27 kwietnia
sobota
Zyty, Teofila, Felicji
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Siedemnasty września

Ocena: 0
1173

Od kiedy pamiętam, ten piękny obraz wisiał w bocznym ołtarzu kościoła mariackiego, do którego chodziłam od dziecka.

Było to dla mnie oczywiste: po prostu wizerunek Matki Bożej, dlaczego miałabym się nad nim zastanawiać. A że Ostrobramskiej?

Kiedyś jednak dotarło do mnie, że nie mógł tam wisieć „od zawsze”. Byliśmy przecież w Słupsku, gdzie przed wojną, w Stolp/Pommern, był tylko jeden katolicki kościół, i nie był to kościół mariacki. Więc skąd się wzięła „taka” Matka Boża? Z kim przyjechała? Bo tam każdy był skądś: z Lidy, z Wilna, z Baranowicz, z Oszmiany, ze Święcian, ze Lwowa lub Czortkowa. Tyle że się o tym głośno nie mówiło.

W Gdańsku, w kościele św. Katarzyny, wisi wizerunek Matki Bożej z Bołszowiec, w Otwocku – ze Swojczowa na Wołyniu, u warszawskich dominikanów – z Żółkwi, a z podolskiego Mariampola – we Wrocławiu. Długo można wyliczać.

Siedemnastego września 1939 roku wszystkie one wisiały na swoim miejscu, i nie było to miejsce obecnego ich pobytu. Siedemnastego września 1939 roku do zaatakowanej przez Niemców 1 września Polski weszli Sowieci – i choć nie był to prawdziwy finis Poloniae, bo przecież powstało Polskie Państwo Podziemne i jakoś sobie radziło, to przecież tamta Polska nie wróciła już nigdy.

Dlatego tę rocznicę – siedemnastego  września – powinniśmy obchodzić tak jak rocznicę pierwszego września. Tylko gdzie? Pierwszego września można na Westerplatte, można w Wieluniu i w Warszawie. Ale siedemnastego?

A data to ponad wszelkie wyobrażenie symboliczna: w Warszawie, która broniła się przed Niemcami ze wszystkich sił, trafiła wtedy w zegarową wieżę Zamku Królewskiego niemiecka bomba i zegar stanął o godzinie 11.15. Stanął na tak długie lata, że nikt sobie tego nawet nie mógł wyobrazić, zwłaszcza że pod kierunkiem prof. Stanisława Lorentza warszawiacy zbierali co się da ze zbombardowanego Zamku, aby ocalić to dla przyszłej odbudowy. Warszawiacy i – szerzej – Polacy jeszcze wtedy nie wiedzieli, jak tragicznym symbolem jest zatrzymany na 11.15 zegar na królewskiej wieży. Że to stanął czas – na zawsze. Kiedy ruszył, był już zupełnie inny.

Rocznicy 17 września nie możemy wspominać w Grodnie, Wilnie, Lidzie, Sarnach, Stanisławowie, Lwowie, Stryju i w Łucku – bo tam nas nie ma. Więc może tam, gdzie teraz jest Polska, przesunięty naród w przesuniętym państwie, jak pisał – w tym przypadku od serca – Edmund Osmańczyk? A może wszędzie tam, gdzie jesteśmy – bo „kresowe” dzieci, wnuki i prawnuki mieszkają już teraz wszędzie, także w Irlandii i w Holandii. Bo 17 września 1939 roku to jest data ważna dla całej Europy, podobnie jak zwycięski 15 sierpnia 1920 roku.

Zamek Królewski stoi, zegar chodzi, a ks. Władysław Bukowiński, który z powodu tamtego 17 września stał się apostołem Kazachstanu, dostąpił chwały ołtarzy. Bóg jest Panem historii, tylko najczęściej nie jesteśmy w stanie tego zobaczyć. Ale przynajmniej powinniśmy o tym mówić.

Barbara Sułek-Kowalska
Idziemy nr 38 (572), 18 września 2016 r.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 26 kwietnia

Piątek, IV Tydzień wielkanocny
Ja jestem drogą i prawdą, i życiem.
Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 14, 1-6
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
+ Nowenna do MB Królowej Polski 24 kwietnia - 2 maja

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter