Około dwustu osób wzięło udział w XIV Pieszej Pielgrzymce z Warszawy do Ostrówka. Czterdziestokilometrową trasę przemierzyli nocą i w ciągu dnia z 30 na 31 lipca.

Pielgrzymi nie zawiedli. Wprawdzie ulewny deszcz osłabił nieco frekwencję w stosunku do ubiegłorocznej, ale w trasę ruszyli również tacy, którzy szli po raz pierwszy.
– Dla nas pogoda w pielgrzymowaniu nie ma znaczenia. W sierpniu co roku pielgrzymujemy na Jasną Górę z paulinami. Do Ostrówka idziemy po raz pierwszy – mówi Marta Szymańska, która wybrała się z córkami Lilianą i Niną. Dla młodszej – kilkulatki – rodzina przygotowała na trasę specjalny wózek.
– To moja pierwsza pielgrzymka w życiu. Kocham s. Faustynę, czytam „Dzienniczek”, w Ostrówku byłam kilka razy na rekolekcjach. Pielgrzymka wiąże się też z intencjami, które niosę – mówi Dorota Jurczak z parafii św. Trójcy w Kobyłce.
Każdy z pątników do swojego pielgrzymowania dołączył dziękczynienie i prośby w konkretnych intencjach. – Siostra Faustyna jest taką naszą opiekunką duchową. Idę, by podziękować za syna, który rok temu przyjął święcenia kapłańskie – mówi pan Marek z parafii Matki Bożej Królowej Polski w Wołominie, czwarty raz na szlaku.
– Wydawało mi się wcześniej, że pielgrzymka nie jest dla mnie, przekonałam się do wędrowania dzięki mężowi. Dwukrotnie razem chodziliśmy do Ostrówka jako „porządkowi”, a dziś idę sama, żeby modlić się o zdrowie dla chorego małżonka. Przemierzanie trasy nocą oznacza większe wyrzeczenia – mówi Anna z parafii Matki Bożej Królowej Polski w Wołominie.
Czytaj dalej w e-wydaniu lub wydaniu drukowanym
Idziemy nr 32 (875), 07 sierpnia 2022 r.
całość artykułu zostanie opublikowana na stronie po 11 sierpnia 2022