Dla smakoszy pierogów ucztą dla podniebienia są pielmieni. Te drobne pierożki przypominają znane w Polsce kołduny i łatwo je z nimi pomylić.
Danie to ma jednak własną, długą tradycję oraz niepowtarzalny smak, który współtworzą użyte składniki i technika przyrządzania.
Pielmieni to jedna z najbardziej charakterystycznych potraw kuchni rosyjskiej. Tylko nieliczni wiedzą, że jej sercem jest Syberia, a pierwszym domem – Chiny. Syberyjski szlak, który nie był łaskawy dla katorżników i zesłańców, pozwolił zarówno im, jak i żołnierzom poznać kulinarne tradycje miejscowych narodów. „Syberyjskie perełki”, jak niektórzy nazywają pielmieni, dobrze sprawdzają się w surowym klimacie wschodniej Rosji: zamrożone na dworze można długo przechowywać, a także szybko ugotować podczas długiej wyprawy.
Co stanowi o specyfice tego dania i sprawia, że nie da się go przyrównać do zwykłych pierogów z mięsem? Przede wszystkim farsz i cienkie, delikatne, miękkie ciasto. Jako farsz do pielmieni bardzo dobrze sprawdza się kombinacja kilku rodzajów mięs: mielonej wołowiny, wieprzowiny i baraniny. Nie tylko jednak składniki decydują o wyjątkowości tej potrawy. Ważna jest również receptura. Mięso w cieście nie jest termicznie obrabiane. Jest surowe. Dodajemy do niego pokrojoną cebulkę, przyprawy według upodobań, oraz – co nie mniej istotne – mleko, lub jak w oryginalnym przepisie – kawałek lodu. Ów niebagatelny dodatek ma sprawić, że po ugotowaniu farsz będzie bardzo soczysty. Syberyjskich perełek nie gotujemy też w wodzie, lecz w bulionie, dzięki czemu nabiorą wyrazistego smaku. Tradycyjnie są podawane z kwaśną śmietaną, octem lub w bulionie, w którym się gotowały. Każdy z tych sposobów podania ma amatorów, dlatego trzeba wybrać własną ulubioną wersję.
Pielmieni bez wątpienia odcisnęły ślad w kulturze rosyjskiej. Są przedmiotem licznych dziecięcych zgadywanek i wierszyków. Brawurowa scena przygotowywania pielmieni – wraz z przybyszem z Chin – znalazła się również w rosyjskiej bajce animowanej „Masza i niedźwiedź”, uwielbianej przez dzieci na całym świecie. Istnieje komediowa grupa artystyczna z Jekaterynburga o nazwie Uralskie Pielmieni. Wzmianki o tym daniu występują również w literaturze rosyjskiej, np. u Antoniego Czechowa, który tak zachwycał się smakiem pielmieni, że przyznawał się do braku słów, by oddać całą wspaniałość tego dania „okraszonego pietruszką i posypanego pieprzem”.
Trudno nie zgodzić się z pisarzem. Dlatego z całego serca zachęcam tych, którzy szukają inspiracji kulinarnych, o poszerzenie swojego jadłospisu o pielmieni. Mogą one stać się w naszej kuchni smakowitym zamiennikiem pierogów ruskich, które, wbrew nazwie, z rosyjską tradycją kulinarną mają niewiele wspólnego.
Autorka jest adiunktem na Wydziale Historii i Dziedzictwa Kulturowego Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie, w Katedrze Europy Środkowej i Wschodniej. Zajmuje się tematyką rosyjską, w szczególności kulturą polityczną Rosji. Kilkakrotnie odwiedziła Syberię, poznając zwyczaje miejscowej ludności.
Olga Nadskakuła-Kaczmarczyk |