28 kwietnia
niedziela
Piotra, Walerii, Witalisa
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Oni chcą nas nawracać

Ocena: 0
1572

Władze kościelne powinny odbierać prawo używania pojęcia „katolicki” instytucjom działającym w przestrzeni publicznej, które nie trzymają się nauki katolickiej – mówi o. Józef Augustyn SJ.

Z o. Józefem Augustynem SJ rozmawia Tomasz Królak (KAI)

 

Jak ocenia Ojciec inicjatywę „Przekażmy sobie znak pokoju”, anonsowaną jako „pierwsza w Polsce kampania społeczna, w którą – na zaproszenie organizacji LGBT – włączyli się przedstawiciele środowisk katolickich”?

Lata temu w rozmowie z ważną osobistością kościelną zadałem pytanie: „Co może w przyszłości stanowić ważny problem Kościoła”. Odpowiedział: „Zderzenie z homoseksualizmem”. Nie było wtedy jeszcze w mediach mowy o gender ani o LGBT. To jest i pozostanie ważny sprawdzian dla Kościoła.

Umizgi w stosunku do homoseksualizmu – jako postawy moralnej – pewnych teologów i duchownych na Zachodzie skompromitowały się całkowicie. To furtka to demoralizacji i niszczenia Kościoła od środka. Skandale na tym tle niższych i wyższych duchownych Kościoła nie pozostawiają najmniejszych złudzeń. Kościół nie pójdzie nigdy na kompromis. To są zupełnie odmienne antropologie, dwie różne wizje człowieka, dwie wizje ludzkiej miłości i seksualności, jej zadań, celów i roli. (...)

Zdecydowana większość ludzi w Polsce jest bardzo tolerancyjna, ale tylko wobec osób, które się nie narzucają, nie obnoszą się ze swoimi pretensjami. (...) Jeżeli natomiast ktoś publicznie mówi o swoich skłonnościach, bez osłonek i hamulców, odbierane jest to w Polsce z niesmakiem. (...) Zmiany postaw społecznych wymagają czasu. Długiego czasu. W niektórych programach satyrycznych osoby LGBT wyśmiewane są do bólu. Nie jest to godne pochwały. (...)

Gdy ktoś tak na co dzień podaje mi rękę – ściskam ją. (...) Odmowa podania ręki byłaby niegodna ucznia Jezusa. Nie podajemy bowiem ręki „problemom”, jakie ma człowiek, ale samemu człowiekowi. A co on sam myśli o moim podaniu mu ręki, to jego sprawa. To dotyczy jednak kontekstu świeckiego. Cytowane przez działaczy słowa liturgii eucharystycznej: „Przekażcie sobie znak pokoju” – zmieniają kontekst radykalnie. To nie jest już takie sobie podanie ręki, ale gest liturgiczny, tuż przed Komunią Świętą, największą świętością dla chrześcijan. Nieuczciwość środowisk LGBT polega na tym, że do promocji postaw i zachowań niezgodnych z nauczaniem Kościoła wciągają to, co dla nas, katolików, jest najświętsze: Eucharystię. Niektórzy katolicy, podając rękę osobom z symbolami LGBT tuż przed Komunią Świętą, mogą odczuwać niepokój. I tu prośba do osób, które chcą włączyć się w tę kampanię: proszę nie oskarżać takich katolików o obłudę i nie wyciągać z ich oka źdźbła, ale popatrzeć we własne oko.

Cała ta akcja LGBT będzie – w moim odczuciu – odbierana przez zdecydowaną większość katolików jako prowokacja, a nawet próba znieważenia Eucharystii. (...)

 

Ale formuła „Przekażcie sobie znak pokoju” oznacza de facto zdecydowanie więcej aniżeli przypomnienie o szacunku, jaki chrześcijanin winien okazywać każdemu bliźniemu. W materiałach tej inicjatywy, zwłaszcza nagraniach wideo zarówno przedstawiciele LGBT, jak i publicyści mediów katolickich wyrażają nadzieję na zmianę nauczania Kościoła wobec homoseksualizmu.

To nie są żadne nadzieje, ale złudzenia. Są one często niezawinione, ponieważ płyną z nieznajomości prawdziwej nauki moralnej Kościoła. Nikomu nie powinniśmy odmawiać życzliwości, szacunku, rozmowy, wymiany opinii. Ale też trzeba się domagać szacunku dla siebie.

W mediach nastawionych negatywnie do Kościoła katolickiego udział księdza w dyskusji na temat gender czy też LGBT jest bardzo trudny; z reguły prowadzący program staje po stronie przeciwnej. Ale mimo wszystko – powinniśmy brać udział. Jeżeli nas proszą, ważne, byśmy dawali świadectwo, nawet jeżeli nie mamy pełnego komfortu rozmowy.

Nie wolno osób homoseksualnych, biseksualnych itd. demonizować, poniżać, upokarzać, wykluczać. Pamiętam rozmowę z młodym człowiekiem mającym pewne niepokoje homoseksualne. Mocno walczył wewnętrznie. Mówił, jak bardzo czuł się upokorzony na katechezie „opiniami” księdza na temat środowisk homoseksualnych. „Obrona” nauczania Kościoła katolickiego nie może dokonywać się przez atak na środowiska, na ludzi.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 27 kwietnia

Sobota, IV Tydzień wielkanocny
Jeżeli trwacie w nauce mojej,
jesteście prawdziwie moimi uczniami i poznacie prawdę.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 14, 7-14
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)


ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter