Jezus przynosi na ziemię pewne nowości: nowe rozumienie miłości, pozbawione buntu przeżywanie cierpienia, nową hierarchię wartości, w której wszystko jest uporządkowane.
Dlatego pojawiają się rozłam i poróżnienie. Nie ma innej możliwości.
Gdy przyjmujemy naukę Jezusa, następuje rozłam między nami a światem. Z jednej strony ubieramy się, odżywiamy i podejmujemy aktywności – tak jak siostry i bracia niezwiązani z Chrystusem. Z drugiej zaś dochodzi do konfliktów, ponieważ nie każdy kompromis może zostać przyjęty.
Czasy nas nie rozpieszczają: zdalna praca podczas pandemii, tempo życia, poplątane relacje, niepewność sytuacji epidemicznej po wakacjach… Tęsknimy za pokojem – najbardziej tym „świętym spokojem”. Ten drugi możliwy będzie dopiero w Niebie, natomiast pierwszy jest… na wyciągnięcie ręki. Jednak pokój jest owocem działania Boga w świecie, gdzie ostatecznie triumfuje dobro. Często jest to „efekt końcowy”, na który wielu z nas nie ma siły/czasu czekać.
Dopóki ten Boży pokój „wdziera się” w ten świat, nie da się uniknąć wielu sytuacji konfliktowych. Gorliwość vs bylejakość, poszukiwanie Boga w codzienności vs machanie ręką, dostrzeganie dobra w poczynaniach innych vs fala pesymizmu. Zostaliśmy zanurzeni w śmierć Chrystusa, jednak po to, aby wraz z Nim zmartwychwstać do nowego życia. Chciejmy żyć pełnią chrześcijaństwa, ponieważ naszą drogą do zbawienia są błogosławieństwa realizowane w duchu wolności, a nie przymusowe odhaczanie punktów regulaminu Dekalogu.
Święty Augustyn mawiał: „jeśli Bóg jest na pierwszym miejscu, wszystko inne jest na właściwym miejscu”. Upewnijmy się, że tak jest u nas. Jeśli Pan Bóg jest najważniejszy, nie mamy problemów z określeniem, co w życiu jest ważne; wiemy, jaką wartość mają poszczególne relacje z przyjaciółmi i obcymi ludźmi. Dlaczego? Ponieważ chcemy być dobrzy dla innych i według miłości chrześcijańskiej budować inne relacje. Spróbujemy?
To, co każdy z nas może zrobić, to poczuć się posłańcem Boga, posłańcem dobra, posłańcem pokoju. Rozprzestrzenianie dobra w małym świecie – na własnych podwórkach – to budowanie pokoju na całym świecie. Któż z nas nie chciałby żyć w takim świecie? Porządkujmy swoje życie – system wartości, priorytety i cele. Wówczas życie będzie nas bardziej cieszyło.
PS: czytelnikom życzę letniego wypoczynku, odkrywania Boga w pięknie natury i szaleństwie przygód, szczególnie tych górskich.