27 kwietnia
sobota
Zyty, Teofila, Felicji
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Bliźni

Ocena: 3.95
984

Lubię rozważać Słowo Boże, ponieważ ono ciągle zaskakuje, wręcz szokuje.

fot. Pixabay

Zatrzymanie się przy niektórych stwierdzeniach, pytaniach i sytuacjach daje wiele do myślenia, jeśli staram się przełożyć sytuację z Ewangelii na dzisiejsze realia. Na przykład pytanie: „Co powinienem uczynić, aby osiągnąć życie wieczne?”. Czy jest ktoś, kto naprawdę z głębi serca zastanawia się nad taką sprawą? Wstaje rano i zadaje sobie pytanie: „Co muszę dzisiaj zrobić, żeby być zbawionym?”. Pewnie mało kto o tym myśli – w końcu mamy tak wiele spraw do załatwienia tu i teraz, żeby jeszcze troszczyć się o sprawy dalekiej (tak w każdym razie się wydaje) przyszłości. Nie różnimy się w tym od uczonego w Piśmie, ponieważ bohater dzisiejszej opowieści zadaje to pytanie „podchwytliwie” – zbawienie nie jest istotne.

Jezus wykorzystuje nawet próbę zaatakowania Go, żeby powiedzieć coś ważnego. „Miłuj Boga. Całym sercem. Ze wszystkich sił. I kochaj bliźniego”. To piękne, że Jezus jest wymagający. Zbawienie to poważna sprawa i wymaga naszego pełnego zaangażowania. Pan jest wymagający nawet w samym sposobie prowadzenia rozmowy – sam zaczyna zadawać pytania. Zmusza znawcę Prawa do myślenia i zaangażowania się w temat, który zaczął. My też się zaangażujmy.

Po pierwsze: „Czy kochasz Boga?”. Wiesz, co to znaczy – kto kocha Boga, wypełnia Jego przykazania. Nie chodzi tutaj o zrobienie rachunku sumienia do wyznania grzechów, ale pomyślenie, ile robię dla Boga. Powiemy: wykonuję swoje obowiązki, jestem dobry dla innych, staram się modlić regularnie itd. To dobre i piękne. Tylko ile z tych czynności rzeczywiście robię dla Boga, a ile z jakiegoś innego powodu (dla siebie, bo tak należy, nie myślę, po co to robię…)? To ważne napięcie w naszej codzienności – aby starać się ciągle pogłębiać motywację w swoim działaniu. „Będziesz miłował Boga całym swoim sercem (…) i całą swoją myślą”!

Po drugie – miłość bliźniego. Pan Jezus opowiada opowieść o miłosiernym Samarytaninie i wywraca pytanie znawcy Prawa na lewą stronę. Pytanie jest ważne: „Kto jest moim bliźnim?”. Wielu wtedy się zastanawiało, czy do poganina można stosować prawo miłości bliźniego. To samo dotyczy Samarytanina i grzesznika. Dzisiaj też często pytamy, czy i jak mam kochać denerwującego sąsiada, wtrącającą się osobę z rodziny czy oszukującego sprzedawcę. Nie mamy już wątpliwości, że musimy go nazwać bliźnim. Pan Jezus wytłumaczył to bardzo jasno. Jednak to jeszcze nie oznacza, że zaczniemy go kochać, tak jak kochamy samego siebie.

Pan Jezus nie definiuje, kto jest bliźnim. Każe zadać sobie pytanie: „Czy ty jesteś bliźnim dla drugiego?”. Nie „kto dla mnie jest bliźnim?”, ale „dla kogo ja mam się okazać bliźnim?”. Rzecz w tym, że Samarytanin (czyli wróg) okazał się bliźnim, bo zrobił coś dobrego. Nikt się tego po nim nie spodziewał. Każdy myślał, czy musi zrobić dla niego coś dobrego. Warto przypowieść Jezusa zobaczyć z takiej strony – co mogę zrobić, żeby mój wróg zrobił coś dobrego? Jak mogę okazać się bliźnim, czyli tym, który wyzwoli pokłady dobra w innej osobie?

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Autor jest wikariuszem parafii św. Kazimierza Królewicza w Kobyłce

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 27 kwietnia

Sobota, IV Tydzień wielkanocny
Jeżeli trwacie w nauce mojej,
jesteście prawdziwie moimi uczniami i poznacie prawdę.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 14, 7-14
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)


ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter