28 kwietnia
niedziela
Piotra, Walerii, Witalisa
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Mąż, żona i kasa

Ocena: 4.9
2719

Wielu wydatków nie da się zredukować.

To prawda, że trudno ograniczać np. wydatki na dom. Warto jednak zastanowić się, jakiego domu naprawdę potrzebujemy. Wiele osób bierze wysoko oprocentowane kredyty na mieszkania dla nich za duże, które nie są potrzebą, ale zachcianką. Podobnie z samochodami. I chcemy mieć wszystko od razu. W rezultacie zadłużamy się, obciążamy nasz budżet na to, z czego w pełni nie korzystamy lub bez czego możemy się obejść. Moja rada: zaczynajmy od rzeczy małych, na które nas stać lub na które możemy w przewidywalnym okresie zaoszczędzić. I stopniowo, wraz z powiększaniem się rodziny, starać się o większe mieszkanie czy samochód.

W budżecie domowym proponowanym przez Wrotków znajdziemy nie tylko dochody i rozchody. Jest także miejsce na oszczędności.

Oszczędzać warto nie dla samego oszczędzania, ale w konkretnym celu, choć w istocie zawsze chodzi o to samo: aby nie musieć pożyczać, zadłużać się. Warto być przewidującym. Jeśli nam się finansowo powodzi – to dobry czas na gromadzenie zapasów. Tak jak mrówki gromadzą zapasy na zimę, tak my możemy oszczędzać, np. na wydatki okresowe, nieprzewidziane naprawy, na wypadek choroby lub utraty pracy zarobkowej, a nawet na emeryturę. Aby oszczędzać, nie trzeba wiele zarabiać. Wystarczy odkładać nawet małe kwoty, byle regularnie. Oszczędzanie zawsze kosztuje mniej, niż pożyczanie!

Mają Państwo w tej materii jakieś swoje doświadczenia?

Mieliśmy w naszej rodzinie okres bez dochodów i finansowo było ciężko. Postanowiliśmy wtedy, że gdy znowu przyjdzie lepszy czas, będziemy żyć skromniej po to, aby zgromadzić oszczędności, które pomogą przetrwać, gdyby sytuacja się powtórzyła. Ponownie przyszły dla nas „tłuste lata” więc oszczędzaliśmy, zgodnie z radą biblijną, i gdy ponownie nastały „lata chude”, przeżyliśmy ten czas spokojnie, korzystając z oszczędności.

A jeśli już musimy zaciągnąć dług?

Jeśli pożyczamy, trzeba oddać. Stary Testament porównywał dług do niewoli. Również dzisiaj stajemy się – aż do momentu spłaty zobowiązania – od wielu ludzi i spraw zależni. Oczywiście są sytuacje, że musimy posiłkować się kredytem, gdy np. chcemy kupić mieszkanie. Wtedy zadbajmy, by nasz wkład własny był jak najwyższy, aby nawet ewentualny spadek wartości kupowanej na kredyt ruchomości lub nieruchomości zabezpieczał możliwość spłaty całego kredytu. Warto skorzystać z prowadzonego przez NBP portalu www.zanim-podpiszesz.pl. Znajdziemy tam wskazówki dotyczące brania kredytu czy pożyczki.
Zaciąganie kolejnego kredytu po to, by spłacić poprzedni, to bardzo ryzykowny pomysł, który nic nie rozwiązuje, lecz sprawia, że szybciej „toniemy”. Jeśli mamy problem ze spłacaniem rat kredytu, warto podjąć rozmowę z wierzycielem, omówić naszą sytuację i znaleźć wspólnie satysfakcjonujące i możliwe do zrealizowania rozwiązanie.

Jak podchodzić do pożyczania znajomym lub od znajomych?

Dług pozostaje długiem, bez względu na to, od kogo pożyczamy. Warto umówić się od razu na sposób spłaty, najlepiej na piśmie i z zabezpieczeniem, np.: „Jeśli nie będę w stanie spłacić ci pożyczki, oddam ci swój komputer/samochód”. To, paradoksalnie, ratuje przyjaźń. Nie zaczynamy przechodzić na drugą stronę ulicy, widząc wierzyciela. A czy w ogóle pożyczać innym? Bóg prosi nas, byśmy byli miłosierni, ale i mądrzy. Sytuacja finansowa każdej osoby i powód, dla którego chce ona pożyczyć pieniądze, są inne.

A co z poręczeniami?

Tego Pismo Święte nie zabrania, ale przed tym przestrzega. Pamiętajmy jednak, że poręczając komuś kredyt, jako „dłużnik solidarny” potencjalnie przejmujemy jego spłatę. Jeśli ktoś nie będzie spłacać rat kredytu, bank sięgnie po pieniądze osoby, od której je najłatwiej uzyska. Jeśli mamy np. stałe dochody, to jesteśmy pierwsi „na liście”. Poręczajmy do takiej wysokości kredytu, jaki sami jesteśmy w stanie spłacać, nie większej. Inaczej może nas to zrujnować.

W budżecie jest także rubryka: „darowizna”.

Jeśli mamy zdrowy, chrześcijański stosunek do dóbr, będzie to tak samo ważna rubryka, jak inne. Nasza ofiarność nie musi być zależna od impulsów i okoliczności, ale zaplanowana i odłożona. Jesteśmy odpowiedzialni za wspólnotę Kościoła oraz pomoc ubogim. W Starym Testamencie Izraelici składali Bogu dziesięcinę, tj. 10 proc. dochodów. My z mężem też tyle przeznaczamy na ofiary dla Kościoła. Dobrze też wspomagać jałmużną potrzebujących. Czasami stać nas na niewiele, ale niech to będzie wkalkulowane w nasze wydatki. Nie żyjemy tylko dla siebie. To zresztą nie muszą być pieniądze, ale pomoc rzeczowa, poświęcenie dla innych naszych zdolności i czasu. Bóg nie potrzebuje naszych pieniędzy, ale „radosnego dawcę miłuje” (por. 2 Kor 9,7). Chciejmy być wiernymi zarządcami Bożej własności.

 


Elżbieta Wrotek, absolwentka m.in. Szkoły Biznesu Politechniki Warszawskiej (MBA), lider i wykładowca Edukacji Finansowej Crown, członek Rady KEP ds. Apostolstwa Świeckich, autorka książek „Pułapki na drodze do wolności finansowej” i „Jedność małżeńska a finanse”, redaktor tygodnika parafialnego „Klimaty św. Anny”.

Wraz z mężem Mirosławem prowadzą konferencje i rekolekcje tematyczne. Są członkami Domowego Kościoła Archidiecezji Warszawskiej, a od 1998 r. rodzicami bliźniąt: Weroniki i Tymoteusza. Więcej: www.wrotekela.com.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Katolik, mąż, absolwent polonistyki UW, dziennikarz i publicysta, współtwórca "Idziemy" związany z tygodnikiem w latach 2005-2022. Były red. naczelny portalu idziemy.pl. radekmolenda7@gmail.com

 

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 27 kwietnia

Sobota, IV Tydzień wielkanocny
Jeżeli trwacie w nauce mojej,
jesteście prawdziwie moimi uczniami i poznacie prawdę.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 14, 7-14
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)


ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter