19 marca
wtorek
Józefa, Bogdana
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

COVID wybiera

Ocena: 4.78959
10943

- Ogrodnik ścina kwiaty, kiedy są najpiękniejsze – mówił ks. prałat Adam Szkóp na pogrzebie swojego kolegi ks. Wacława Kuleszy. Może w jakiś sposób te słowa odnoszą się również do księdza Adama – mojego proboszcza, którego z bólem żegnamy?

fot. ks. Henryk Zieliński / Idziemy

Zmarł nad ranem 24 października w szpitalu powiatowym w Nowym Dworze Mazowieckim. Został tam przewieziony z Wojskowego Instytutu Medycznego przy ul. Szaserów w Warszawie, dokąd trafił 17 października z objawami duszności. Był w grupie podwyższonego ryzyka. 4 stycznia tego roku skończył 71 lat. Miał znaczną nadwagę, cierpiał na nadciśnienie i cukrzycę. Na uwagi, że mógłby trochę o siebie zadbać, odpowiadał zawsze tak samo: „Na coś trzeba umrzeć”. Faktycznie nie bał się śmierci. Może oswoił się z nią, gdy w latach 1987 – 1997 pracował jako misjonarz w Ugandzie. Często opowiadał, że jego ojciec śp. Mateusz Szkóp żegnał go wówczas tak, jakby miał go już nigdy nie zobaczyć żywego. Kilka razy otarł się tam o śmierć. Z ciężkiej malarii dwukrotnie wyciągała go afrykańska „Dokta”, czyli dr Wanda Błeńska – kandydatka na ołtarze.

Jedynym argumentem, który docierał do niego, przynajmniej na parę dni, było to, że swoją chorobą może narobić kłopotów innym. Wtedy wracały wspomnienia jak leżał kilka tygodni w szpitalu po udarze albo jak był hospitalizowany z innych powodów. A był ostatnio proboszczem prawie 40-tysięcznej parafii Nawrócenia św. Pawła Apostoła na warszawskim Grochowie. Każda nieobecność czy niedomaganie proboszcza w tak wielkiej wspólnocie poważnie dezorganizuje duszpasterstwo. Także po stwierdzeniu u niego zakażenia COVID-19 najbardziej zmartwił się tym, że niczego nieświadoma lekarka z parafii, ekipa pogotowia ratunkowego, wszyscy księża i siostry zakonne pracujące w parafii, trafili na kwarantannę, a kościół został zamknięty dla wiernych.

Był człowiekiem o gołębim sercu. Czasem sam zły na siebie mruczał pod nosem, że jak się ma miękkie serce, to trzeba mieć twardą tę cześć ciała, na którą spadają razy. Nieraz próbował ukryć tę wrażliwość za pomrukami „srogiego misia”. Ale nie potrafił wytrwać w tej pozie nawet pół minuty. Nazywaliśmy go w parafii „Zajączkiem”. Jego dobroć znana była wśród księży – zwłaszcza misjonarzy, którym nigdy nie odmawiał wsparcia. Znali ją prascy „dżentelmeni” – jak ich nazywał – którzy naciągali go na datki na chleb, a potem chwalili go w parku przy piwie, że „ten gruby ksiądz to nigdy nie odmówi wsparcia”. Kiedy zwracaliśmy mu uwagę na co idą jego pieniądze, odpowiadał: „Zostawmy to Panu Bogu”. Jego dobroć znali również kolejni biskupi, prosząc aby przyjmował do parafii nie tylko dobrych księży, ale i takich po przejściach, których gdzie indziej nie chciano. Nieraz mówił, że się zbuntuje, że będzie rządził żelazną ręką. Mówił…

Był bardzo lubiany – typowy „brat łata”. Nie szukał znajomości w „wyższych sferach”, najlepiej czuł się w towarzystwie prostych ludzi i wiejskich proboszczów, takich zapomnianych. Prawie corocznie uczestniczył w kapłańskich wyjazdach studyjnych organizowanych przez redakcję tygodnika Idziemy. Nie był roszczeniowy, ani marudny. Zawsze siadał na ostatnim miejscu w autokarze. W czasie pobytu w Biblos w Libanie przypadł mu pokój z łazienką, w której nie udało mu się uruchomić górnego prysznica. Mył się w kucki w brodziku pod kranem. Dopiero ostatniego dnia przyznał się do tego kłopotu, któremu łatwo udało się zaradzić.

W parafii nigdy nie narzekał. Jadł, co było – najchętniej niezdrowo. Stresy zajadał słodyczami. Zdarzało się, że wyręczał wikariuszy w pogrzebach i innych posługach. Miał tę słabość, że zamiast o coś prosić, wolał zrobić to sam. Z zasady sam obstawiał wieczorne nabożeństwa w niedziele. Nie zwracał uwagi na swoje materialne potrzeby. Jeździł Dacią Duster i nie czuł się przez to gorszy od innych księży w parafii. Kanonicką sutannę (był kanonikiem gremialnym kapituły katedralnej) zżarły mu mole – od nieużywania. Zawsze reagował na moje „wstępniaki” w „Idziemy”, pozorując krytykę. Potem z tym samym zapałem zachęcał parafian do czytania naszego tygodnika.

Często mówił, że chce być pochowany obok swoich rodziców na cmentarzu parafialnym w Mikołajewie (obecnie diecezja łowicka). Przyszedł bowiem na świat w Wyczółkach, na terenie tej parafii 4 stycznia 1949r. Był bardzo związany z niedalekim sanktuarium w Niepokalanowie. Po święceniach, które przyjął 16 czerwca 1974 r z rąk Prymasa Tysiąclecia, pracował jako wikariusz w Warce, w Sochaczewie, w Kutnie i wreszcie w par. Nawrócenia św. Pawła Apostoła w Warszawie. Tu zdecydował o wyjeździe na misje. W Ugandzie pracował jako wikariusz w Nanynima i w Budini. Po powrocie do kraju poprosił o inkardynację do diecezji warszawsko-praskiej. Do stycznia 2000 r. był proboszczem par. św. Trójcy w Ząbkach. Potem przyjął nominację na proboszcza par. Nawrócenia św. Pawła w Warszawie. Wielu mu później tej nominacji zazdrościło, ale wcześniej siedmiu innych kandydatów odmówiło biskupowi jej przyjęcia.

W sobotę 17 października miał odprawiać poranną Mszę. Nie odprawił. W zakrystii dopadły go duszności. Nie dopuszczał do siebie, że to może być COVID-19. W kościele i w kancelarii zachowywał przepisy sanitarne, ale w odniesieniu do siebie nie brał ich nazbyt poważnie. Bał się raczej starości i niedołęstwa, gdy już nikomu nie będzie potrzebny. Zmarł, kiedy mógłby jeszcze pożyć i posłużyć.

Uroczystości pogrzebowe śp. ks. Adama: 28-29 października

 

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Redaktor naczelny tygodnika "Idziemy"
henryk.zielinski@idziemy.com.pl

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 19 marca

Wtorek - V Tydzień Wielkiego Postu
Szczęśliwi, którzy mieszkają w domu Twoim, Panie,
nieustannie wielbiąc Ciebie.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): Mt 1, 16. 18-21. 24a
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

Nowenna do św. Rafki

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter