27 kwietnia
sobota
Zyty, Teofila, Felicji
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Zmartwychwstanie rodzi nadzieję

Ocena: 4.8
471

Nie chodzi tylko o to, że wierzymy, iż Jezus Chrystus zmartwychwstał, lecz że On rzeczywiście zmartwychwstał. - mówi ks. prof. Waldemar Chrostowski w rozmowie z Barbarą Stefańską

fot. xhz

Święty Paweł w rozdziale 15 Pierwszego Listu do Koryntian zawarł chyba najmocniejszą naukę o zmartwychwstaniu. Co nam przekazuje?

Przedstawia zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa jako absolutnie przełomowe wydarzenie oraz wyjaśnia jego skutki i sens. List do mieszkańców Koryntu zachował się i wszedł do kanonu ksiąg świętych Nowego Testamentu, ukazując, dlaczego właśnie zmartwychwstanie ma znaczenie fundamentalne. „Jeżeli Chrystus nie zmartwychwstał, daremna jest wasza wiara” – nie możemy oczekiwać naszego zmartwychwstania, wskutek czego wiara chrześcijańska traci swój sens.

 

Dlaczego Apostoł skierował swoją naukę o zmartwychwstaniu akurat do chrześcijan w Koryncie?

Ta wspólnota była Pawłowi bardzo bliska. Podczas drugiej wyprawy misyjnej zatrzymał się w tym mieście najdłużej – około półtora roku – a potem utrzymywał z Koryntianami stały kontakt. Kiedy entuzjazm nawróconych na chrześcijaństwo opadł, zaczęli zadawać sobie pytanie, dlaczego mają żyć według określonych zasad i przestrzegać przykazań, skoro pogańskie otoczenie żyje zupełnie inaczej i się do nich nie stosuje. Myśląc w ten sposób, wiarę chrześcijańską sprowadzano wyłącznie do perspektywy horyzontalnej, jedynie do pewnych zobowiązań moralnych. Zagubiono jej wymiar wertykalny, który wskazuje na Boga i ostateczne przeznaczenie człowieka. Jeżeli wszystko ma się skończyć ze śmiercią, to dlaczego mielibyśmy sobie czegokolwiek odmawiać?

 

Jak to podsumowuje św. Paweł: „Jedzmy i pijmy, bo jutro pomrzemy”.

Apostoł cytuje urodzonego w Atenach w 342 r. przed Chrystusem pogańskiego poetę i komediopisarza Menandra. To zdanie krążyło w starożytnym świecie, również wśród mieszkańców Koryntu, jako swego rodzaju przysłowie i zachęta do egoistycznego korzystania z życia.

 

Jakie okoliczności wpływały na sposób myślenia Koryntian?

Korynt był miastem portowym. Można go porównać z naszym Gdańskiem, Gdynią, a może najbardziej Szczecinem. Od wschodu i zachodu otoczony był morzami. Krzyżowały się w nim rozmaite wpływy, w tym ekonomiczne, gdzie spotykał się handel Orientu z Italią, Azji z Europą, zwłaszcza z Imperium Rzymskim. Była tam ogromna mieszanka ludzi różnych zawodów i grup społecznych. Krzyżowały się też rozmaite wpływy religijne, a chrześcijaństwo było czymś absolutnie nowym. Na wyznawców Chrystusa oddziaływały wierzenia judaistyczne, które nie mają rozbudowanej eschatologii, a także mentalność pogan, którzy nie wierzyli w życie wieczne i ograniczali wszystko do doczesności.

 

Tak jak dzieje się dzisiaj?

Analogie są bardzo widoczne. Współczesna Polska pod wieloma względami przypomina starożytny Korynt. W ciągu ostatnich dwóch–trzech dekad nastąpiło ogromne otwarcie na świat, choćby poprzez podróże i środki komunikacji, dające nam znacznie więcej możliwości niż to, co za czasów Pawła było dostępne w Koryncie. Krzyżują się rozmaite wpływy, kultury i sposoby myślenia, a wywołując wielki zamęt, sprawiają, że ci, którzy nie mają wystarczająco uzasadnionej i umocnionej wiary chrześcijańskiej, im ulegają.

 

Czego dotyczyły wątpliwości Koryntian?

Jedna z ich obaw dotyczyła losu tych, którzy umarli, nie przyjąwszy chrztu, np. ich krewnych. Zastanawiali się, czy zmartwychwstanie ich też dotyczy oraz co mogą dla nich zrobić. Pojawiła się praktyka, do której nawiązuje Paweł, polegająca na przyjmowaniu chrztu za zmarłych, czyli niejako w ich imieniu czy w ich intencji. My ofiarujemy Msze za zmarłych, oni wybrali praktykę, którą uznali za ważną, gdyż miała nadawać zmarłym nową tożsamość, zapewniającą im życie wieczne.

Druga sprawa dotyczyła przyszłości: czy rzeczywiście zmartwychwstaniemy? Chrześcijanie korynccy wyrażali wątpliwość, czy – nawet jeśli wyznawał wiarę i przestrzegał wymogów moralnych – zmarły może powstać do nowego życia, łącznie z ciałem. Wydawało im się to o tyle niemożliwe, że patrząc na naturę, obserwujemy zjawisko śmierci.

 

Paweł Apostoł odwołuje się do świata przyrody, ale pokazuje coś odwrotnego: nieustanne odradzanie się.

