26 kwietnia
piątek
Marzeny, Klaudiusza, Marii
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Prof. A. Melloni o reformie Kurii Rzymskiej (wywiad)

Ocena: 0
601

Powróćmy do codziennych “gorących” spraw, które szeroko odbiły się w mediach... W tych dniach bardzo mocno komentowano słowa papieża na temat Darii Duginy.

- Uważam, że wypowiedź papieża należy dobrze zrozumieć i umieścić ją we właściwym kontekście. Z jednej strony jest on nadal przekonany, że wojna nie jest jedynym rozwiązaniem. Franciszek mówi o szaleństwie wojny. Chyba tylko on zauważył, że im więcej czasu mija w toczącej się wojnie, tym bardziej następuje łamanie różnych tabu. Złamano tabu inwazji, w podobny sposób można by złamać tabu nuklearne. Wszyscy możemy sobie wyobrazić skutki czegoś takiego.

Jeśli chodzi o zamach, w którym zginęła Dugina, ciągle nie wiemy, kto to zorganizował. Raczej trudno myśleć, żeby ten aspekt papieża interesował. Jeśli ktoś uważa, że można mu wmówić, za kogo ma się modlić a za kogo nie, to bardzo się myli. Papieże modlili się za tych, którzy zginęli w Hiroszimie. Ofiary były poddanymi imperium japońskiego i część z nich wspierała swojego cesarza. Określenie „niewinna” w odniesieniu do Duginy nie jest poprawne. Ona nie była przypadkową ofiarą jakiegoś zamachu, ale była polityczną zabójczynią. Trudno jednak, żeby papież przeprowadził jakieś dochodzenie w celu ustalenia, jakie zbrodnie polityczne są godne polecenia a jakie się odradza.

Z chwilą, gdy patriarcha Cyryl ogłosił, że nie pojedzie do Kazachstanu i upadły związane z tym nadzieje Rzymu, żeby zrobić coś pozytywnego dla pokoju w wojnie Rosji przeciwko Ukrainie, stało się oczywiste, że papież będzie się starał nie utożsamiać zbytnio z zachodnią interpretacją wojny. Zawiera ona wiele słusznych i wręcz świętych elementów, np. nie można mylić agresora z ofiarą, zła z rozsądkiem. Z drugiej jednak strony trzeba się zastanowić, czy jedynym przyjętym kryterium jest kryterium zwycięstwa a nie zawieszenia broni.

Myślenie, że Stolica Apostolska mogłaby się utożsamiać właśnie z opcją zwycięstwa wydaje się być jakąś iluzją. Coś takiego nigdy nie było stylem Stolicy Apostolskiej. Kiedy alianci wylądowali w Europie, Watykan nie rozpoczął żadnych modlitw, żeby oni jak najszybciej albo jak najpóźniej dotarli do Berlina. Zdaję sobie sprawę, że wypowiedź Papieża o Darii Duginie wywołała duże zamieszanie, ponieważ od sześciu miesięcy rządy państw proszą Kościoły o wsparcie polityczne.

Najlepsi byli w tym rosyjscy prawosławni wobec Kremla. Papież też czuje presję, żeby zrobić coś podobnego na Zachodzie. Papież w dość mocnym wyrażeniu określił patriarchę Cyryla jako ministranta Putina. Franciszek nie chce być ministrantem NATO. Byłoby to niemożliwe nie tylko ze względu na ogólną politykę Watykanu, ale także ze względu na to, że papież Bergoglio pochodzi z Ameryki Łacińskiej i nie patrzy oczyma Europejczyków na Stany Zjednoczone.

Czy komentarz ambasadora Ukrainy przy Stolicy Apostolskiej opublikowany na tweeterze zaraz po wypowiedzi Papieża można uznać za normę przyjętą w dyplomacji?

- To było zupełnie nie do zaakceptowania. Jeśli prezydent Wołodymyr Zełenski chce coś przekazać zabiera głos jako głowa państwa. Jeśli ambasador chce się na coś poskarżyć prosi o spotkanie z sekretarzem stanu i mówi, co jest krzywdzące albo niewłaściwe. Jeśli aktualnie rezydujący ambasador atakuje słownie przywódcę państwa, przy którym jest akredytowany to coś jest nie tak, w innych okolicznościach pewnie by zasłużył, żeby cofnięto mu agrément.[w prawie dyplomatycznym wstępna zgoda państwa na przyjęcie określonej osoby w charakterze szefa misji dyplomatycznej obcego państwa, przyp. KAI).

Kilka lat temu miał miejsce przypadek francuskiego dyplomaty Laurenta Stefaniniego. On był w związku "małżeńskim" z mężczyzną. Paryż chciał go akredytować przy Stolicy Apostolskiej, która jednak odrzuciła agrément wobec jego osoby. Stefanini był bardzo kompetentną osobą. Jednak w Watykanie zdecydowano, że przyjęcia akredytacji ambasadora, który ma "męża" można by uznać za prowokację. Z całą przyjętą uprzejmością odmówiono akredytacji Stefaniniemu. To co zrobił ambasador Ukrainy to bardzo duża anomalia dyplomatyczna, ponieważ nie ma on takich uprawnień.

Papież Franciszek jest prorosyjski? Wspiera Putina?

- Nie ma podstaw, żeby powiedzieć, że Papież jest pro rosyjski. I myślę, a dotyczyłoby to każdego innego papieża, że kto chciałby wskazać Papieżowi linię polityczną zderzyłby się z murem. Wszyscy już zapomnieli chyba jak Jan Paweł II wobec kryzysu irackiego w czasie modlitwy Anioł Pański podniósł do góry palec wskazujący i powiedział: "my widzieliśmy czym jest wojna!" Wszyscy wiedzą jak zaczyna się wojna. To była wypowiedź przeciwko Amerykanom. I chyba nikt nie myślał po tych słowach, że Jan Paweł II jest proislamski, czy wspiera może tymi słowami terroryzm. Papież był przekonany, że Kościół katolicki nigdy nie może zaakceptować, że wojna jest jedynym możliwym rozwiązaniem w konflikcie.

Błędem jest myślenie, że Franciszek jest prorosyjski. Jeszcze bardziej błędnym jest próba zastraszania go wzywając “na dywanik” nuncjusza apostolskiego w Kijowie. Papież czegoś takiego nie akceptuje. To pierwszy Papież “wojskowy” a nie cywil od czasów Juliusza II (1503-1513). Jezuici są i myślą jak wojskowi. Franciszek płaci dzisiaj bardzo wysoką cenę za to, że Kościół katolicki i inne Kościoły nie doceniły rozłamu w Kościele prawosławnym w czasie ich Wielkiego Soboru. Jestem co do tego bardzo przekonany.

Rosjanie nie pojechali na Wielki Sobór Kos?cioła Prawosławnego na Krecie w 2016 r. Moskwa odcięła się od Konstantynopola, kiedy Prawosławnemu Kościołowi Ukrainy Konstantynopol przyznał autokefalię i tym samym niezależność od patriarchatu moskiewskiego. Myślę, że wojna zaczęła się wtedy. My należący do Kościoła łacińskiego nie doceniliśmy, nie pomyśleliśmy, że podziały w prawosławiu mogą wywołać takie zło. Myślę, że wtedy Kościół katolicki i Kościoły protestanckie powinny były zrobić dużo więcej, żeby uchronić Kościoły prawosławne od schizmy. Niestety wszystkie Kościoły zachodnie powiedziały, że to wewnętrzna sprawa prawosławia i nie mamy prawa, żeby się mieszać do tego i cokolwiek powiemy będzie złe. Lepiej zaczekać i zobaczymy co się stanie. Niestety podział w prawosławiu pogłębił się.

Rozmawiał Piotr Dziubak
Piotr Dziubak (KAI Rzym) / Rzym

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 26 kwietnia

Piątek, IV Tydzień wielkanocny
Ja jestem drogą i prawdą, i życiem.
Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 14, 1-6
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
+ Nowenna do MB Królowej Polski 24 kwietnia - 2 maja

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter