– W przypadku dziewiątego przykazania pożądanie nie tylko uderza w godność kobiety, ale również w świętość i nierozerwalność czyjegoś małżeństwa − mówił abp Marek Jędraszewski w poznańskiej katedrze.
2015-12-06 12:48msz / Poznań (KAI), mz
fot. Dani_vr / Foter.com / CC BY-SA
Wiceprzewodniczący Konferencji Episkopatu Polski w ramach przygotowania do 1050. rocznicy Chrztu Polski wyjaśnił dziewiąte przykazanie Dekalogu.
Metropolita łódzki, omawiając treść przykazania, odniósł się do historii Heroda Antypasa i Herodiady, którą Herod poślubił, mimo że była ona żoną jego brata. Podkreślił, że za każdym razem, gdy łamie się dziewiąte przykazanie, ta biblijna historia znajduje swoje tragiczne przedłużenie. − W czasach współczesnych echo to rozbrzmiewa bardzo silnie i prawdziwie złowieszczo dla zdradzonego współmałżonka, dzieci, dla dalszej rodziny, dla społeczeństwa i dla Kościoła. Tak bywa, gdy grzeszne pożądanie bierze w człowieku górę nad koniecznością panowania nad sobą, a pragnienie postawienia na swoim prowadzi do zlekceważenia Bożego przykazania − zauważył wiceprzewodniczący KEP.
Abp Jędraszewski zwrócił uwagę, że nie byłoby przerażającej sekwencji zła: zbrodni dokonanej na rozkaz Heroda Antypasa, mściwości i bezwzględności Herodiady, zgubnej namiętności, której uległ król, widząc tańczącą Salome ani przede wszystkim pierwszego grzechu Heroda polegającego na poślubieniu żony swojego brata, gdyby przestrzegał on dziewiątego przykazania Dekalogu: nie pożądaj żony bliźniego swego. − Jednak Herod Antypas pożądał, łamiąc w ten sposób Boże prawo − powiedział kaznodzieja.
Przypomniał, że Pan Jezus jednoznacznie powiedział w Kazaniu na Górze: "Każdy, kto pożądliwie patrzy na kobietę, już się w swoim sercu dopuścił z nią cudzołóstwa". − Popełnił zatem grzech, ponieważ w jakiejś mierze pozbawił tę kobietę jej godności, czyniąc ją przedmiotem swojego pożądania − stwierdził kaznodzieja.
Nawiązując do słów św. Jana Pawła II o dziewiątym przykazaniu Dekalogu, wypowiedzianych w czasie czwartej pielgrzymki do Polski, we Włocławku, przypomniał, że nadał on im wymiar kulturowy. Papież wzywał, by nie dać się uwikłać cywilizacji pożądania i użycia, która panoszy się w nas i nadaje sobie nazwę europejskości. − Panoszy się, korzystając z różnych środków przekazu i uwodzenia. Czy to jest cywilizacja czy antycywilizacja? Kultura czy antykultura? Kulturą jest to, co czyni człowieka bardziej człowiekiem, nie to, co tylko zużywa jego człowieczeństwo − tłumaczył za św. Janem Pawłem II metropolita łódzki.
Wiceprzewodniczący KEP zwrócił uwagę, że papież Polak wprowadził ważne kryterium, dzięki któremu możemy osądzić, co jest kulturą, a co nią nie jest. Przypomniał słowa Ojca Świętego, który mówił, że „kultura jest tym, przez co człowiek jako człowiek czuje się bardziej człowiekiem, bardziej jest”. − Tak bardzo broniona wolność w dziedzinie sztuki musi mieć swoje granice. Nie może stać się dowolnością bezkarnie obrażającą innych ludzi − stwierdził abp Jędraszewski. − Nie ulega wątpliwości, że pierwszym i podstawowym wymiarem kultury jest zdrowa moralność, a wraz z nią powinno iść wychowanie oparte o tę moralność − mówił kaznodzieja, cytując św. Jana Pawła II.
Metropolita łódzki odniósł się również do burzy medialnej związanej z wystąpieniem obecnego ministra kultury oraz z protestem kurii wrocławskiej w odniesieniu do skandalizującego spektaklu zapowiadanego jako pornograficzny w jednym z teatrów Wrocławia. − Czy na tego typu działalność mogą być przeznaczane publiczne pieniądze? W świetle nauczania Jana Pawła II pytanie to jest czysto retoryczne − stwierdził abp Jędraszewski.
Wiceprzewodniczący KEP przypomniał również, że w preambule Konstytucji RP z 1997 r. mowa jest o Bogu, sumieniu, prawdzie, sprawiedliwości, dobru i pięknie. − Bez wierności treściom zawartych w tych pojęciach nie ma prawdziwej kultury, jest tylko zużywanie naszego człowieczeństwa, a przecież nie może do tego dopuszczać władza, która chce uczciwie służyć swojemu narodowi i swemu państwu − zaznaczył metropolita łódzki.