Trzeba być pewnym opieki Boga. Nie należy być pewnym siebie samego.
fot.wirestock/Freepik
Pamiętam, jak papież Paweł VI mówił, że swąd szatana wdarł się do Kościoła. Mój mąż twierdzi, że reformy soborowe to właśnie ten swąd. Teraz jednak zarzuca Pawłowi VI, że ten uczestniczył w tym zjawisku przemian soborowych jako podstępnego niszczenia Kościoła przez modernistycznych hierarchów. Ja mam łagodniejsze podejście, sadząc, że papież nie ganił soboru, ale ludzi, którzy proces zmian i niestabilność związaną ze zmianami wykorzystują, żeby wprowadzać swoje poglądy. Mam zaufanie do soboru. A jakie jest księdza zdanie?
Każdy z nas ma inne dary Ducha Świętego. Wpływ Ducha może akcentować u Pani czy męża inne aspekty prawdy. Różnica poglądów powinna nas ubogacać, ale jeśli zachowamy pokorę i ufność. Obie opinie – Pani i męża – są wyrazem troski o stan Kościoła. Ja podzielam Pani ufność Bogu, że nie opuścił Kościoła. Zaufanie do soboru jest wyrazem nadziei, że Bóg jest z nami po wszystkie dni aż do skończenia świata. Pomimo zamętu, jaki rodzą ludzie i diabeł.
Trzeba być pewnym opieki Boga. Nie należy być pewnym siebie samego. To jest pycha. Trzeba być pewnym Boga. To jest pokora. Trzeba być pewnym Słowa Bożego, dogmatów, prawd wiary. Jeśli stanowią uroczyste nauczanie Kościoła – trzeba być ich absolutnie pewnym. Kto jest posłuszny Kościołowi, nie pomyli się. To Pan Jezus ustanowił biskupów jako następców apostołów. Jak mówiła ciekawie moja znajoma, „lepiej z Kościołem popełniać błędy, niż poza Kościołem być bezbłędnym i nieomylnym”.
Po pierwsze, czuję – subiektywnie – swąd szatana w tym, że ludzie nie są pewni swojej wiary, a są pewni swoich wątpliwości. Wierzący ludzie popisują się swoją niepewnością, jakby ona była lepsza od prawdy. Tak, każdy ma wątpliwości wiary, ale to nie znaczy, że one są bardziej wartościowe niż prawda. Prawdą i Drogą jest Jezus. Nie jest wątpieniem i bezdrożem. Bóg przychodzi do nas nie po to, żeby nas ciągle napełniać nową niepewnością, lecz pewnością wiary i miłością. Prawda istotna, zbawcza jest nam już cała dana w Chrystusie i w Kościele.
Po drugie, swąd diabła czuję w tym, że ludzie wierzą wszystkim innym, poza Magisterium Kościoła. Ufają różnym youtuberom, dziennikarzom, pisarzom książek sensacyjnych, doktorom, jakby to było w 100 proc. pewne. A „Katechizm Kościoła katolickiego” traktują jako dyskusyjny. Tymczasem „wiarą ukorzyć trzeba zmysły i rozum swój” przed Bogiem, a nie wywyższać swój rozum pod niebiosa. Bóg daje moc, abyśmy się stali dziećmi Bożymi. Pewność wiary daje z kolei głęboki pokój i poczucie bezpieczeństwa. Tego życzę Państwu.