Czy św. Maksymiliana Marię Kolbego można nazywać Leonardem da Vinci w habicie? Gdyby zdrowie i warunki pokoju mu to umożliwiły, polski franciszkanin zadziwiłby świat. Choć przecież i tak zadziwia
Małomówny, za to człowiek czynu: misjonarz, dziennikarz, wynalazca. Prowadził działalność w Polsce i Japonii. Ale przymierzał się też do podróży międzyplanetarnych – zaprojektował w tym celu pojazd kosmiczny, któremu inżynierowie i dziś nie odmawiają sensu. Jako młody, świetnie odnajdujący się w naukach ścisłych chłopak opracował bardzo nowoczesne urządzenie, dużo doskonalsze niż ówczesny telegraf.
Do tej pory nie było filmu, który opowiadałby o całym życiu o. Maksymiliana – od dzieciństwa po heroiczną śmierć. Obraz „Dwie korony” w reżyserii Michała Kondrata robi to jako pierwszy. Za przełomowy dla życia franciszkanina przyjęto w filmie rok 1917. Wtedy to w Rzymie, gdzie wówczas młodzieniec przebywał, hucznie obchodzono 200-lecie masonerii. Zakonnik z przerażeniem oglądał manifestacje przepełnione nienawiścią do Kościoła. Zrodziła się w nim myśl, że promującym rządy szatana rycerzom zła trzeba dać odpór w postaci orędownictwa dobra. Tak powstało Rycerstwo Niepokalanej, zrzeszające początkowo najbliższych współbraci będącego jeszcze przed święceniami o. Maksymiliana. Miało zdobywać domy, szkoły, narody oraz nawracać grzeszników i heretyków, a zwłaszcza masonów.
Nie wszystkie jego wizjonerskie pomysły podobały się braciom zakonnym. Miał na przykład szalone plany wydawnicze, i te były obśmiewane. A jemu zależało, by Rycerstwo Niepokalanej szło w świat – czuł, że prasa może odgrywać rolę ewangelizacyjną. Z pierwszym numerem trudno było ruszyć: brakowało środków, bo wydawanie pisma miało się odbywać z datków. Pozostała modlitwa… Tajemniczy nadawca przesyłki z kwotą co do grosza pokrywającą druk pierwszego nakładu był dowodem, że franciszkanin miał najlepszego protektora!
Film „Dwie korony” jest fabularyzowanym dokumentem, co nie stanowi jego najmocniejszej strony. Trzeba jednak przyznać, że fragmenty dokumentalne „uwiarygadniają” to, co oglądamy w części fabularnej – czasem życie o. Maksymiliana można bowiem wziąć za wytwór obdarzonego wyobraźnią scenarzysty. Na mnie duże wrażenie zrobiło zdjęcie roześmianego świętego – znanego raczej z poważnego wyrazu twarzy.
Wątpliwości budzi też postać matki Maksymiliana. Mimo starań odtwarzającej ją Dominiki Figurskiej odbiega ona od znanego z dokumentów wizerunku. Jej obraz jest wyidealizowany do tego stopnia, że w filmie decyzja tej autorytarnej kobiety, by w ślad za trzema synami franciszkanami umieścić siebie i męża w zakonach, wydaje się zasługiwać na aureolę. A przecież nie jest to chyba wzór dla małżonków! I nie taka jest dziś teologia małżeństwa!
Niezależnie jednak od wątpliwości, film trzeba zobaczyć. Zwłaszcza że zobaczymy plejadę znanych aktorów: Adama Woronowicza w roli o. Maksymiliana, Cezarego Pazurę, Macieja Musiała, Antoniego Pawlickiego i Sławomira Orzechowskiego. Dla mnie najważniejsze były wypowiedzi znawców życia świętego, kiedy był więźniem KL Auschwitz: duchownych, głównie franciszkanów, ale i świeckich. Wielkie wrażenie robi zwłaszcza wypowiedź Kazimierza Piechowskiego, który pod wpływem nadziei, jaką tchnął w niego zakonnik, wraz z innymi więźniami dokonał brawurowej ucieczki z obozu. Spotkanie ze świętym wpłynęło zresztą na resztę jego życia. Ten fragment filmu sprawił, że przeszły mnie ciarki. Zdjęcia dokumentalne zostały zrealizowane w Polsce, Japonii i we Włoszech. Poruszający jest wątek ataku bomby nuklearnej na Nagasaki i jego konsekwencji dla tamtejszego klasztoru, założonego przez o. Maksymiliana, a prowadzonego przez br. Zenona Żebrowskiego, granego przez Cezarego Pazurę. Z upływem filmu jednak chronologia wydarzeń nieco się rwie i można się pogubić – dobrze więc oglądać go, będąc przygotowanym z biografii franciszkanina. Atutem jest muzyka autorstwa Roberta Jansona.
Światowa premiera „Dwóch koron” odbyła się podczas 70. Festiwalu Filmowego w Cannes. Pierwszy biletowany pokaz – 12 września na nowojorskim Manhattanie, a 26 września pokazano go w Watykanie. Polscy widzowie będą mogli go oglądać od 13 października.
„Dwie korony”, Polska, 2017. Reżyseria: Michał Kondrat. Scenariusz: Joanna Ficińska. Wykonawcy: Adam Woronowicz, Cezary Pazura, Dominika Figurska, Paweł Deląg, Artur Barciś, Tadeusz Chudecki i inni. Dystrybucja: Kondrat Media