Koryntianie zwracali uwagę na powszechność zjawiska śmierci i jego skutki. Paweł natomiast podkreśla, że również w naturze śmierć jest nieustannie przezwyciężana. Podaje przykład ziarna, które wrzucane w ziemię, obumiera, ale po to, żeby wydać nowe życie. Porównuje zatem świat do obsianej ludzkimi ciałami ziemi – jest ona nie tylko cmentarzem, ale i zasiewem nowego życia, które Bóg sprawi swoją mocą.

 

Pisząc o wiarygodności zmartwychwstania, Paweł odwołuje się do bezpośrednich świadków. Kto mu opowiadał o tym wydarzeniu?

Apostołowie – Piotr, Jakub i Jan. Przez dwa tygodnie pobytu w Jerozolimie, które nastąpiły jakiś czas po nawróceniu pod Damaszkiem, Paweł miał okazję rozmawiać z nimi o ziemskim życiu Jezusa oraz o Jego śmierci i zmartwychwstaniu. Musiał jednak uchodzić z Jerozolimy, ponieważ Żydzi, z którymi przed nawróceniem współpracował, chcieli go zgładzić. Dwa tygodnie to niedużo, ale wystarczająco wiele, aby rozmawiać o tym, co najważniejsze.

Paweł podkreśla: „Przekazałem wam to, co przejąłem” – a więc jest wszczepiony w tradycję pamięci o zmartwychwstaniu i przekazuje ją dalej. Nadmienia, że nie polega jedynie na świadectwie innych, bo sam też doświadczył w drodze do Damaszku objawienia się Chrystusa w ciele uwielbionym. Różnica polega na tym, że pozostali apostołowie znali Jezusa także z ziemskiego życia, a on poznał Go dopiero zmartwychwstałego.

 

W jaki sposób Paweł uzasadnia, że zmartwychwstanie Jezusa i nasze są ze sobą związane?

Jedno bezwzględnie i nieodwołalnie warunkuje drugie: „Skoro umarli nie zmartwychwstają, to i Chrystus nie zmartwychwstał”. Przy czym nie chodzi tylko o to, że wierzymy, iż Jezus Chrystus zmartwychwstał, lecz iż On rzeczywiście zmartwychwstał. To jest fakt, nawet jeżeli umyka ramom historii, bo ją absolutnie przekracza.

Zmartwychwstanie Chrystusa zapoczątkowało nowy etap Bożego działania, który obejmuje nie tylko tych, którzy żyli w tamtym czasie oraz w przyszłości, lecz także tych, którzy żyli wcześniej. W tradycji prawosławnej popularna jest ikona, na której zmartwychwstały Jezus podnosi z grobu Adama i Ewę. To nawiązuje do skuteczności zmartwychwstania w odniesieniu do całej przeszłości, od samego początku dziejów ludzkości.

 

Jakie są skutki tego wydarzenia dla naszego życia?

Wiara w Jezusa Chrystusa tylko wtedy ma sens, jeżeli On zmartwychwstał. Konsekwentnie – wymagania, które stawia Jezus, mają sens, jeżeli ta wiara opiera się na prawdzie. Zmartwychwstanie ukazuje całe nasze życie jako doczesność i ustawia je w perspektywie wieczności. Bez niego nie byłoby doczesności i wieczności, a tylko jeden wymiar – ten, w którym żyjemy, naznaczony przemijalnością i nieuchronną śmiercią. Nie tylko cały światopogląd chrześcijański, ale religijność w ogóle jest wychyleniem ku wieczności, która istnieje dlatego, że śmierć nie jest końcem, lecz bramą.

 

Zmartwychwstanie pomaga lepiej żyć już tu i teraz?

Zobowiązuje do tego, by lepiej żyć, i daje decydującą motywację do lepszego życia. Daje również to, czego ludzie najbardziej potrzebują, nie zawsze zdając sobie z tego sprawę, a mianowicie nadzieję. Człowiek pozbawiony nadziei popada w samotność, której siostrą jest rozpacz. Nadzieja pomaga wyjść zwycięsko z każdej sytuacji i opresji, z każdej choroby i cierpienia. Pomaga także skutecznie przezwyciężać rozmaite pokusy i upadki.

 

Święty Paweł kończy ten rozdział hymnem eschatologicznym.

Refleksja nad zmartwychwstaniem i zachęta do wiary w Jezusa Chrystusa przechodzą w modlitwę. Paweł wie, że przyjęcie prawdy o zmartwychwstaniu nie jest kwestią argumentacji, lecz pełnego zawierzenia Bogu i Jego życiodajnej mocy. W pięknym i podniosłym hymnie odwołuje się do nauczania prorockiego zawartego w Starym Testamencie i przeobraża swoją refleksję w żarliwe wyznanie wiary i modlitwę. Dopiero w połączeniu z modlitwą, w której wyraża się zawierzenie Bogu, wiara w zmartwychwstanie nabiera właściwej treści, staje się bezpieczna. Pozbawiona modlitwy – i to dotyczy również nas – może przeobrazić się w puste słowa, niezdolne do podtrzymania nadziei, zwłaszcza w czasie trudnym. Modlitwa jest wodą życia, która stanowi napój dla nadziei zmartwychwstania.

Skoro przyjmujemy wiarę w zmartwychwstanie, nasze życie nabiera nowego znaczenia. Żyjemy bowiem z nadzieją, która to życie odmienia i ma realny wpływ na całą naszą postawę, zachowania i wybory, których dokonujemy.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 27 kwietnia

Sobota, IV Tydzień wielkanocny
Jeżeli trwacie w nauce mojej,
jesteście prawdziwie moimi uczniami i poznacie prawdę.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 14, 7-14
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)


ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter