Wakacje warto wykorzystać na bardziej uważne wsłuchanie się w melodię naszego życia, by uczynić ją bardziej harmonijną.
fot. Andrea Piacquadio / linkOd lat część wakacji spędzamy nad morzem w gronie zaprzyjaźnionych rodzin. Wykłady, wycieczki, plaża, rozmowy i śpiew przy gitarze. Mam w smartfonie cyfrowy stroik do gitary. Podaje on wzorcowy dźwięk struny, a potem stopniowo naprowadza, pokazując komunikat „za wysoko” lub „za nisko” do chwili, aż właściwy dźwięk wyświetli się na zielono idealnie pośrodku ekranu.
Przywodzi mi to na myśl poszukiwanie rozsądku i równowagi w wychowaniu. In medio stat virtus – cnota znajduje się pośrodku, między dwiema skrajnościami, czyli przeciwstawnymi wadami – to stwierdzenie Arystotelesa pozostaje aktualne i dziś. Odwaga mieści się zatem między zuchwalstwem a tchórzostwem, porządek – między niechlujstwem a pedanterią, hojność – między skąpstwem a rozrzutnością. Jeśli naprawdę chcemy wychowywać dzieci w cnotach, musimy starać się o zdrową równowagę i nieprzesadzanie w żadną stronę.
Najpierw pytanie o naszą własną wewnętrzną harmonię, bo nie można uczyć czegoś, czego samemu się nie potrafi, ani dawać czegoś, czego się nie posiada. Czy któraś z moich strun nie jest „przekręcona” albo przeciwnie – zbyt luźna? Porządek, szczerość, sprawiedliwość, pracowitość, hojność… i wiele innych. Czy w moim wykonaniu dźwięki te brzmią czysto? Czy są we właściwym miejscu na skali, czy może zbliżają się niebezpiecznie do wartości skrajnych, zamieniając się w swoje przeciwieństwa, czyli wady?
Mój porządek. Od kompletnego rozmemłania i chaosu po nieznośny dla innych perfekcjonizm.
Moja szczerość. Od przymykania oczu na ewidentne zło, żeby nie popsuć sobie z kimś relacji, aż po „dziką szczerość” i walenie prawdą między oczy tak, żeby poszło w pięty. Moja sprawiedliwość. Od kompletnej uznaniowości do lodowatej bezwzględności.
Media cyfrowe. Od całkowitego odpuszczenia tematu i oddania meczu walkowerem do nierealistycznych założeń, że we współczesnym świecie można tę sferę po prostu odciąć i zignorować.
Od chronienia dzieci pod kloszem przed złem tego świata do naiwności i pozostawiania im zbyt dużej swobody w doborze towarzystwa. Od bezkrytycznej fascynacji współczesnymi trendami wychowawczymi i odrzucania tego, co sprawdzało się przez dziesięciolecia, do kompletnego braku elastyczności i otwartości na zmiany. Nauka, obowiązki domowe, finanse, kwestie wiary, nawet dieta… Chipsy i cola na zawołanie albo kasza jaglana z olejem lnianym trzy razy dziennie…
Każdy z nas ma swoje „strefy fałszu”, w których gra za wysoko lub zbyt nisko. Wakacje to czas, kiedy wytrąceni z codziennej rutyny, wyraźniej słyszymy struny, które nie stroją, i widzimy, że „coś tu nie gra”. Warto więc wykorzystać je również na bardziej uważne wsłuchanie się w melodię naszego życia, by uczynić ją bardziej harmonijną.