28 kwietnia
niedziela
Piotra, Walerii, Witalisa
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Życie konsekrowane w Polsce

Ocena: 3.06667
3320

Zgromadzenia męskie

Według danych z końca 2017 r. Polska ma 11 613 zakonników. W kraju przebywa 8497, za granicą pracuje 3116. Choć wśród instytutów męskich również wyodrębnić można te oddane dziełom apostolskim i te nastawione tylko na kontemplację – jak np. kameduli – wszystkie one zrzeszone są w jednej Konferencji Wyższych Przełożonych Zakonów Męskich w Polsce. Reprezentuje ona 59 zgromadzeń, z których najliczniejsi są franciszkanie (1273), salezjanie (1043), franciszkanie konwentualni (931) i pallotyni (627). Dla porównania – jezuitów jest 603, redemptorystów – 444, dominikanów – 291, karmelitów – 72, a benedyktynów – 67.

– Każdy instytut ma swoje własne konstytucje, które określają sposób życia zakonników i rodzaj podejmowanej pracy – wyjaśnia ojciec Janusz Sok, redemptorysta, przewodniczący Konferencji Wyższych Przełożonych Zakonów Męskich w Polsce. – Charyzmat niektórych zgromadzeń jest bardzo ściśle określony, np. albertyni zajmują się bezdomnymi. Wiele zgromadzeń ma jednak bardzo szerokie pole działania, co rodzi nawet pewną obawę, że wszyscy zaczynają robić wszystko. Chodzi jednak o to, by na nowo odczytywać swoje zadania. Kiedyś redemptoryści prowadzili szkoły, ale teraz tę rolę bardzo skutecznie przejęło państwo. W zasadzie się więc z tego wycofujemy, szukamy nowych przestrzeni, odkrywamy nowe miejsca: media, misje w rejonach, gdzie nie ma księży, uchodźcy. Ustalamy to na kapitułach zakonnych. To nas niesamowicie ożywia – dodaje.

Obecną specyfiką zakonów męskich w Polsce jest to, że najczęściej łączą powołanie do życia konsekrowanego z powołaniem do kapłaństwa. – Obserwujemy znaczący spadek powołań na braci. Kiedyś bracia stanowili 20–30 proc. członków wielu instytutów zakonnych, a dzisiaj są to pojedyncze osoby. To problem w naszych zgromadzeniach – mówi ojciec Sok. – Musimy się modlić o powołania na braci. Ich obecność pomaga nam uświadomić sobie, że jesteśmy zakonnikami żyjącymi według ślubów i we wspólnocie. I że każdy z nas ma swoją rolę w misji zgromadzenia – dodaje.

Święcenia – owszem – wiążą się z dużymi możliwościami zaangażowania w pracę duszpasterską. Według danych z końca 2016 r. męskie instytuty życia konsekrowanego prowadzą708 parafii, 159 sanktuariów i 479 innych kościołów i kaplic z dostępem dla wiernych. Zakonnicy są biskupami (37), proboszczami, wikariuszami, egzorcystami, formatorami i kapelanami sióstr zakonnych, duszpasterzami akademickimi, duszpasterzami ruchów i stowarzyszeń religijnych oraz duszpasterzami wielu specjalnych grup wiernych. Spowiadają. Zaangażowani są również w posługę Słowa. Warto przypomnieć, że przykładowo w 2016 r. przeprowadzili m.in. 4641 rekolekcji adwentowych i wielkopostnych, 1365 misji ludowych, 2314 rekolekcji zamkniętych, 2911 dni skupienia dla zakonów żeńskich.

1107 zakonników katechizuje w szkołach, obejmując nauczaniem ponad 300 tys. dzieci i młodzieży – od przedszkolaków po studentów. Zakony prowadzą też własne placówki edukacyjne, to m.in. 18 przedszkoli, 26 szkół podstawowych, 41 liceów, 11 szkół wyższych i 93 oratoria dla dzieci i młodzieży. Nie bez znaczenia jest też ich praca na rzecz młodych w okresie wakacji i ferii. To w ciągu roku niemal 1500 turnusów wyjazdowych obejmujących prawie 30 tys. dzieci i ponad 100 tys. młodzieży.

Instytuty męskie prowadzą również działalność charytatywną. Wśród dzieł własnych wymienić można m.in. sześć szpitali, 12 hospicjów, osiem przychodni i ośrodków zdrowia, 24 domy opieki, 14 młodzieżowych ośrodków wychowawczych czy 13 ośrodków terapii dla osób uzależnionych. Wiele ośrodków charytatywnych zlokalizowanych jest przy parafiach i wspólnotach zakonnych, jak np. 91 ośrodków opieki Caritas, 76 poradni psychologiczno-pedagogicznych, 126 świetlic dla dzieci, 49 kuchni dla ubogich, 38 ośrodków pomocy rodzinie czy 30 warsztatów terapii zajęciowej dla niepełnosprawnych.

276 zakonników to wykładowcy wyższych uczelni, nie licząc seminariów duchownych. Wykładowcy seminaryjni to 496 osób. W 2016 r. zakonnicy opublikowali 246 książek naukowych. Prowadzili 42 wydawnictwa, 26 czasopism naukowych i 105 religijnych, siedem rozgłośni radiowych, trzy stacje TV, 11 telewizji internetowych, 590 oficjalnych portali i stron WWW oraz 118 blogów. Ważne jest również ich zaangażowanie w działalność społeczno-kulturalną: kierowanie muzeami, grupami teatralnymi, biurami pielgrzymkowymi, klubami sportowymi, orkiestrami, chórami i scholami, organizacja konkursów, festiwali, prowadzenie kursów językowych itp.

Źródła utrzymania zakonów? – Bardzo różne – stwierdza ojciec Sok. Zakonnicy pracują w szkołach, na uczelniach, otrzymują pensje i emerytury. Pozyskują składki z tytułu np. głoszonych rekolekcji, otrzymują wsparcie od darczyńców, prowadzą też działalność inwestycyjną, np. wynajmując nieruchomości. Środki uzyskują także z tytułu prowadzenia parafii i posługi kapłańskiej, np. poprzez intencje mszalne. – Potrzebujemy pieniędzy na naszą działalność, zwyczajne życie, formację kandydatów. Dodatkowo finansujemy dzieła np. w krajach Afryki czy Ameryki Łacińskiej, a poza tym w niedalekiej przyszłości czeka nas wyzwanie, jakim będzie opieka nad współbraćmi starszymi z boomu powołaniowego lat 70. i 80. Emerytury, na które możemy liczyć, są na najniższym poziomie, z pewnością nie wystarczą na utrzymanie – wyjaśnia przewodniczący konferencji. – Liczymy na Bożą Opatrzność. Bezinteresowność musi stanowić ważną część naszych motywacji. Jeśli jakiś zakon miałby się koncentrować przesadnie na zapewnianiu sobie zabezpieczeń, lepiej niech się od razu rozwiąże! Ale nie możemy tak zupełnie nie myśleć o tych sprawach – dodaje.

W stosunku do lat 80. obserwuje się znaczny spadek powołań do zakonów męskich. Ojciec Sok nie nazwałby tego jednak katastrofalnym kryzysem, ale raczej powrotem do stanu z przeszłości. – My redemptoryści mamy np. obecnie nieco więcej powołań niż w latach 60. – wyjaśnia. W październiku 2017 r. było w sumie 487 postulantów i nowicjuszy zakonnych. W latach 80. chętnych do podjęcia życia zakonnego zgłaszało się dwa–trzy razy więcej. Wiązało się to jednak z ówczesnym zjawiskiem wzrostu powołań, zapewne ze szczególnym uwzględnieniem fenomenu pontyfikatu Jana Pawła II. – Najwyraźniej też system komunistyczny sprzyja powołaniom – żartuje ojciec Sok. – Na przykład teraz w komunistycznym Wietnamie powołania zakonne mają się znakomicie. My jesteśmy już innym społeczeństwem, młodzi mają znacznie więcej możliwości, szans na pracę w ciekawych zawodach, realizacji pasji. Ci, którzy przychodzą do zakonu, są naprawdę wyjątkowi. Trzeba im gratulować odwagi, wiary i zaufania Bogu – dodaje.

Kandydaci do życia zakonnego, choć bardzo sprawni intelektualnie, mają często dużo do przepracowania, jeśli chodzi o formację ludzką, osobowościową, w kierunku dojrzałości. – Kładziemy na to, oprócz oczywiście spraw duchowych, duży nacisk. Stawiamy ich w sytuacjach, w których to na nich spoczywa odpowiedzialność i mają możliwość – o zgrozo! – popełnienia błędu. Muszą się też zmierzyć z wyzwaniami życia we wspólnocie. Uczą się słuchania, rozmowy, rozumienia drugiego człowieka. Po nowicjacie rodzice często nie poznają syna – zaznacza ojciec Sok.

Jego zdaniem nie można jednoznacznie stwierdzić, że do zakonów zgłaszają się obecnie starsi kandydaci. Odejść też nie ma więcej niż niegdyś.

– Największym wyzwaniem dla naszych zakonów czy zgromadzeń jest od wieków to samo – by Bóg był naprawdę na pierwszym miejscu w naszych sercach, by nasze świadectwo było przejrzyste i wiarygodne. To wyzwanie bardzo aktualne i zapewne niełatwe, choćby w świetle zła, jakie się dokonało za sprawą niektórych naszych współbraci. Wzywamy Ducha Świętego, byśmy dzięki Jego łasce potrafili odważnie spojrzeć prawdzie w oczy i znaleźli mądrość do podejmowania właściwych decyzji. Prosimy też o pokorę i prostotę wiary, byśmy uświadamiając sobie nasze niewierności, widzieli w tym troskę Boga o nasze nawrócenie i o to, byśmy naprawdę żyli Ewangelią, bez żadnych kompromisów i pozorów – zaznacza przewodniczący konferencji.

