27 kwietnia
sobota
Zyty, Teofila, Felicji
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Tam, gdzie ostatnia bitwa

Ocena: 0
7529
Kiedyś jednak tętniło tu życie: Ludwik z Krasnego Krasiński zaprosił karmelitów w 1633 r., jednak dopiero trzydzieści lat później, gdy wszystko – kościół i klasztor – było gotowe, ustanowiono karmelitański nowicjat i studium teologiczne. W ciągu 10 lat klasztor gułowski stał się drugim – po krakowskim – klasztorem karmelitańskim w Polsce. Pierwsze kroki stawiał tu o. Marek Jandołowicz-Janowicz, legendarny „ksiądz Marek”, konferederata barski, opisywany przez wieszczów. Klasztor był ostoją wiary katolickiej, kiedy szalał tutaj kalwinizm.

Kult Matki Bożej zaczął się od obrazka na lipowej desce znalezionego w Łysobykach (dzisiaj Jeziorzany), najpewniej sprofanowanego przez protestantów. Karmelici byli tutaj pionierami wiary, oświaty i kultury, także rolnej. Nie bez powodu uważa się, że jabłko w dłoni Matki Bożej jest w Woli Gułowskiej symbolem nie tyle władzy nad światem, co znakiem opieki nad rolnikami, a zwłaszcza sadownikami.

– Ziemie tu słabe, dlatego mamy sady i owoce miękkie, maliny przede wszystkim – zachwala miejscowe uprawy ksiądz proboszcz.

Wkrótce klasztor stał się jedyną nadzieją dla unitów podlaskich, bo władze carskie „aresztowały” (swoją drogą, jaka to popularna metoda wśród zaborców) cudowny obraz Matki Bożej Kodeńskiej i wywiozły go do Częstochowy, a sanktuarium w Leśnej Podlaskiej zamieniły na prawosławne. Prześladowanym za polskość i wiarę unitom została jedynie Matka Boża Gułowska, a i tu nie byli dopuszczani, musieli się ukrywać ze swymi pielgrzymkami i nawet prywatnymi modlitwami. W dodatku zaborcy – w odwecie za patriotyczną postawę karmelitów – skasowali klasztor w Woli Gułowskiej. Kościołem zaopiekowali się wtedy księża diecezjalni.


Muzeum Czynu Bojowego Kleeberczyków
Dom Kultury w Woli Gułowskiej
jednodniowe wycieczki edukacyjne, ogniska
gckadamow@interia.pl
tel. 25 755 02 15 lub 500 229 774


Nadzieję umacniały znaki. Dla wielu znakiem jest źródełko, z którego woda ma wspaniały smak i – podobno – lecznicze właściwości. – Do źródła droga nigdy nie jest łatwa – żartuje przeor, kiedy zgięci „w osiem” idziemy w głąb kościelnych podziemi, aby zobaczyć to miejsce i zaczerpnąć wody.

Dla innych takim znakiem jest dzisiaj Dom Pomocy Społecznej dla zniedołężniałych kobiet prowadzony przez siostry karmelitanki. Wiadomo, że tam modlitwy nigdy nie zabraknie.

Spotkanie świętych obrazów

Dla miłośników różnorodności wizerunków Matki Bożej wizyta w Woli Gułowskiej będzie prawdziwym wstrząsem: oto w bocznej nawie spogląda na nas z wysoka jeszcze jedna Matka Boża w koronowanym wizerunku. Jak to? Przecież jesteśmy u Pani Gułowskiej, więc skąd tu… Matka Boża Białynicka?

Każdy ze słynących łaskami wizerunków NMP ma swoją historię i legendę, ale obraz białynicki ma na tej liście pozycję wyjątkową. Nie wiadomo gdzie się znajduje jego oryginał. Niezwykłej urody obraz wisiał w karmelickim kościele Wniebowzięcia NMP w Białyniczach (dziś Białoruś) od 1634 roku, ze względu na rangę kultu nazywanych „litewską Częstochową”. Świątynię tę w 1872 roku Rosjanie zamienili w cerkiew prawosławną. Czy to wtedy ukryto obraz, w jego miejsce wstawiając kopię? Gdzie jest oryginał?

Kopię „warszawską”, bo i taka była u karmelitów trzewiczkowych w stołecznym kościele na Lesznie, strawił ogień podczas Powstania Warszawskiego.

Jeden z sędziwych karmelitów gułowskich z uśmieszkiem w oczach opowiedział mi dawną podobno historię, jak to kiedyś wśród pielgrzymów „ze Wschodu” znajdowała się stara kobieta, która rzuciła myśl, że to właśnie w Woli Gułowskiej jest oryginał z Białynicz. Czy to możliwe? Nikt nigdy tego nie sprawdził – i już raczej nie sprawdzi, bo kopia też jest raczej wiekowa. A od kiedy znajduje się w Woli Gułowskiej? Tego nie wie nikt.

I to też jest dla wielu znak łask Matki Bożej.


Rocznica Bitwy pod Kockiem w Woli Gułowskiej
3-5 października „Jeszcze słychać śpiew i rżenie koni”
Rewia kawaleryjska, zlot szkół im. gen. F. Kleeberga.


Barbara Sułek-Kowalska
fot. ks. Henryk Zieliński, Barbara Sułek-Kowalska

Idziemy nr 35 (467), 31 sierpnia 2014 r.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 27 kwietnia

Sobota, IV Tydzień wielkanocny
Jeżeli trwacie w nauce mojej,
jesteście prawdziwie moimi uczniami i poznacie prawdę.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 14, 7-14
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)


ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter