Jest najstarszą spośród żyjących osób uhonorowanych medalem Sprawiedliwi wśród Narodów Świata, 22 maja skończyła 101 lat. Jej historia przez dziesiątki lat pozostawała nieznana. Anna Koźmińska wraz z przybraną matką Marią, narażając swoje życie, ukrywały podczas niemieckiej okupacji czwórkę żydowskich uciekinierów, w tym przez dłuższy czas żydowskiego chłopca Abrahama Jabłońskiego.
Fot. Twitter / Instytut Pamięci NarodowejPodczas wojny wdowa Maria Koźmińska i jej pasierbica Anna mieszkały w Częstochowie. W latach 1943–45 ukrywały żydowskiego chłopca Abrahama Jabłońskiego (posiadającego dokumenty po zabitym przez Niemców dziecku na nazwisko Bohdan Wojciech Bloch). Czasowo udzieliły też schronienia dalekiemu krewnemu rodziny Jabłońskich – Rubinsteinowi – oraz jego znajomej Ricie wraz z matką Stefą.
We wrześniu 1942 r., podczas prowadzonej przez Niemców akcji likwidacyjnej, ośmioletni Abram wydostał się z getta w Częstochowie. Pomogła mu starsza siostra Iza, która zorganizowała ucieczkę brata z pomocą tzw. granatowego policjanta. Abram ukrywał się między innymi w komórce na węgiel, gdzie zaczął tracić wzrok. Maria Koźmińska wraz z pasierbicą Anną, na prośbę jego wuja, zgodziły się udzielić chłopcu schronienia. Znajomych poinformowały, że dziecko przeżyło tragedię rodzinną, straciło ojca i jest czasowo pod ich opieką.
Koźmińskie troskliwie opiekowały się Abramem i podnosiły go na duchu. Zadbały również o jego edukację, a także zabierały na spacery. Pomimo rewizji niemieckich w ich domu, chłopca udało się uratować.
Po wojnie Abraham Jabłoński wyemigrował do Izraela, gdzie zaświadczył o humanitaryzmie i odwadze obu kobiet. Po czterdziestu siedmiu latach odnalazł Annę Koźmińską w Warszawie. Poprosił ją o spisanie wspomnień z okresu wojny, co też uczyniła. Na jego wniosek 11 lutego 1991 r. Maria i Anna Koźmińskie zostały uhonorowane przez Instytut Yad Vashem medalem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata. W roku 2016 Anna Koźmińska otrzymała od Prezydenta RP Andrzeja Dudy Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski.
Na początku marca 2020 r., z okazji zbliżającego się Narodowego Dnia Polaków ratujących Żydów pod okupacją niemiecką, z Anną Koźmińską spotkał się wiceprezes Instytutu Pamięci Narodowej dr Mateusz Szpytma. Ponieważ w związku z ogłoszoną pandemią odwiedziny u Jubilatki w dniu urodzin nie mogły się odbyć, kierownictwo Instytutu Pamięci Narodowej przekazało kwiaty wraz z życzeniami.
Urodzinowe życzenia przekazał Jubilatce również prezydent Andrzej Duda.
Prezydent RP wskazał, że dzięki hartowi ducha obydwu kobiet i ich gotowości poświęcenia się dla drugiego człowieka, Abram został uratowany z likwidowanego getta w Częstochowie i ukrywany aż do wkroczenia Sowietów w styczniu 1945 roku. Dodał, że ich dom był też schronieniem dla trzech innych osób narodowości żydowskiej.
Postawa osób takich jak Pani, przywracała naszym żydowskim bliźnim nadzieję i szansę na ocalenie życia. W tamtych tragicznych czasach Polacy ratujący Żydów nieśli im wybawienie, ale także ocalali sens człowieczeństwa dla całej ludzkości
- napisał prezydent RP.
Andrzej Duda podkreślił, iż państwo polskie uważa Sprawiedliwych za bohaterów narodowych, na równi z żołnierzami Wojska Polskiego i podziemnej Armii Krajowej. Poinformował Annę Koźmińską, że z tego powodu postanowił uhonorować ją Medalem Stulecia Odzyskanej Niepodległości.
Z kolei ambasador Izraela w Polsce, Alexander Ben Zvi, napisał w liście gratulacyjnym: „Jest Pani wielką postacią obu narodów – Polski i Izraela oraz inspiracją dla wielu kolejnych pokoleń”.
Nie ma lepszych ludzie na świecie od naszych Sprawiedliwych wśród Narodów Świata, a pani Koźminska jest wyjątkowa nawet wśród Sprawiedliwych
- podkreślił rabin Michael Schudrich. Dodał, że kobiety, które zaopiekowały się chorym ośmiolatkiem, znalazły dla niego lekarzy, pielęgnowały go i chodziły z nim na spacery, ukazując w ten sposób wielkość istoty ludzkiej.
Obyśmy potrafili nauczyć się być choć trochę takimi, jak pani Koźmińska
- powiedział Naczelny Rabin Polski dodając: „Kiedy Bóg stworzył człowieka, chciał, aby wszyscy byli tacy jak ona”.