Postanowiłem przygotować kilka prezentów. Takich, którymi pod choinką nie pogardziłby żaden kibic.
Niech mi ktoś z Państwa łaskawie powie, ale tak z ręką na sercu, że otrzymywanie prezentów to nic fajnego. Nie chce mi się wierzyć, że są wśród nas osoby nielubiące być obdarowywanymi. Można nie przepadać za niespodziankami (bo te mogą być różne), ale dobre, inspirujące, radujące oko i serce prezenty to zawsze coś miłego. Dlatego postanowiłem przygotować kilka prezentów. Takich, którymi pod choinką nie pogardziłby żaden kibic. Wiem, że to będzie trochę brzmiało jak słowa dziennikarza bujającego w obłokach, ale niech tam! W końcu taki czas jest tylko raz w roku.
W biało-czerwonej paczce chętnie znalazłbym eliksir, który sprawi, że w nowym roku Robert Lewandowski w reprezentacji będzie strzelał jeszcze więcej goli, niż ostatnio dla Bayernu. Taki skuteczny napastnik na początku eliminacji Euro 2020 będzie kadrze Jerzego Brzęczka bardzo potrzebny.
W pakunku niebieskim odnalazłbym moc i siłę, które zapewne przydadzą się w najbliższych miesiącach Robertowi Kubicy. Jego powrót do ścigania w Formule 1 to wielka niewiadoma. Bo chyba nie ma mądrego, który zagwarantowałby, że będzie to powrót udany. Dlatego dodatkowy zastrzyk sił witalnych naszemu kierowcy przyda się na pewno.
Czytaj dalej w e-wydaniu lub wydaniu papierowym
Idziemy nr 51-52 (689), 23-30 grudnia 2018 r.
Artykuł w całości ukaże się na stronie po 14 stycznia 2019 r.