28 kwietnia
niedziela
Piotra, Walerii, Witalisa
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Na Ukrainie nie ma pomocy dla potrzebujących

Ocena: 2.3
298

Na dramatyczne zmniejszenie pomocy humanitarnej dostarczanej na Ukrainę wskazuje ks. Wojciech Stasiewicz.

Fot. PAP/EPA/STANISLAV KRUPAR

Beata Zajączkowska: Jak wygląda sytuacja w Charkowie?

Ks. Wojciech Stasiewicz: Charków aktualnie czuje atmosferę zimy. Panuje już mróz, temperatura w nocy spada nawet do minus 10 stopni. Poza tym w mieście widać większą aktywność, bo w ostatnim czasie wróciło wielu mieszkańców, ale mamy też sporo nowych uchodźców. Dzieje się tak ze wzglądu na ofensywne działania wojenne. Wiele osób jest ewakuowanych m.in. z rejonu Kupiańska i innych wiosek. Dużo ludzi przybywa więc do Charkowa w nadziei na dach nad głową oraz pracę. Ten tydzień w Charkowie na szczęście jest bardzo spokojny, z czego się bardzo cieszymy, dlatego można jakoś optymistycznie patrzeć na obecną sytuację.

Nowi uchodźcy oznaczają kolejne wyzwania, które otwierają się przed Caritas Spes?

Z pewnością tak jest. Grupy, które do nas przyjeżdżają tak naprawdę są zdane na łaskę pomocową organizacji humanitarnych i wolontariuszy, którzy niosą to wsparcie. Lokalne władze zawsze do nas podsyłają przybywających uchodźców, bo wiedzą o wsparciu, jakiego udzielamy, i o realizowanych przez nas projektach. Pomoc, którą przekazujemy, to są teraz najczęściej prośby o ciepłą odzież i artykuły spożywcze. Wśród potrzebujących znajdują się też dzieci, więc namawiamy ich rodziców do tego, by korzystali również z naszego wsparcia długofalowego. Organizujemy specjalne grupy oraz świetlice, gdzie szczególnie pomagamy tym najmniejszym.

Z różnych stron słyszę, że na Ukrainę dociera znacząco mniej wsparcia. Jak to wygląda u was?

Już w lecie było odczuwalne, że pomoc, która była przekazywana głównie przez Polskę i Polaków, mocno się zmniejszyła. Dzisiaj tak naprawdę o regularnej pomocy możemy już tylko sobie marzyć. W ubiegłym roku każdego tygodnia przyjeżdżały do Charkowa busy czy tiry z pomocą. Teraz ta pomoc dociera najwyżej raz w miesiącu, a nawet jeden tir przyjeżdża raz na dwa miesiące, to jest duża dysproporcja. A potrzeby, jeśli chodzi o nas jako ośrodek Caritas i te miejsca, gdzie dojeżdżamy, tak naprawdę się nie zmniejszyły. Powiedziałbym wręcz, że pomagamy jeszcze większej liczbie potrzebujących niż rok temu, szczególnie z uwagi na przybywających do Charkowa uchodźców. Są osoby, które potrzebują pilnego wsparcia, a nie mamy już czego dawać. Podobny problem mają inne małe organizacje wolontariatu. Szczególnie odczuwamy to w obecnym sezonie zimowym, więc gdzie tylko mogę i na ile mogę, cały czas apeluję o wspieranie naszych działań, bo do nas przychodzą osoby najbardziej potrzebujące. Wszyscy wiedzą, że nasze działania kierujemy do ludzi najbardziej potrzebujących, zarówno w samym Charkowie, jak i wioskach całego obwodu charkowskiego. Pamiętajmy, że nasz punkt Caritas Spes służy całej diecezji charkowsko-zaporoskiej. W ostatnim czasie przyjeżdżają do nas po wsparcie księża i proboszczowie z różnych parafii, z różnych dekanatów, m.in. z Zaporoża czy Dniepra. Oni też mówią, że wcześniej otrzymywali pomoc, która do nich bezpośrednio dojeżdżała, jednak dzisiaj już jej ma. Korzystają więc także z naszej pomocy. Jeżeli na dany moment w magazynie coś mamy, to do parafii całej naszej diecezji przekazujemy pomoc humanitarną.

Czego obecnie potrzebujecie najbardziej?

Zima na pewno jest ogromnym wyzwaniem logistycznym w zależności od potrzeb. W samym Charkowie sytuacja na dany moment jest stabilna. Mamy światło i gaz. Ludzie najbardziej potrzebują więc artykułów spożywczych i ewentualnie ciepłej odzieży, obuwia zimowego. Gorzej sytuacja wygląda w wioskach. W wielu miejscach w obwodzie charkowskim ludzie dalej borykają się z problemem braku gazu czy światła. Mamy też takie wioski, w których od dwóch lat nie ma światła. Ludzie żyją na generatorach prądu, funkcjonują przy świeczkach. To im pomaga, szczególnie nocą, jakoś przeżywać te chwile ciemności. Dosyć sporo mamy także w tym roku próśb o dostarczenie piecyków na drewno. W ubiegłym roku rozdaliśmy ich w różnych miejsca blisko tysiąc. Ludzie wciąż pytają, czy będzie można je otrzymać. Wynika to z faktu, że wiele osób albo wróciło do swoich domów, do swoich wiosek i wiedzą, iż bez światła czy gazu jedyną alternatywą przetrwania zimy są piecyki na drewno. Innym ważnym wymiarem jest pomoc medyczna i lekarstwa. O ile w dużych miastach działają apteki czy istnieje możliwość udania się do szpitala, o tyle w małych miejscowościach ludzie pozostają zdani tylko i wyłącznie na pomoc wolontariuszy. Grudzień to także miesiąc świąteczny, więc organizujemy przeróżne zbiórki, szczególnie słodyczy dla dzieci, bo wiemy, że przez najmłodszych święta są kojarzone z łakociami, taki prezent mikołajkowy czy bożonarodzeniowy jest czymś bardzo miłym. 

Co by Ksiądz powiedział ludziom, którzy zmęczyli się tą wojną, w jakiejś mierze zmęczyli się też niesieniem pomocy Ukrainie?

Z pewnością każdy jest zmęczony tą wojną. Najbardziej my na miejscu, którzy codziennie doświadczamy skutków rosyjskiej agresji. Powoduje to w nas zmęczenie i nieustanny stres. Podziwiamy osoby, które od dwóch lat są gotowe pomagać nam w naszych działaniach, po to, żebyśmy mogli po prostu przeżyć kolejny bardzo trudny czas, jakim jest zima. Niezmiernie ważne są nieustanne apele Ojca Świętego, który przypomina o bardzo trudnej sytuacji, w jakiej znajduje się Ukraina i ukraińskie społeczeństwo; on nieustannie mówi, byśmy nie przyzwyczajali się do wojny. Jeżeli człowiek patrzy z miłością na Boga i na drugiego człowieka, to nie może się też przyzwyczaić do takiej sytuacji, jaka panuje na naszej ziemi. Prawdą jest też to, że każdy kto daje, tak naprawdę sam wiele otrzymuje.

Skąd w tym mrocznym czasie czerpać nadzieję?

Z pewnością to, co zawsze w takich działaniach pomaga i budzi nadzieję, to drugi człowiek; ten człowiek, który jest w potrzebie, ale i ten człowiek, który niesie wsparcie. Więc staramy się, żeby w naszym ośrodku Caritas zawsze panowała atmosfera przyjaźni i szacunku. Zanim zaczniemy je dawać, sami musimy otrzymać. Zawsze dzień rozpoczynamy od wspólnej modlitwy i kończymy różańcem. W gronie ludzi niewierzących czy zadeklarowanych prawosławnych jest nas, katolików, na pewno mało, ale właśnie ten duch chrześcijański pomaga nam także w tym, żebyśmy mogli patrzeć z nadzieją. 

Pomoc dla Caritas Spes w Charkowie można przekazać za pomocą Caritas archidiecezji lubelskiej, z której pochodzi ks. Stasiewicz: https://lublin.caritas.pl/pomagam/wplaty-jednorazowe-i-regularne/#QR lub przelew tradycyjny: https://lublin.caritas.pl/formularz-wplat/

Z dopiskiem: „dla Charkowa

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 27 kwietnia

Sobota, IV Tydzień wielkanocny
Jeżeli trwacie w nauce mojej,
jesteście prawdziwie moimi uczniami i poznacie prawdę.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 14, 7-14
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)


ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter