30 kwietnia
wtorek
Mariana, Donaty, Tamary
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Dla Boga i ludzi

Ocena: 5
1610

 

Jak teraz wygląda udzielanie Pierwszej Komunii Świętej i bierzmowania, które zwykle gromadziły znaczną liczbę wiernych?

Podejmujemy już wizytacje i bierzmowania, dostosowując się do wytycznych co do liczby uczestników liturgii. Dzielimy większe grupy na kilka mniejszych. Wcześniej bierzmowanie odbywało się na jednej Mszy Świętej, teraz na trzech, czterech Mszach. Może przez to stać się głębszym przeżyciem dla młodych ludzi, którzy wcześniej niecierpliwili się i czekali zakończenia obrzędów w 150-osobowej grupie. Podobnie jeśli chodzi o Pierwsze Komunie Święte. Duszpasterze mogą umawiać się w grupach 3-4 rodzin z dziećmi w dni powszednie. Mamy teraz takie piękne dni majowe i czerwcowe.

W tym czasie pandemii Pan Jezus poprzestawiał nam akcenty. Wcześniej skupialiśmy się na tym, jak zorganizować przyjęcie z prezentami, a przeżycie religijne schodziło na drugi plan. Teraz ważne staje się przeżycie Mszy Świętej, podczas której małe dziecko przyjmie po raz pierwszy Pana Jezusa albo starsze – bierzmowanie. Docierają do nas pierwsze sygnały, że ludzie są wdzięczni za takie okrojenie elementów zewnętrznych.

 

Episkopat Polski zachęca, by ze względów bezpieczeństwa w czasie pandemii wierni przyjmowali Komunię Świętą na rękę. Ale ze strony niektórych księży i wiernych pojawiają opinie o „świętych rękach kapłana”, które nie mogą przenosić wirusa. Co o tym myśleć?

Nie wiem, skąd rodzą się takie teorie, zasady wirusologii i higieny są jasne. Kapłan posługujący wobec grupy ludzi powinien dbać o higienę w najwyższym stopniu, bo nie może być osobą przenoszącą zakażenie. To nie Pan Jezus zakaża, tylko ręce, które nie zostały odpowiednio przygotowane, umyte, zdezynfekowane. Wiąże się z tym także sposób udzielania Komunii Świętej. Mamy dwie możliwości co do formy: przyjmowania Chleba Eucharystycznego na rękę lub do ust. Obecnie, ze względu na stan pandemii, bezpieczniejsze jest przyjmowanie Komunii Świętej na rękę.

Podzielę się tu własnym doświadczeniem. Czasami kapłan może odczuwać lęk, bo bywa, że podchodzą osoby, które „dynamicznie” przyjmują Najświętszy Sakrament. Choćbym nie wiem jak delikatnie ksiądz próbował podać Hostię do ust, to i tak czasem dojdzie do dotknięcia jego dłoni językiem czy wargami przez osobę komunikującą. Podobnie może być w przypadku osób w starszym wieku, które nie mają pełnej stabilności fizycznej. Przyznaję, że wówczas z obawą podaję Komunię następnym osobom. Zdecydowanie łatwiej jest bezkontaktowo przekazać kapłanowi Hostię na dłoń wiernego.

 

Czy święcenia kapłańskie odbędą się w diecezji planowo?

Święcenia kapłańskie powinny odbyć się w katedrze w normalnym trybie, oczywiście przy zmniejszonej liczbie uczestników. Okroiliśmy formę zewnętrzną. Co do święceń diakonatu, to zobaczymy jeszcze, jakie będą wytyczne. Niezależnie od tego, czy święcenia odbędą się w kaplicy seminaryjnej, czy w innym miejscu, mają tę samą wagę. Ważne będzie zorganizowanie ich odpowiedzialnie, by nikogo nie narażać na zagrożenie zdrowia.

 

Do jakich przemyśleń sytuacja pandemii skłania nas jako ludzi wierzących?

Musimy porządkować nasze życie. Zbudowaliśmy sobie wieżę Babel, oderwaliśmy się od rzeczywistości. W zasadzie wszystkiego w tym życiu mieliśmy pod dostatkiem, zmierzaliśmy w kierunku zachwytu nad doczesnością, zaczęliśmy rozmieniać się na drobne. Powoli następowało wypłukiwanie z siebie tego co najistotniejsze – odniesienia do Boga, rozumienia, kim jest człowiek, co znaczy bliźni. Zapominaliśmy, co to jest życie prawdą, miłością, służbą. Wystarczył jednak niezidentyfikowany mały przeciwnik, jakim jest koronawirus, który zmusił nas w ojczyźnie i na całym świecie, byśmy się ocknęli. Ci bardziej trzeźwo patrzący na życie zaczęli się od razu zastanawiać: dokąd zmierzamy? Na wielu jednak ludziach obecna sytuacja nie robi większego wrażenia, zachowują się jak rozkapryszone dzieci, niepoważnie traktują własne życie, Pana Boga i drugiego człowieka.

To fakt, że również jako ludzie wierzący przeżywamy pewne trudności, zagrożenie bezpieczeństwa, ale nie jest to jeszcze sytuacja, w której świat usuwa się nam spod nóg. Historia znała trudniejsze czasy. Starsi ludzie przeżywali okupacje, wywózki, obozy i łagry. Nie można mówić, że te dwa-trzy miesiące zmienią nas diametralnie. Teraz powinna nastąpić ogromna praca nad naszą wiara i naszymi sumieniami.

 

Trzeba szukać nowych form duszpasterstwa?

Oczywiście, że trzeba szukać nowych form, bo myśmy zaskorupili się w myśleniu: „Wszystko, co robimy, jest fajne, efektywne”. Obecna sytuacja przypomina duszpasterzom, że trzeba szukać ludzi, być do ich dyspozycji nie tylko przez osiem godzin, nie skupiać się jedynie na wyznaczonych obowiązkach, a potem żyć życiem prywatnym. Oczywiście, musi być w życiu duszpasterza czas na osobistą modlitwę i odpoczynek. Przede wszystkim jednak potrzebne jest zasadnicze podporządkowanie: „Jestem dla Boga i ludzi”.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Dziennikarka, absolwentka SGGW i UW. Współpracowała z "Tygodnikiem Solidarność". W redakcji "Idziemy" od początku, czyli od 2005 r. Wyróżniona przez Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich w 2013 i 2014 r.

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 30 kwietnia

Wtorek, V Tydzień wielkanocny
Chrystus musiał cierpieć i zmartwychwstać,
aby wejść do swojej chwały.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 14, 27-31a
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
+ Nowenna do MB Królowej Polski 24 kwietnia - 2 maja

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter