27 kwietnia
sobota
Zyty, Teofila, Felicji
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Troskfale

Ocena: 5
569

Alleluja! To pierwsze słowo, które ciśnie się na usta po wielkopostnej ascezie i małych wielkich szczytach zdobytych w tym czasie.

fot. xhz

Zapewne wiele napięć odsłoniło nasze słabości i nałogi, które warto sukcesywnie eliminować. Dynamika nawrócenia niech więc trwa.

Wielkanocna Ewangelia opisuje poranek wielkiego napięcia i zadziwienia. Umęczeni wydarzeniami ostatnich dni ich bohaterowie mają przed sobą kolejne zaskoczenie – pusty grób. Możemy w tych scenach zauważyć dużo ruchu. Maria Magdalena biegnie do grobu, potem do uczniów. Ci z kolei pędzą, żeby na własne oczy zobaczyć to co ona. Jeden z uczniów, Jan, z pewnością dlatego, że był młodszy, wyprzedza Piotra i przybywa do grobu pierwszy. Być może ze strachu, a może przez szacunek do pierwszego papieża nie wchodzi do środka. Wchodzą tam chwilę później obaj. Dopiero wtedy mogą zrozumieć zapowiedzi, które przedstawiał im Jezus przez ostatnie miesiące. Zapewne wiele pytań kołacze się w ich głowach. Dopiero zaczynają łączyć kropki, wiązać fakty. Przed nimi jeszcze długa, ale bardzo piękna droga.

Młodzież z błyskiem w oku analizuje znaną pieśń wielkanocną „Zwycięzca śmierci”. W trzeciej zwrotce śpiewamy: „Ustąpcie od nas, smutki i trosk fale,/ Gdy Pan Zbawiciel tryumfuje w chwale./ Ojcu swojemu już uczynił zadość,/ Nam niesie radość./ Alleluja!”. W zbitce wyrazowej brzmi to nieraz: „Ustąpcie od nas, smutki i troskfale”. Czym są „troskfale”? To są potwory. Mam na myśli nasze wielorakie lęki, napięcia, trudności i wszystko to, co próbuje nas odłączyć od miłości Boga.

Być świadkiem zmartwychwstania to dać się zaskoczyć tajemnicą. Dopiero potem przychodzi zrozumienie i doświadczenie Boga. Kontekst trudnego życia, pełnego napięć i wyzwań, nie może nam w tym przeszkadzać. Tym, co nas powstrzymuje przed odwagą, stanowczością, entuzjazmem i spontanicznością, jest lęk. W głowach pojawiają się wątpliwości: co sobie ludzie pomyślą, to nie wypada, zawsze tak było, nigdy tak nie było… A przecież mistyk to ktoś, kto przez szarość codzienności dotyka Boga.

Drogim Czytelnikom życzę, aby pozwolili zaskoczyć się Bogu. Nawet jeśli uciekamy do Emaus, zamiast chcieć na własne oczy doświadczyć pustego grobu, On się o każdego z nas upomni. Nie bójmy się troskfali. One tylko tak groźnie wyglądają.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Autor jest wikariuszem parafii bł. Władysława z Gielniowa na Natolinie w Warszawie

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 27 kwietnia

Sobota, IV Tydzień wielkanocny
Jeżeli trwacie w nauce mojej,
jesteście prawdziwie moimi uczniami i poznacie prawdę.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 14, 7-14
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)


ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter