Złowrogi cień Nowiczoka
W tle wyborów rozwijała się afera związana z próba otrucia Siergieja Skripala, rosyjskiego pułkownika i agenta wywiadu GRU, który pod pseudonimem „Fortwirth” współpracował z angielskim wywiadem MI6. Skripal w 2006 r. skazany został w Rosji na 13 lat więzienia za szpiegostwo, a w 2010 r. trafił na Zachód w ramach wymiany agentów. Teraz 66-letni Skripal i jego 33-letnia córka zostali zatruci 4 marca przy użyciu przy użyciu bojowego gazu paralityczno-drgawkowego, zapewne rosyjskiego, produkowanego pod nazwą Nowiczok („Debiutant”).
Władze brytyjskie już oświadczyły: próby morderstwa dokonała Rosja, a w aferę był osobiście zaangażowany Władimir Putin. Moskwa odrzuca wszelkie oskarżenia. Jak oświadczył przedstawiciel Rosji przy Organizacji ds. Zakazu Broni Chemicznej Aleksander Szulgin, gaz został wyprodukowany na Zachodzie, a może i w samej Wielkiej Brytanii. Rosjanie zasugerowali też inne miejsca, gdzie mógł powstać: Słowację, Czechy i Szwecję.
– Kategorycznie zaprzeczamy, że Słowacja w jakikolwiek sposób może być związana z bronią chemiczną i jej użyciem – z oburzeniem mówił rzecznik słowackiego MSZ Peter Susko. Podobnie zareagowali przedstawiciele pozostałych państw.
– Mamy właściwie dowody na to, że w ciągu ostatnich 10 lat Rosja nie tylko badała możliwość wykorzystania środków chemicznych w celu dokonania morderstwa, ale także gromadziła zapasy Nowiczoka – mówił niedawno angielski minister spraw zagranicznych Boris Johnson.
Londyn wydalił 23 rosyjskich dyplomatów. Rosyjski MSZ odpowiedział w podobny sposób, uznając 23 Brytyjczyków za persona non grata. Dodatkowo zamknął konsulat generalny Wielkiej Brytanii w Petersburgu i postanowił zlikwidować rosyjskie placówki British Council, znanej organizacji kulturalno-edukacyjnej. To zaś z pewnością wywoła kolejne kroki odwetowe ze strony Londynu.
Inne państwa Unii Europejskiej wsparły Brytyjczyków; szef polskiego MSZ Jacek Czaputowicz oznajmił, że Polska jest pewna, iż „państwo rosyjskie było zaangażowane w próbę zabójstwa Skripala”. Polski rząd jest gotów poprzeć nowe sankcje, które mogłyby zostać założone na Rosję. – Społeczność międzynarodowa musi się zmobilizować wokół tej kwestii i pokazać wobec Rosji naszą stanowczość i brak zgody na łamanie prawa międzynarodowego – podkreślił Czaputowicz.
Zdaniem BBC, w ostatnim czasie miało miejsce co najmniej 14 zagadkowych śmierci osób, które wyjechały z Rosji. W 2012 r. otruty został Aleksander Pierepilicznyj, były rosyjski bankier, który dwa lata wcześniej uciekł do Londynu; rok później zamordowany został rosyjski oligarcha Boris Bierezowski. W 2006 r. w spektakularny sposób, polonem, otruty został były rosyjski agent KGB i FSB Aleksander Litwinienko. Obwiniony o to morderstwo Andriej Ługowoj jest wciąż deputowanym do rosyjskiej Dumy.
Nawet jeśli próba zamordowania Skripala przyniesie Rosji problemy w postaci nowych sankcji, to afera na pewno nie wpłynęła na obniżenie poparcia dla rosyjskiego przywódcy. Być może dla Putina korzystniejszy jest wizerunek przywódcy, który karze zdrajców i którego ręce sięgają bardzo daleko.
Na trudne czasy
Dla bardzo wielu Rosjan Władimir Putin jest koniecznym na trudne czasy, silnym przywódcą – człowiekiem, który może odbudować potęgę kraju. Ale sytuacja gospodarcza Rosji jest trudna. Aneksja Krymu, wojna w Donbasie i interwencja zbrojna w Syrii kosztują bardzo drogo.
Prezydent wybrany został na sześć lat. Zgodnie z konstytucją, może urzędować tylko dwie kadencje. Już raz zastosował szczególny manewr, na jedną kadencję zamieniając się urzędami z premierem Dmitrijem Miedwiediewem. Kolejny raz tego chyba nie zrobi. Albo więc znajdzie dobrego następcę, albo, co bardziej prawdopodobne, doprowadzi do zmiany konstytucji (jak uczyniono na Białorusi i w Chinach) i zostanie na zawsze już szefem rosyjskiego państwa. Ze światowej historii wiemy jednak doskonale, że „dożywotni prezydenci” mogą nie rządzić długo...