Trybunał Konstytucyjny we Włoszech uniemożliwił przeprowadzenie referendum o eutanazji, które miało odbyć się na wiosnę.
Pytanie referendalne, jakie zaproponowali wnioskodawcy (Associazione Luca Coscioni, czyli Stowarzyszenie na rzecz wolności badań naukowych Luca Coscioni ), przewidywało częściowe uchylenie artykułu kodeksu karnego dotyczącego zabójstwa za przyzwoleniem. Sędziowie TK uznali takie pytanie za niedopuszczalne, ponieważ przy pozytywnym wyniku referendum nie zostałoby zachowane wymagane przez konstytucję minimum ochrony życia ludzkiego, w szczególności osób słabych.
Zdaniem kanclerza Papieskiej Akademii Życia ks. Renzo Pegoraro sędziowie wykazali się przede wszystkim mądrością jako prawnicy, ponieważ częściowe uchylenie przepisu, który zakazuje zabójstwa za przyzwoleniem, uniemożliwiałoby ochronę ludzkiego życia. Przypomina on jednak, że to właśnie za sprawą Trybunału Konstytucyjnego, który dopuścił w niektórych przypadkach wspomagane samobójstwo, dyskusja na temat eutanazji we Włoszech nadal jest otwarta i taką pozostanie dopóki kwestii tej nie ureguluje parlament. Kanclerz Akademii przypomina zarazem, że stanowisko Kościoła w tej sprawie jest niezmienne.
Kościół z całą mocą potwierdza potrzebę poszanowania każdego życia ludzkiego, potwierdza sprzeciw wobec samobójstwa, w tym samobójstwa wspomaganego. Jego stanowisko, jego wartości i zasady moralne są niezmienne i wielokrotnie były przypominane przez papieża Franciszka. Opieka paliatywna, pomoc, rezygnacja z uporczywej terapii to jedno, a spowodowanie śmierci chorego lub pomoc w popełnieniu samobójstwa to zupełnie coś innego. Trybunał umożliwił to pod pewnymi określonymi i ograniczonymi warunkami, a teraz ustawodawca będzie musiał interweniować. Otwiera to całą debatę na temat tego, jakie rozwiązanie należy wypracować
- tłumaczy ks. Renzo Pegoraro.
Dyskusja na temat eutanazyjnego prawa we Włoszech przedostała się również do łona Papieskiej Akademii Życia. Pisze o tym na łamach Le Figaro członek Akademii i przewodniczący Fundacji Lejeune’a. Jean-Marie Le Méné zauważa, że dwóch członków Akademii ks. Carlo Casalone i Marie Jo Thiel bez konsultacji z pozostałymi akademikami opowiedziało się w mediach za tym, by Kościół we Włoszech nie sprzeciwiał się prawu o wspomaganym samobójstwie. Ich zdaniem miałoby to uchronić Włochy przed eutanazją. O ile ks. Casalone nie powoływał się na swą przynależność do Akademii, to Marie Jo Thiel to zrobiła, przez co nawet w mediach katolickich (La Croix) ich stanowisko zostało odebrane jako „strategiczny przełom Watykanu”.
Jean-Marie Le Méné podkreśla, że członkowie Papieskiej Akademii Życia, którzy zgodnie ze statutami tej instytucji, są obrońcami życia, nie życzą sobie, aby Kościół położył pierwszy kamień pod stosowanie eutanazji we Włoszech ani gdziekolwiek indziej. Przypomina on, że tak zwany strategiczny przełom jest sprzeczny z nauczaniem Kościoła, które pozwala na wprowadzanie niedoskonałych praw tylko wtedy, gdy ograniczają one obowiązujące już bardziej liberalne rozwiązania. Eutanazja tymczasem nie jest we Włoszech dozwolona. Odwołując się natomiast do doświadczeń innych krajów, przewodniczący Fundacji Lejeune’a podkreśla, że wprowadzenie wspomaganego samobójstwa nie powstrzyma legalizacji eutanazji, lecz je przyśpieszy.