27 kwietnia
sobota
Zyty, Teofila, Felicji
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Rozważania Drogi Krzyżowej w Koloseum

Ocena: 0
6726

Autorem rozważań do tegorocznej Drogi Krzyżowej w Kolosum jest metropolita Perugii-Città della Pieve kard. Gualtiero Bassetti. Prezentujemy tekst w tłumaczeniu na język polski.

2016-03-25 23:41 
tłum. RV / Watykan, sg
fot. PAP/EPA/ANGELO CARCONI

Wprowadzenie

Błogosławiony Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa, Ojciec miłosierdzia i Bóg wszelkiej pociechy! (2 Kor 1,3)

W trwającym właśnie nadzwyczajnym Jubileuszu również wielkopiątkowa Droga Krzyżowa przyciąga nas ze szczególną mocą miłosierdzia Ojca Niebieskiego, który pragnie wylać na nas wszystkich swojego Ducha łaski i pocieszenia.

Miłosierdzie jest strumieniem łaski, która od Boga dociera do wszystkich współczesnych ludzi. Ludzi zbyt często pogubionych, ulegających zamętowi, materializmowi i bałwochwalstwu, biednych i samotnych. Członków społeczeństwa, które wydaje się usuwać pojęcie grzechu i prawdy.

„Będą patrzeć na Mnie, którego przebodli” (Za 12,10). Niech wypełnią się także w nas, tego wieczoru, prorocze słowa Zachariasza! Niech nasze spojrzenie wzniesie się od naszych niekończących się nędz, by utkwić w Nim, Chrystusie Panu, Miłości Miłosiernej. Wówczas spotkamy Jego oblicze i usłyszymy Jego słowa: „Ukochałem cię odwieczną miłością” (Jr 31,3). On to poprzez swoje przebaczenie gładzi nasze grzechy i otwiera nam drogę do świętości, na której przyjmiemy wraz z Nim nasz krzyż ze względu na miłość do braci. Zdrój, który obmył nasz grzech, stanie się w nas „źródłem wody wytryskającej ku życiu wiecznemu” (J 4,14).

Módlmy się.

Przedwieczny Ojcze,
przez Mękę Twojego umiłowanego Syna
zechciałeś objawić nam swoje serce
i obdarzyć nas swoim miłosierdziem. 
Spraw, byśmy w zjednoczeniu z Maryją, Jego i naszą Matką,
umieli przyjmować i strzec zawsze daru miłości.
Niech Ona, Matka Miłosierdzia,
przedstawi modlitwy, jakie zanosimy za nas samych i za całą ludzkość,
aby łaska tej Drogi Krzyżowej
dotarła do każdego ludzkiego serca
i ugruntowała tam nową nadzieję,
tę niezniszczalną nadzieję,
płynącą z Krzyża Jezusa,
który z Tobą żyje i króluje
w jedności Ducha Świętego
po wszystkie wieki wieków. Amen

 

Stacja pierwsza
Jezus na śmierć skazany 


Z Ewangelii według św. Marka (15,14-15)
Piłat odparł: «Cóż więc złego uczynił?» Lecz oni jeszcze głośniej krzyczeli: «Ukrzyżuj Go!» Wtedy Piłat, chcąc zadowolić tłum, uwolnił Barabasza, Jezusa zaś kazał ubiczować i wydał na ukrzyżowanie.

Jezus jest sam wobec władzy tego świata. I poddaje się aż do końca ludzkiej sprawiedliwości. Piłat staje wobec tajemnicy, której nie jest w stanie zgłębić. Dopytuje się i żąda wyjaśnień. Szuka jakiegoś rozwiązania i być może dochodzi nawet na próg prawdy. Ale woli go nie przekraczać. Mając życie i prawdę, wybiera własne życie. Mając teraźniejszość i wieczność, wybiera to, co dzisiaj.

Tłum wybiera Barabasza i porzuca Jezusa. Tłuszcza chce ziemskiej sprawiedliwości i wybiera mściciela: tego, który mógłby wyzwolić ją z utrapienia i jarzma niewoli. Jednak Jezusowej sprawiedliwości nie dochodzi się na drodze rewolucji: przychodzi ona przez zgorszenie krzyża. Jezus idzie wbrew wszelkim planom wyzwolenia, ponieważ bierze na siebie zło świata i nie odpowiada złem na zło. A tego ludzie nie rozumieją. Nie rozumieją, że z ludzkiej klęski może wyniknąć Boża sprawiedliwość.

Każdy z nas dzisiaj jest nierozłączną częścią tego tłumu, który woła: „Ukrzyżuj Go!”. Nikt nie może czuć się wyłączony. Bowiem tłum i Piłat są owładnięci wewnętrznym uczuciem nieobcym wszystkim ludziom: lękiem. Lękiem przed utratą poczucia bezpieczeństwa, dóbr, własnego życia. Jednak Jezus wskazuje inną drogę.

Panie Jezu,
jakże czujemy się podobni do tych ludzi.
Ileż lęku jest w naszym życiu!
Obawiamy się przyszłości, rzeczy nie do przewidzenia, biedy.
Ileż lęku w naszych rodzinach, w środowiskach pracy, w naszych miastach…
I być może obawiamy się również Boga: boimy się sądu Bożego, a ten lęk rodzi się z małej wiary, z nieznajomości własnego serca, z wątpienia w Jego miłosierdzie.
Panie Jezu, skazany przez ludzki lęk, wyzwól nas od obawy przed Twoim sądem.
Spraw, by krzyk naszej trwogi nie zagłuszył delikatnej mocy Twojego wezwania: „Nie lękajcie się!”.
 


