Jezus nie miał zaufania do entuzjazmu tłumu! Wiedział, że nie jest oznaką wiary. Gdy przyjdą pierwsze trudności – zgaśnie.

komentarze Bractwa Słowa Bożego,
autor: s. Tomasza Potrzebowska CSC
Pierwsze czytanie: Hbr 13, 15-17. 20-21
Czytany dzisiaj fragment Listu do Hebrajczyków podsumowuje wszystkie omawiane dotąd moralne zalecenia. Najkrócej można je ująć tak: życie chrześcijańskie to służba miła Bogu – to wychwalanie Go nie tylko wargami (por. Ml 3,1-4) i czynienie dobra względem bliźnich.
Autor jeszcze raz pisze o konieczności wzajemnej pomocy, dzieleniu się, posłuszeństwie przełożonym, wychwalaniu Boga (liturgia), modlitwie. Jezus jest naszym Arcykapłanem, Pośrednikiem Nowego Przymierza, dlatego nasza służba dokonuje się przez Niego. Cześć, jaką oddajemy Bogu, jest udziałem w ofierze Jezusa złożonej na krzyżu. Najdoskonalszym wychwalaniem Boga i dziękczynieniem jest Eucharystia (eucharistia – dziękczynienie). Chodzi o to, żeby rozciągnąć to dziękczynienie na każdą chwilę życia, na każdą sytuację w każdym czasie i we wszystkich okolicznościach.
W Starym Przymierzu ofiara pochwalna (hebr. todah) była ofiarą ze zwierząt, odmianą ofiary biesiadnej. Składano ją w podziękowaniu za otrzymane dobro czy dla uczczenia radosnego wydarzenia. Dla Pana ważne jednak było i jest serce pełne wdzięczności, a nie tzw. „mięso cielców”.
Łatwo jest wychwalać Boga, gdy wszystko według naszej opinii idzie dobrze. W czasie trudnych doświadczeń: ciężkiej choroby, niszczących relacji, upokorzenia czy prześladowania oddawanie czci Bogu jest aktem wiary. Oznacza to, że uznajemy Go za naszego Pana i ufamy, że daną sytuację dopuścił z miłości, wpisując ją w swój najlepszy zamysł względem nas. Nasze wnętrze ulega wówczas przemianie, radość i wdzięczność stają się stałą postawą, a Bóg może jeszcze bardziej działać w naszym życiu. Przeciwną postawą, o której wielokrotnie mówi Biblia, jest szemranie. Źródłem takiej postawy jest brak wiary i podejrzewanie Boga o złe zamiary względem nas, co wynika z fałszywego obrazu Boga. Lekiem jest nawrócenie umysłu i decyzja, aby odtąd dziękować Bogu za wszystko.
Homilia skierowana do Hebrajczyków kończy się podniosłym błogosławieństwem, które rozpoczyna się od wezwania Boga pokoju. W biblijnym sensie „pokój” (shalom) oznacza pełnię dobrostanu i harmonię w relacjach, czego pewnie wszyscy byśmy pragnęli.
Psalm responsoryjny: Ps 23,1b-3a.3b-4.5.6
To chyba jeden z najbardziej znanych psalmów. Tyle pięknych pieśni powstało na kanwie jego słów. Mówi on o Bogu wspaniałym, troszczącym się, karmiącym wszelkim potrzebnym dobrem.
Autor utożsamia się z bezradną, małą owieczką. Jaka jest jej sytuacja? Ona mówi do Boga po imieniu (Adonai), czyli ma z Nim relację oblubieńczą. On ją prowadzi w coraz to nowe miejsca, daje spokój, radość, odpoczynek. Owca wie, że On jest mądrzejszy i choć niewiele rozumie, ufa Mu i idzie za Nim. Dzięki Pasterzowi staje się tożsama ze sobą. Kiedy wchodzi z własnej winy w ciemną dolinę (śmiertelne pogubienie) Pasterz ją broni (ma zaostrzony kij pasterski) i ukierunkowuje (laska pasterska). Bóg tak robi ze względu na swoje Imię (imię – istota), czyli dlatego, że jest dobry i ją kocha. Nigdy nie traktuje jej przedmiotowo!
Obyśmy mogli uczestniczyć we wspaniałej uczcie oblubieńców, którą symbolicznie przedstawiają ostatnie słowa psalmu.
Ewangelia: Mk 6, 30-34
Jezus nie miał zaufania do entuzjazmu tłumu! Wiedział, że nie jest oznaką wiary. Gdy przyjdą pierwsze trudności – zgaśnie. Uczniowie pamiętali zapewne, co zdarzyło się pewnego dnia, gdy tłum oblegał Jezusa, a nie było w nim wiary. Mówiono wówczas: „odszedł od zmysłów” (Mk 3,20-21). W czytanym dzisiaj fragmencie jest podobnie. Uczniowie opowiadają z entuzjazmem Jezusowi „wszystko, co zdziałali i czego się nauczyli” (Mk 6,30). Efekty ich działalności są widoczne (por. Mk 6,31). Wydaje się jednak, że ludzie przychodzili właśnie dla tych efektów. Poniekąd potwierdza to zdanie: „lecz widziano ich odpływających”, lub „wielu rozpoznaje ich”. Ten entuzjazm ludzi udziela się uczniom, a wtedy Jezus postanawia wyrwać ich z tłumu, dać im czas na refleksję, realną ocenę sytuacji. Jezus nie ulegał żadnym wpływom, ale uczniowie byli słabymi ludźmi, więc Mistrz oddala od nich niebezpieczeństwa i poleca: „pójdźcie wy sami osobno na miejsce pustynne” (Mk 6,31). W tekście czytanym dzisiaj jest zawarte przesłanie również dla każdego z nas: przeciwdziałaniem do entuzjazmu i zachłyśnięcia się popularnością czy sukcesem, co jest groźne dla życia duchowego, jest samotność i modlitwa. Dopiero wtedy można zobaczyć ludzi, sprawy i siebie we właściwym świetle.