Instytuty świeckie

– Przemieniamy świat od wewnątrz. W większości żyjemy w swoich domach, w swoich rodzinach, pracujemy w najróżniejszych zawodach: jako nauczycielki, lekarki, kobiety biznesu prowadzące własną działalność, na uczelniach wyższych – opowiada Elwira Fertacz, przewodnicząca Krajowej Konferencji Instytutów Świeckich. – Część z nas żyje w sekrecie, tzn. nikt z naszego otoczenia, nawet najbliższego, nie wie, że jesteśmy osobami konsekrowanymi – dodaje. Członkowie instytutów świeckich, poza kilkoma wyjątkami, nie żyją razem, nie prowadzą wspólnych dzieł. Utrzymują się sami – zdolność do samodzielnego utrzymania jest zresztą wymogiem przyjęcia do instytutu – oraz zasadniczo sami muszą zapewnić sobie opiekę i utrzymanie na starość.

W Polsce działa 36 instytutów świeckich, w większości żeńskich. Działa tylko jeden instytut męski – Instytut Świecki Chrystusa Króla. W Instytucie Świętej Rodziny działają natomiast dwa autonomiczne kręgi – mężczyzn i kobiet. W sumie w instytutach świeckich żyje w Polsce 1250 osób, z tego ok. 100 w formacji początkowej, tzn. przed złożeniem ślubów wieczystych. Śluby, podobnie jak w zakonach, składa się trzy: czystości, ubóstwa i posłuszeństwa. Świeccy konsekrowani nie rezygnują z majątku na rzecz wspólnoty, starają się jednak zarządzać dobrami materialnymi nie jak właściciele, ale jak szafarze. Większe wydatki konsultują z przełożonymi, wspierają potrzebujących.

Choć powołań jest mniej niż kilkanaście lat temu, ich procent w stosunku do populacji utrzymuje się na stałym poziomie. Spadek przypisywać więc należy demografii. Jak zaznacza Elwira Fertacz, zaobserwować natomiast można, że kandydaci i kandydatki to osoby starsze niż niegdyś.

Indywidualne formy życia konsekrowanego

Dziewice konsekrowane, pustelnicy i wdowy – formy te, istniejące w starożytności, od czasów Soboru Watykańskiego II zaczynają się odradzać i cieszą się rosnącą popularnością. Jak informuje ks. Arkadiusz Okroj, przewodniczący Podkomisji KEP ds. IFŻK, w Polsce żyje obecnie ok. 250 dziewic konsekrowanych, niemal 300 wdów konsekrowanych i jeden pustelnik. Są to osoby działające bez struktur, bezpośrednio podlegające biskupowi diecezjalnemu, który odpowiedzialny jest za ich formację i funkcjonowanie.

Nowe ruchy, nowe wspólnoty

– Tak naprawdę nie wiemy, ile jest osób konsekrowanych na świecie. Cały czas powstają nowe formy, nowe wspólnoty. Ta rzeczywistość jest bardzo dynamiczna. Według statystyk watykańskich ok. 400 wspólnot uzyskało ostatnio papieskie zatwierdzenie. Jest to możliwe, gdy wspólnota ma już co najmniej 170 członków, którzy złożyli śluby zakonne. Nie wiemy, ile takich grup na świecie jest dopiero na początku swej drogi – podkreśla matka Olech. Dodaje, że nowe grupy powstają również w Polsce. – Nie prowadzimy statystyk, nie liczymy ich, czasem dowiadujemy się o nich przypadkiem – wyjaśnia.

Można też zaobserwować, że w ramach wspólnot i ruchów odnowy religijnej powstałych po Soborze Watykańskim II, otwartych na różne grupy ludzi – osoby duchowne, świeckie czy całe rodziny, powstają po pewnym czasie również wspólnoty osób konsekrowanych, jak np. we Wspólnocie Emmanuel czy Chemin Neuf.

– Tu tworzy się coś nowego, jakaś nowa jakość. Być może niektóre stare formy życia konsekrowanego muszą zniknąć (tak było na przestrzeni wieków), inne odnowić się zgodnie z Duchem czasów i Bożymi znakami. Być może powstaną też nowe formy odpowiadające bardziej potrzebom współczesnego Kościoła i współczesnych ludzi – zaznacza matka Olech.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 27 kwietnia

Sobota, IV Tydzień wielkanocny
Jeżeli trwacie w nauce mojej,
jesteście prawdziwie moimi uczniami i poznacie prawdę.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 14, 7-14
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)


ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter