Japoński film pod angielskim tytułem, zrealizowany na podstawie opowiadań popularnego pisarza Haruki Murakamiego ze zbiorku „Mężczyźni bez kobiet” (2015), stał się w ostatnich miesiącach przebojem tzw. kina festiwalowego.

Obraz otrzymał mnóstwo prestiżowych nagród, w tym cztery nominacje do Oscarów. Niedługo się okaże, czy zostanie uhonorowany statuetkami Amerykańskiej Akademii Filmowej.
Trzygodzinny utwór ogląda się z narastającą ciekawością, obejrzenie go wymaga jednak dobrej woli i życzliwego zainteresowania widzów.
Japoński reżyser w ślad za opowiadaniami popularnego pisarza, mieszkającego i pracującego przez lata we Włoszech i Ameryce, wprowadza odbiorców w mroczną historię zmagań bohatera filmu, aktora i reżysera teatralnego, który po nagłej śmierci żony podróżuje po Japonii, grając główną rolę w „Wujaszku Wani” Antoniego Czechowa. W końcu zostaje zaproszony do Hiroszimy, symbolicznego miasta męczeńskiego, aby reżyserować wspomnianą sztukę Czechowa.
Akcja filmu, prowadzona w powolnym, majestatycznym i rytualnym rytmie, przeplatana jest licznymi dygresjami i retrospekcjami. Dopiero na końcu poznajemy prawdę o dramacie bohatera.
Odnosimy wrażenie, że japońscy autorzy tego doskonale zrealizowanego filmu naoglądali się znanych dzieł z klasyki europejskiego i amerykańskiego kina. W „Drive My Car” widzimy wpływy kina francuskiego i amerykańskiego, zaadaptowane do japońskich realiów i tradycji kulturowych. Motyw leczenia traum głównego bohatera i dziewczyny, będącej przed premierą sztuki kierowcą jego czerwonego samochodu, został tu przeniesiony ze współczesnego kina zachodniego. Równolegle pojawia się tu silnie wyeksponowany wątek kultu przodków, nieodłącznie związany z tradycją japońską.
Najważniejsze są tu jednak odniesienia do „Wujaszka Wani” Czechowa. Przygotowania do premiery, dobór aktorów, próby czytane i sceniczne oraz rozmowy z wielonarodową ekipą (języki japoński, koreański, mandaryński, a nawet migowy!) ukazano tu w sposób sugerujący prawdziwie międzynarodowy wymiar sztuki Czechowa i jej wpływ na ludzką egzystencję.
Tak więc mamy w filmie obraz współczesnej Japonii z postępem cywilizacyjnym tego kraju – wielkie przestrzenie, przyrodę, autostrady, tradycyjne i nowoczesne budynki, pięknie zagospodarowane wnętrza, oryginalną kuchnię, jak każe tradycja kulturalnie zachowujących się ludzi, przeżywających jednak wielkie dramaty i osobiste traumy. Zdaniem autorów tego w pewnym sensie „wielokulturowego” utworu lekarstwem na to jest głębokie przeżycie sztuki Czechowa w jej uniwersalnym wymiarze. Film można polecić widzom lubiącym analizować współczesne kino „festiwalowe” z zawartymi tam odniesieniami kulturowymi. Wielu innych odbiorców może jednak nie wytrzymać długiego seansu, gubiąc się w zawikłanej akcji.
„Drive My Car”; Japonia; 2021; reżyseria: Ryusuke Hamaguchi; aktorzy: Hidetoshi Nishijima, Toko Miura, Masaki Okada i inni; dystrybucja: Gutek Film