Ks. Halík z optymizmem stwierdził, że obecny „zwrot chrześcijaństwa ku synodalności, przemiana Kościoła w dynamiczną wspólnotę pielgrzymów może mieć wpływ na losy całej rodziny ludzkiej“.

Zwrócił uwagę, że „Kościół uczestniczy w przemianie świata przede wszystkim poprzez ewangelizację, która jest jego główną misją“. – Owocność ewangelizacji polega na inkulturacji, wcieleniu wiary w żywą kulturę, w sposób myślenia i życia ludzi. Ziarno słowa musi być zasiane wystarczająco głęboko w dobrej glebie. Ewangelizacja bez inkulturacji jest jedynie powierzchowną indoktrynacją – zaznaczył czeski uczony.
Jednak od czasów Oświecenia „byliśmy w Europie świadkami swoistej «ekskulturacji» chrześcijaństwa, sekularyzacji kultury i społeczeństwa. Proces sekularyzacji nie spowodował zaniku chrześcijaństwa, jak oczekiwali niektórzy, ale wywołał jego przemianę. Pewne elementy ewangelicznego orędzia, które zostały zaniedbane przez Kościół w czasach jego bliskiego związku z władzą polityczną, zostały włączone do nurtu świeckiego humanizmu“.
Na Soborze Watykańskim II, niczym w przysiędze małżeńskiej, „Kościół obiecał współczesnemu człowiekowi miłość, szacunek i wierność, solidarność i otwartość na jego radości i nadzieje, jego smutki i udręki“. – Ta uprzejmość nie spotkała się jednak z wzajemnością. Dla współczesnego człowieka Kościół wydawał się zbyt starą i mało atrakcyjną oblubienicą – analizował ks. Halík.
Z optymizmem stwierdził, że obecny „zwrot chrześcijaństwa ku synodalności, przemiana Kościoła w dynamiczną wspólnotę pielgrzymów może mieć wpływ na losy całej rodziny ludzkiej“. – Odnowa synodalna może i powinna być zaproszeniem, zachętą i inspiracją dla wszystkich, aby szli razem, razem wzrastali i dojrzewali – przekonywał.
Zadał jednak pytanie, „czy dzisiejsze chrześcijaństwo europejskie ma odwagę i energię duchową, by oddalić groźbę «zderzenia cywilizacji», przekształcając proces globalizacji w proces komunikacji, dzielenia się i wzajemnego ubogacania w «civitas ecumenica», szkołę miłości i «powszechnego braterstwa»?“.
– Jeśli Kościół ma przyczynić się do przemiany świata, sam musi zostać trwale przekształcony: musi być „ecclesia semper reformanda“. Jeśli reforma, czyli zmiana formy, na przykład pewnych struktur instytucjonalnych, ma przynieść dobre owoce, musi być poprzedzona i musi towarzyszyć jej ożywienie „układu krążenia“ Kościoła – a jest nim właśnie duchowość. Nie możemy skupić się tylko na poszczególnych narządach i zaniedbać tego, co je łączy i co napełnia je Duchem i życiem – wskazał teolog.
Życzył, by spotkanie w Pradze było „odważnym i błogosławionym krokiem w tej długiej i wymagającej podróży“.