Jestem pewien, że za jakiś czas kibice będą umieli wymienić nazwiska kilku polskich piłkarek, nie tylko Ewy Pajor.

Myślisz: piłkarska reprezentacja kobiet – mówisz: Ewa Pajor. Pani kapitan kadry i zawodniczka Barcelony to bez wątpienia najbardziej znana dama polskiego futbolu. To m.in. jej gole dały naszej kadrze historyczny awans na Euro. To ona dziś ma prowadzić reprezentację do kolejnych sukcesów. Ten pierwszy, wyjątkowy, już nastąpił. Polki po raz pierwszy zagrają w finałach wielkiej imprezy. Wyjazd na mistrzostwa Europy to fantastyczna sprawa. I nie mam cienia wątpliwości, że ten awans pomoże w rozwoju kobiecej piłki nożnej w naszym kraju. Nie może być inaczej, gdyż zmiany widać od jakiegoś czasu. A w najbliższych miesiącach zainteresowanie reprezentacją będzie jeszcze większe.
Ten rok ma być przełomowy z kilku powodów. Po pierwsze, wspomniany już udział w Euro. Po drugie, związany z nim szum wokół drużyny, który na pewno jej pomoże. W jaki sposób? Najprostszy z możliwych. Piłkarki zagoszczą w naszych domach i w umysłach kibiców, którzy na co dzień kobiecym futbolem się nie interesują. Jestem pewien, że za jakiś czas będą oni potrafili wymienić nazwiska kilku piłkarek biało-czerwonej drużyny, a nie tylko Ewy Pajor. Po trzecie, ten przełomowy rok może nastąpić dzięki kontynuacji pracy przez Ninę Patalon. W polskim sporcie to nie jest reguła, a tutaj się sprawdziła. Nina Patalon dostała czas. I chociaż nie brakowało w ostatnich latach trudnych momentów, to nikt jej nie zwolnił. Pozwolono jej konsekwentnie działać. Teraz zbieramy tego owoce. O swojej trenerce zawodniczki często mówią krótko: „Jest bardzo wymagająca”. I dobrze. Bo po czwarte, bez ciężkiej pracy nie można marzyć o sukcesie, a ten jest bardzo potrzebny. Można go odnieść np. poprzez udany występ w kolejnej edycji Ligi Narodów. Polki w grupie z Irlandią Północną, Rumunią oraz Bośnią i Hercegowiną muszą potwierdzić, że są mocniejsze od europejskich średniaków. Już na inaugurację nowych rozgrywek wszystko poszło zgodnie z planem. Irlandia Północna została pokonana. Takich sygnałów potrzebujemy jak najwięcej.
Jeśli ten rok faktycznie ma być przełomowy, to reprezentantki Polski muszą uwierzyć w jedno: awans na mistrzostwa Europy oznacza początek drogi. Drogi, która zaprowadzi na stałe nasze futbolistki do grona najlepszych. I niech Polki nie boją się stawiać sobie kolejnych, coraz poważniejszych celów. Bo oczywiście na Euro każdy zdobyty punkt będzie wielkim sukcesem. Jeśli jednak nawet tych punktów nie uda się wywalczyć, to niech rywalki w każdym meczu odczują, iż Polska to przeciwnik niewygodny i taki, z którym wygraną trzeba wyszarpać. Oczywiście nie oczekuję cudów. Wiem, jak trudno będzie walczyć w elicie. Chcę jednak za kilka miesięcy zobaczyć drużynę grającą z zębem, drużynę systematycznie się rozwijającą. A pod koniec roku 2025 z wielką chęcią sprawdzę, w jakim miejscu będą się wtedy znajdowały biało-czerwone piłkarki. Kibicuję im gorąco i życzę z całego serca, by był to dla nich naprawdę przełomowy czas.