W piątą rocznicę pontyfikatu papieża Bergoglia mnożą się opinie i poglądy na jego temat

„Ostrzegamy przed ewentualną dewaluacją małżeństwa i sugerujemy, żeby zamiast modyfikować prawodawstwo, raczej zastanowić się poważnie, co się ryzykuje. (…) Zawsze istniały osoby homoseksualne. Nigdy w historii nie próbowano jednak nadać takim związkom statusu, jaki posiada małżeństwo. Tolerowano je albo ich nie tolerowano, traktowano je ze zdziwieniem albo obojętnie, ale nigdy nie próbowano zrównać ich z małżeństwem. Wiemy, że w przełomowych momentach dziejów potęgowało się zjawisko homoseksualizmu. Jednak w naszych czasach po raz pierwszy wysunięto prawną propozycję upodobnienia takiego związku do małżeństwa – co uważam za odbieranie małżeństwu wartości i regres antropologiczny. Mówię to, ponieważ sprawa wykracza poza sferę religii; dotyczy antropologii”.
Tę wypowiedź kard. Jorgego Maria Bergoglia przepisałam z książki „W niebie i na ziemi”, która jest zapisem rozmów prowadzonych w 2010 r. w Buenos Aires przez jego metropolitę oraz rabina Abrahama Skórkę, znanego teraz także w Polsce nie tylko z wydanej po polsku w 2013 r. książki. Nie o dialogu papieża z rabinem chcę jednak powiedzieć, ale o wielu innych jednoznacznych wypowiedziach papieża Franciszka, także w jego przedpapieskich, argentyńskich czasach.
Franciszek budzi kontrowersje! Franciszek powiedział, że…! Franciszek nie powinien! W piątą rocznicę pontyfikatu papieża Bergoglia mnożą się opinie i poglądy na jego temat. Nie trzeba być zawodowym medioznawcą, żeby zauważyć, iż na ogół powielane są w nich te same, wyrwane z kontekstu fragmenty papieskich wypowiedzi owijane w komentarze tych samych autorów, którzy – nierzadko świadomie – manipulują wypowiedziami papieża. Na naszych łamach mówili o tym niedawno i abp Henryk Hoser SAC, i redaktor naczelny ks. Henryk Zieliński.
Doszło do tego, że kiedy powiedziałam kilkorgu znajomym o planowanym występie w telewizji właśnie na temat rocznicy pontyfikatu, to uznali z góry, że należy się o tym papieżu wypowiadać tylko krytycznie. Bo jest niejednoznaczny w wypowiedziach, bo nie wytycza granic, bo rozszerza pojęcia, bo… Wydaje się wręcz, że to jest w dobrym tonie – i nie chodzi zgoła o ludzi niechętnych Kościołowi. Chciałoby się wręcz sparafrazować pytanie: „Coś ty Atenom zrobił, Sokratesie...?”.
To jest przecież nasz papież. Wystarczyłoby sięgnąć do źródeł i korzeni, a jest do czego. Od razu w 2013 r. krakowskie wydawnictwo Esprit, zresztą z patronatem naszego tygodnika, wydało serię książek autorstwa – jeszcze – arcybiskupa i kardynała Jorgego Bergoglia, w tym „Wymagania i pasja” o wychowaniu chrześcijańskim, z gotowymi – wciąż aktualnymi – zestawami zadań! Wyszły rekolekcje „Otwarty umysł, wierzące serce” z propozycją ćwiczeń duchowych i inne pozycje. Jest do czego sięgać, nie mówiąc o biografiach Franciszka, które pozwalają zobaczyć korzenie jego pracy duszpasterskiej i pomóc w zrozumieniu jego pomysłów i inicjatyw. Czy nie jesteśmy do tego wręcz zobowiązani?