Stacja druga
Jezus bierze krzyż na swoje ramiona


Z Ewangelii według św. Marka (15,20)
A gdy Go wyszydzili, zdjęli z Niego purpurę i włożyli na Niego własne Jego szaty. Następnie wyprowadzili Go, aby Go ukrzyżować. 

Lęk wydał wyrok, jednak nie może się on zdemaskować i chowa się za postawami światowymi: szyderstwem, upokarzaniem, przemocą, wyśmianiem. Teraz Jezus zostaje na powrót ubrany we własne szaty, w swoje jedyne człowieczeństwo, bolesne i krwawe, już bez żadnej „purpury” czy innego znaku boskości. Jest taki, jakim przedstawił Go Piłat: „Ecce Homo!” – «Oto Człowiek!» (J 19,5).

Taka jest sytuacja tego, kto idzie za Chrystusem. Chrześcijanin nie szuka poklasku świata ani przyzwolenia ulicy. Chrześcijanin nie stosuje pochlebstw i kłamstw, by zdobyć władzę. Chrześcijanin przyjmuje szyderstwo i upokorzenia wynikające z miłości do prawdy.
„Cóż to jest prawda?” (J 18,38) zapytał Piłat Jezusa. Jest to pytanie wszystkich czasów. To pytanie także współczesne. Oto prawda: prawda Syna Człowieczego zapowiedzianego przez proroków (por. Iz 53,1-12), oszpecone ludzkie oblicze, które odsłania wierność Boga.
My natomiast zbyt często wyruszamy na poszukiwanie prawdy przecenionej, wygodnej dla naszego życia, która odpowiadałaby na nasz brak pewności siebie czy wręcz zaspokoiłaby nasze najniższe interesy. W ten sposób dochodzimy do zaspokajania się półprawdami czy prawdami pozornymi, pozwalając się zwodzić „prorokom nieszczęścia, którzy zapowiadają zawsze rzeczy najgorsze” (św. Jan XXIII, Przemówienie na rozpoczęcie Soboru Watykańskiego II, 11 października 1962) albo zręcznym grajkom, którzy usypiają nasze serca hipnotyzującą muzyką, oddalając nas od Chrystusowej miłości.

Słowo Boże stało się człowiekiem,
przyszło oznajmić nam całą prawdę o Bogu i człowieku.
Bóg jest tym, który bierze krzyż na swoje ramiona (por. J 19,17)
i wyrusza drogą miłosiernego daru z siebie.
A człowiek, który wypełnia się w prawdzie, jest tym, który idzie za Nim tą samą drogą.
Panie Jezu, pozwól nam siebie oglądać w teofanii krzyża, który jest apogeum Twojego objawienia, i rozpoznać w tajemniczej wspaniałości Twojego oblicza także rysy naszej twarzy.
 


Stacja trzecia 
Jezus pada po raz pierwszy pod ciężarem krzyża


Z księgi proroka Izajasza (Iz 53,4.7)
Lecz On się obarczył naszym cierpieniem, On dźwigał nasze boleści, a myśmy Go za skazańca uznali, chłostanego przez Boga i zdeptanego. Dręczono Go, lecz sam się dał gnębić, nawet nie otworzył ust swoich. Jak baranek na rzeź prowadzony, jak owca niema wobec strzygących ją, tak On nie otworzył ust swoich.

Jezus jest Barankiem zapowiedzianym przez proroka, który wziął na swoje barki grzech całej ludzkości. Obciążył się słabością umiłowanego, jego boleściami i przestępstwami, jego niegodziwościami i klątwami. Dotarliśmy do najdalszego punktu wcielenia Słowa. Jest jednak punkt jeszcze niższy: Jezus upada pod ciężarem tego krzyża. Bóg upada!

W tym upadku mamy do czynienia z Jezusem, który nadaje sens ludzkiemu cierpieniu. Czasami cierpienie jest dla człowieka niezrozumiałym dla umysłu absurdem, zapowiedzią śmierci. Istnieją takie sytuacje cierpienia, które wydają się zaprzeczać Bożej miłości. Gdzie jest Bóg w obozach zagłady? Gdzie jest Bóg w kopalniach i fabrykach, w których niewolniczo pracują dzieci? Gdzie jest Bóg na morskich krypach, które idą na dno Morza Śródziemnego?

Jezus upada pod ciężarem krzyża, ale nie zostaje nim przygnieciony. Oto tam jest Chrystus. Odrzucony pośród odrzuconych. Ostatni z ostatnimi. Rozbitek wśród rozbitków.
Bóg bierze na siebie to wszystko. Bóg, który z miłości rezygnuje z okazania swojej wszechmocy. Ale również tutaj, właśnie tak, upadając na ziemię niczym ziarno pszeniczne, Bóg jest wierny sobie: wierny w miłości.

Prosimy Cię, Panie,
za wszystkie sytuacje cierpienia, które wydają się bez sensu,
za Żydów, którzy ponieśli śmierć w obozach zagłady,
za chrześcijan zabitych w nienawiści do wiary,
za ofiary wszelkich prześladowań,
za dzieci niewolone w pracy,
za niewinnych tracących życie w wojnach.
Pozwól nam zrozumieć, Panie, ile wolności i wewnętrznej siły jest w tym niebywałym objawieniu Twej boskości, tak ludzkiej, że pada ona pod krzyżem grzechów człowieka, tak bosko miłosiernej, że zwycięża zło, które nas gnębiło.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 26 kwietnia

Piątek, IV Tydzień wielkanocny
Ja jestem drogą i prawdą, i życiem.
Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 14, 1-6
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
+ Nowenna do MB Królowej Polski 24 kwietnia - 2 maja

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter