To jest nadzieja pierwszych ksiąg Pisma – że przyszłe pokolenie będzie lepsze niż poprzednie. - mówi ks. dr. hab. Bartosz Adamczewski, biblista, w rozmowie z Ireną Świerdzewską

Czym była nadzieja dla biblijnego ludu Izraela?
W księgach proroków, zwłaszcza sprzed okresu wygnania asyryjskiego, a później babilońskiego i w okresie po nim następującym, bardzo często pojawia się motyw sądu Boga. Wierzono, że Bóg poradzi sobie ze złem, które istnieje w świecie. Sprawi, że zatryumfują dobro, wierność, sprawiedliwość, uczciwość, a występni i wrogowie Izraela, np. obce narody, zostaną przez Boga ukarani. W ludziach, którzy często byli uciemiężeni życiem, stosunkami politycznymi i ekonomicznymi i nie mogli liczyć na protekcję silnego władcy, nadzieja była głęboka. Nie była oczekiwaniem na poprawę sytuacji gospodarczej czy politycznej, ale właśnie na wprowadzenie sprawiedliwości.
A co oznaczała nadzieja w pierwszych księgach Biblii?
W Torze – pierwszych pięciu księgach biblijnych – nadzieja pojmowana jest inaczej. W Księdze Powtórzonego Prawa, którą uważam za najstarszą w Pięcioksięgu, nadzieja ukierunkowana jest na przyszłe pokolenia. Dawna generacja, ludzie wojny – wyginęli na pustyni. Na ich miejsce przychodzi nowe pokolenie ludzi, do którego należy też Mojżesz. Nie są oni skalani grzechem rodziców, czyli starego pokolenia.
Czytaj dalej w e-wydaniu lub wydaniu drukowanym
Idziemy nr 10 (1006), 09 marca 2025 r.
całość artykułu zostanie opublikowana na stronie po 15 marca 2025