Ks. Kazimierz Sowa zgodnie z decyzją metropolity krakowskiego abp. Marka Jędraszewskiego ma do końca czerwca wrócić do archidiecezji krakowskiej. Spotkanie odbyło się 27 kwietnia z inicjatywy ks. Sowy – powiedział KAI rzecznik prasowy archidiecezji ks. Piotr Studnicki.
Dziś TVP Info ujawniła taśmy nagrane przed trzema laty w restauracji "Sowa & Przyjaciele", na których ks. Sowa rozmawia z politykami PO. Ich treść i forma nie licuje z powołaniem kapłańskim – ocenił w rozmowie z KAI ks. Studnicki.
Rzecznik prasowy archidiecezji poinformował, że decyzja dotycząca powrotu ks. Kazimierza Sowy zapadła 27 kwietnia. Wtedy doszło do spotkania abp. Marka Jędraszewskiego z ks. Sową. Spotkanie odbyło się z inicjatywy ks. Kazimierza – powiedział KAI ks. Studnicki.
– Samo spotkanie związane było z tym, że w 2006 roku ks. Sowa został oddelegowany przez kard. Dziwisza do projektu, jakim był program Religia TV. Ten projekt się zakończył i w związku z tym, że ks. Sowa jest kapłanem archidiecezji krakowskiej, powinien na jej terenie pełnić swoją posługę – wyjaśnia ks. Studnicki. I dodaje, że ks. Sowa został o tym poinformowany. – Nie ma jeszcze decyzji co do tego, czym będzie się zajmował – powiedział rzecznik krakowskiej kurii.
Ks. Studnicki zaznaczył, że przed rokiem, 16 czerwca 2016 r. ks. Kazimierz Sowa został pisemnie upomniany przez metropolitę kard. Stanisława Dziwisza. – Zastrzeżenia te dotyczyły aktywności medialnej księdza Sowy, która coraz rzadziej miała charakter duszpasterski, a coraz częściej ograniczała się do komentowania bieżących wydarzeń politycznych – mówi ks. Studnicki.
Informacja o powrocie ks. Sowy do archidiecezji krakowskiej nie była wcześniej podawana, ponieważ takich informacji nie komunikuje się za pomocą mediów – stwierdził ks. Studnicki. – Mówimy o tym dzisiaj, ponieważ dzisiaj przy okazji ujawnionych nagrań pytano nas o stanowisko, dlatego poinformowaliśmy, że już wcześniej odbyła się rozmowa ks. Sowy z metropolitą krakowskim i o decyzji, jaką podjął arcybiskup – wyjaśnia rzecznik.
Zaznaczył, że decyzja o powrocie ks. Sowy nie jest związana z ujawnionymi taśmami, ale ta sprawa sprowokowała do upublicznienia tej informacji. Rzecznik zapewnia, że decyzja metropolity o powrocie ks. Sowy nie ma charakteru kary. – Ksiądz Kazimierz jest z Krakowa i powinien pracować na jej terenie, wcześniej był oddelegowany, to kwestia pewnego uporządkowania – powiedział ks. Studnicki. Ocenia też, że "treść i forma rozmowy ujawniona na nagraniach, nie licuje z powołaniem kapłańskim".
Na opublikowanym przez TVP Info nagraniu słychać fragment dialogu dwóch osób – według TVP Info są to biznesmen Jerzy Mazgaj i ks. Kazimierz Sowa – którzy mówią o publikacji "Gazety Polskiej" dotyczącej biznesmena i jego wizyty w Baku. Ujawnione w mediach nagrania wywołały w 2014 r. kryzys w rządzie Donalda Tuska.
Sam ks. Kazimierz Sowa, odnosząc się na Facebooku do ujawnionych nagrań napisał, że nie zamierza tłumaczyć się z faktu, że czasem spotka się ze znajomymi przy okazji np. ich imienin. "Przepraszam natomiast za ubogą wersję kuchennej łaciny. Po prostu nie należy przeklinać i to nie tylko kiedy jest się księdzem. Nauczka jaką daje życie bywa bolesna ale być może potrzebna" – napisał ks. Sowa. Stwierdził też, że nie będzie komentował ani odnosił się do swoich relacji i zależności wobec przełożonych, gdyż byłoby to oznaką braku szacunku.
"Generalnie sytuacja, w której ktoś podsłuchany musi się tłumaczyć a podsłuchujący pewnie zacierają ręce nie jest normalna. I tego wg mnie nic nie usprawiedliwia ani nie zmieni. Podobnie jak robienia z tego medialnej hucpy i atakowania przy tym np. mojego brata" – napisał ks. Sowa.