znajdować odpowiedzi na dręczące ją pytania.

 


MISJA Z WOJTYŁĄ

W 1969 r. zwolniła się z kliniki, aby poświęcić się poradnictwu małżeńskiemu i rodzinnemu, bo pracy było co niemiara. Z bp. Wojtyłą w latach 60. stworzyli struktury duszpasterstwa rodzin, które wyszły z archidiecezji krakowskiej na całą Polskę. – To była koncepcja Karola Wojtyły: żeby zmienić mentalność polskiej inteligencji. Startowaliśmy jako młodzi w czasach, kiedy nie było tylu rozwodów, aborcji, antykoncepcji, nie było mowy o manipulacjach genetycznych, a rodzina była chroniona. Po wojnie na naszych oczach nastąpiła degradacja tych wartości. Widziałam, jak kardynał chciał ratować świętość miłości mężczyzny i kobiety. Pracowaliśmy razem ponad 50 lat. Był przekonany, że Bóg stworzył człowieka do świętości. Wtedy w Polsce podobną pracę zaczynałyśmy we trzy; działały jeszcze Teresa Kramarek i Teresa Strzembosz – opowiadała w rozmowie z „Idziemy”.

Na początku zajmowała się poradnią młodzieżową, potem małżeńską i szkoleniem nauczycieli. – Szukałam możliwości pomocy samotnej matce, bo kiedy komunistyczny reżim narzucił ustawę o aborcji, sytuacja stała się dramatyczna. Pamiętam kolejki kobiet czekających na zabicie własnych dzieci – wspominała.

Najpierw znalazła mieszkanie dziewczynie, która spodziewała się dziecka. Potem powstał Dom Samotnej Matki i Instytut Teologii Rodziny, który poprowadziła. – Biskup Wojtyła zapewniał zaplecze teologiczne dla naszej pracy – mówiła.

Kiedy został wybrany na papieża, w 1981 r. jej powierzył prowadzenie wykładów z medycyny pastoralnej w Instytucie Jana Pawła II przy Uniwersytecie Laterańskim. Przenieśliśmy tam krakowski program pracy. W 1983 r. została z mężem członkiem Papieskiej Rady Rodziny, a w 1994 r. Papieskiej Akademii Życia „Pro Vita”. Mówi się, że to z nią konsultowane były papieskie dokumenty dotyczące świętości życia i rodziny.

Jan Paweł II darzył Wandę Półtawską dużym zaufaniem. Była pierwszą osobą, która poinformowała go o nadużyciach seksualnych w archidiecezji poznańskiej. Z Wojtyłą bardzo związani byli oboje Półtawscy. Razem spędzali wakacyjne tygodnie, wędrując po górskich szlakach, co opisała w „Beskidzkich rekolekcjach”. Także za pontyfikatu utrzymywali prywatne kontakty. Rodzina Półtawskich odwiedzała papieża w letniej rezydencji w Castel Gandolfo.

 


ŻYCIE CUDÓW

Krakowskie mieszkanie Półtawskich było szczególne. Nie tylko z powodu pięknej panoramy na Sukiennice i kościół Mariacki, którą każdy gość chciał fotografować. W tym pokoju, często do późna w nocy, dr Półtawska rozmawiała z osobami, które potrzebowały pomocy. Mówiła, że dziewczyna, która przyjdzie z problemem, jest dla niej tak samo ważna jak własna córka. Nie zważając na wiek i zdrowie, jeszcze przed dziewięćdziesiątką jeździła z wykładami w Polskę.

Kiedy dzwoniło się do Półtawskich, zwykle odbierał mąż: „Żony nie ma. Wyjechała” albo: „Wróci jutro”. Na wykłady z zakresu życia rodzinnego i antropologii poświęcała prawie wszystkie weekendy. Nie potrzebowała wielkich sal, jeździła także na spotkania z mniejszymi społecznościami akademickimi i tam, gdzie była zapraszana przez młodzież. Nie lubiła mówić o sobie, rozmowę zawsze kierowała na temat czystości i świętości małżeństwa. W 2008 r., w związku z nadaniem jej doktoratu honoris causa KUL, powiedziała, że jej życiowe credo to „Piękna miłość. Miłość prowadząca poprzez małżeństwo i rodzicielstwo do świętości”. Napisała szereg prac o przygotowaniu do małżeństwa i o właściwej postawie wobec płciowości.

W 1962 r. zachorowała na nowotwór złośliwy. Biskup Wojtyła jechał właśnie do Rzymu na pierwszą sesję Soboru Watykańskiego II. Napisał list do o. Pio z prośbą o modlitwę. Badania wykonane tuż przed operacją wykazały niewytłumaczalny medycznie zanik guza. – Ze świadomością cudu trudno jest żyć. To potwornie obciążająca odpowiedzialność – powiedziała.

Wymagała wiele od innych, najwięcej od siebie. Codziennie uczestniczyła we Mszy Świętej. Radykalna w poglądach, bezkompromisowa, głośno opowiadała się za prawdą. – To, co robią dziś lekarze, jest gorsze niż Holocaust – mówiła o in vitro. – W lodówkach tysiące zamrażanych dzieci, które po pięciu latach zostaną zniszczone. Nie wolno kobiety traktować jak rzecz, a dziecka jako coś niepotrzebnego. Nie wolno manipulować ludzkim życiem.

W 2010 r. podpisała list otwarty do rządu RP i prezydenta przeciwko organizacji w Warszawie homoseksualnej Europride. W liście podkreślano sprzeciw wobec legalizacji związków osób tej samej płci oraz adopcji dzieci przez pary homoseksualne. W 2014 r. była inicjatorką i autorką tekstu „Deklaracji wiary lekarzy katolickich i studentów medycyny w przedmiocie płciowości i płodności ludzkiej”.

Obok abp. Henryka Hosera SAC stała się ikoną obrońców życia nienarodzonych. Poznała go jako misjonarza na jakimś spotkaniu dotyczącym rodziny. Opowiedziała o nim papieżowi. To sprawiło, że Jan Paweł II, będąc w 1990 r. w Rwandzie, na widok misjonarzy od razu zapytał: „Który to Hoser?”. W styczniu 2005 r. mianował go arcybiskupem, sekretarzem pomocniczym Kongregacji ds. Ewangelizacji Narodów.

Po śmierci Jana Pawła II to abp Hoser stał się najbliższym wśród biskupów powiernikiem dr Półtawskiej. Ich przyjaźń jeszcze się umocniła, kiedy w 2008 r. został mianowany biskupem warszawsko-praskim. Często gościła wówczas w prawobrzeżnej Warszawie. W 2013 r. za swoją działalność otrzymała w bazylice na Pradze nagrodę Feniksa.

W 2016 r. prezydent Andrzej Duda odznaczył ją Orderem Orła Białego „w uznaniu znamienitych zasług dla Rzeczypospolitej Polskiej, za propagowanie wartości i znaczenia rodziny we współczesnym społeczeństwie, za chrześcijańskie świadectwo humanizmu i wkład w rozwój katolickiej nauki społecznej”.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Dziennikarka, absolwentka SGGW i UW. Współpracowała z "Tygodnikiem Solidarność". W redakcji "Idziemy" od początku, czyli od 2005 r. Wyróżniona przez Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich w 2013 i 2014 r.

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 27 kwietnia

Sobota, IV Tydzień wielkanocny
Jeżeli trwacie w nauce mojej,
jesteście prawdziwie moimi uczniami i poznacie prawdę.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 14, 7-14
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)


ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter